Dużo pracy ciągle jeszcze przed nami

Udostępnij:
O roli sektora prywatnego oraz o współpracy z resortem zdrowia mówi Andrzej Mądrala, wiceprezydent Pracodawców RP.
Jakich zmian wymaga system ochrony zdrowia w najbliższych latach?

Oczekiwaną i konieczną zmianą jest utworzenie map potrzeb zdrowotnych, bowiem daje szansę na zracjonalizowanie i uporządkowanie powstawania infrastruktury medycznej w Polsce. Jednocześnie został wprowadzany instrument imitujący promesę, który bez obecnych swoich licznych wad byłby niezwykle ważny dla inwestorów. Mam jednak nadzieję, że to pierwszy krok Ministerstwa Zdrowia, a docelowo zostanie zaczerpnięty projekt rzeczywistej i wiążącej strony promesy, jaki został zawarty w dokumencie przygotowanym przez „ Akademię Zdrowia”.
Oczywiście jeszcze wielu kluczowych elementów brakuje w krajowym systemie opieki zdrowotnej. Przede wszystkim należy szybko powrócić do budowania i rozpoczęcia szerokiej dyskusji o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych oraz wprowadzeniu konkurencyjnych płatników, o czym także piszemy w naszym dokumencie.
Konieczna jest także kompleksowa zmiana programu oceny jakości świadczeń medycznych w szpitalach. Od dawna postulujemy umożliwienie certyfikowania szpitali przez wiele podmiotów oraz upublicznianie chociaż części z tych informacji. To szybko wymusiłoby wzrost jakości, a w konsekwencji zadowolenie pacjentów z funkcjonowania systemu.
Przy tak niskim poziomie finansowania nie da się oczekiwać, że system będzie bardziej wydolny i sprawny. Wraz z informatyzacją, która ma wkrótce ruszyć i zapewne znacznie uszczelni system, niezbędne jest stopniowe, ale istotne zwiększenie ilości pieniędzy w systemie. Musimy pamiętać, że postępujące zmiany demograficzne (tyko do 2020 r. przybędzie nam 1,2 mln osób w wieku 65+) znacznie podniosą koszty opieki medycznej. Bez dodatkowych środków nie wzmocnimy rozwiązań z zakresu polityki senioralnej oraz niestety nie sprostamy oczekującym nas wyzwaniom. I tutaj znowu powracam do pomysłu ”Akademii Zdrowia” – trzeba odejść od silosowego finansowania i połączyć kompetencyjnie Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Taka decyzja pozwoli koordynować wydatki chociażby KRUS, ZUS i NFZ oraz przyniesie wymierne oszczędności.

Jakie będą kierunki jego rozwoju?

Medycyna w Polsce musi się rozwijać - tak jak wspomniałem - chociażby z powodu zmian demograficznych, a także tendencji do wprowadzania światowych rozwiązań innowacyjnych. Na pewno w krótkiej perspektywie będą istotnie nowe nielimitowane dziedziny medycyny, czyli onkologia, a w długiej perspektywie wszystko co jest związane z leczeniem i opieką nad osobami starszymi. Na chwilę pominięto sprawy dzieci i młodzieży, ale tutaj także wiele jest jeszcze do zrobienia
Na pewno w najbliższych latach będziemy obserwować konsolidację rynku, którą wymuszają zmiany systemowe, wymagające kompleksowości leczenia. Niezbędna jest także restrukturyzacja w sektorze szpitali polegająca na zmniejszeniu liczby szpitali powiatowych, lub przynajmniej zmianie ich profilu działania.

Co najpilniej wymaga zmian w NFZ?

Narodowy Fundusz Zdrowia zgodnie z wchodzącą od dnia 1 stycznia 2015 r. ustawą staje się zupełnie zależny od Ministerstwa Zdrowia pozostając z ograniczonymi kompetencjami. Natomiast tak zasadnicza sprawa jak wycena świadczeń oraz planowanie zakupów zostanie docelowo przeniesione poza Fundusz. Także np. ogólne warunki umów będą określane rozporządzeniem Ministra Zdrowia.
Tego można się było spodziewać od dłuższego czasu. W tej sytuacji w przypadku kontraktowania ważne jest usprawnienie rozpatrywania procedur odwoławczych, tak aby na poziomie funduszu nie trwały one miesiącami. Należy mocno uaktywnić ten proces, gdzie rola dyrektora oddziału funduszu staje się decydująca w procesie właściwego zabezpieczenia całej procedury kontraktowej.
Sprawą bardzo istotną jest właściwe działanie Funduszu bardziej partnerskie dla świadczeniodawców, przy zachowaniu pełnej kontroli. Przecież naszym wspólnym celem jest właściwe zabezpieczenie potrzeb leczenia pacjentów. Długookresowo, jak już wspomniałem, NFZ powinien być jednym z wielu funduszy funkcjonujących na rynku.

Jak powinien rozwijać się sektor prywatny i jaka jest jego rola w systemie?

Sektor prywatny rozwija się dość dynamicznie. W ostatnim czasie widać wzmożone zainteresowanie inwestorów, którzy prowadzą proces konsolidacyjny podmiotów leczniczych. W obecnych uwarunkowaniach związanych z brakiem rozwiązań z zakresu dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych jest on w wielu dziedzinach medycyny głównie nastawiony na współpracę z Narodowym Funduszem Zdrowia. I to dobrze, bo to oznacza, że pacjenci otrzymują w ramach publicznych środków coraz większy wybór miejsca leczenia, w coraz lepszym standardzie i jakości udzielanych świadczeń.
Konkurencja z podmiotami prywatnymi spowodowała także olbrzymie zmiany w podmiotach publicznych, które musiały też popracować nad jakością usług. Sektor prywatny nie oczekuje żadnych preferencji, tylko równego traktowania go z publicznym. Przy normalizowaniu tej sytuacji w kraju prywatne podmioty będą się rozwijały i rozbudowywały swój potencjał zgodnie z oczekiwaniami regulatora rynku
Na pewno potrzebna jest stabilizacja zasad funkcjonowania podmiotów leczniczych. Dotychczas częste zmiany prawa bardzo utrudniały funkcjonowanie, czego przykładem może być ponowne odłożenie kontraktowania – tym razem do połowy 2016 r. – co dla wielu inwestorów oznacza konieczność utrzymania infrastruktury bez możliwości pozyskania umowy To trudna do akceptacji sytuacja i fatalny sygnał dla inwestorów. Dodatkowym, niemożliwym do zaakceptowania faktem jest redukcja wyceny procedur medycznych w trakcie realizacji danego kontraktu.
Apeluję do Ministra Zdrowia o zaniechanie tego typu działań do momentu zakończenia stosownych prac przez Agencję Oceny Technologii Medycznych, najlepiej do momentu rozpoczęcia nowych akcji kontraktowania usług medycznych czyli po 1 lipca 2016 roku.
Przy tej okazji przypomnijmy, że sektor prywatny, działający w oparciu u umowy z Funduszem, realizuje taką samą misję społeczną jak sektor publiczny. Dowodem na to są w znaczącej części sprywatyzowane ośrodki podstawowej opieki zdrowotnej czy też ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Niestety, tylko w leczeniu szpitalnym nadal udział sektora prywatnego w wartości zawieranych umów jest znikomy i oscyluje ok 5-6 proc. Jednak to ogromne inwestycje i bez regulacji wcześniej wyżej opisanych spraw, ten rynek nie ma dużych szans na normalny rozwój.
Patrząc z punktu widzenia Państwa, to podmioty prywatne powinny być preferowane, bo są dużo bardziej efektywne ekonomicznie. Zostały zbudowane z prywatnych środków, nie otrzymują dotacji samorządowych czy ministerialnych na rozwój, płacą podatki natomiast za wykonywane świadczenia nie otrzymują więcej środków. Ale jak już powiedziałem, nikt nie oczekuje preferencji, tylko warunków do stabilnego funkcjonowania.

Czy i dlaczego jest taka rywalizacja o kontrakty między sektorem publicznym a prywatnym?

Oczywiście, że istnieje rywalizacja o dostęp do publicznych pieniędzy (kontrakty) między publicznym, a prywatnym sektorem. To normalne zjawisko w systemie konkurencyjnym, w którym leczyć będzie ten, kto najlepiej spełnił wymagania instytucji finansującej. W większości przypadków konkurencja jest zdrowa, bo jak już powiedziałem, wymusza lepszą jakość, dostępność czy wyższy standard świadczeń. Trzeba pamiętać, że beneficjentem zmian jest pacjent. Zapewne idealnym rozwiązaniem byłoby finalne konkurowanie nie o kontrakt, a o pacjenta jako bezpośredni nośnik publicznego pieniądza. Ale to temat historyczny i nie ma dzisiaj politycznej możliwości jego finalizowania.

Czego sektor publiczny powinien nauczyć się od prywatnego i odwrotnie?

To trudne pytanie. Przecież my się bardzo dobrze znamy z naszymi kolegami prowadzącymi jednostki publiczne. Chociaż ze sobą rywalizujemy, ale funkcjonujemy na jednym rynku i także wzajemnie się od siebie uczymy. Do tych najlepszych mamy ogromny szacunek za ich trudny wkład w realizację polityki zdrowotnej.
Nie jest prawdą, że rywalizacja o pieniądze uniemożliwia współpracę w wielu zakresach. Pamiętajmy, że podmiot leczniczy to w około 90 proc. wartości personel medyczny, który w znakomitej większości decyduje o jakości świadczeń. A przecież w Polsce mamy bardzo mało lekarzy i pielęgniarek, więc duża ich część łączy pracę w podmiotach publicznych i prywatnych. Różnica więc może polegać przede wszystkim na innym systemie zarządzania, dbaniu o efektywności i koszty. Myślę, że podmioty prywatne mają tutaj znaczącą przewagę.
Ponadto wydaje się, że sektor prywatny jest bardziej zjednoczony, współpracuje ze sobą w ramach stowarzyszeń. Znakomitym przykładem jest tutaj nasza organizacja tj. Pracodawcy Rzeczpospolitej Polskiej, która zrzesza Ogólnopolskie Stowarzyszenie Szpitali Prywatnych, związek Pracodawców Medycyny Prywatnej, Federację Szpitali Polskich oraz od niedawna Federację Porozumienie Zielonogórskie.

Czego spodziewa się Pan po Forum Ekonomicznym w Krynicy?

Forum Ekonomiczne w Krynicy to duże międzynarodowe wydarzenie, w trakcie którego poruszane są ważne, często ponadczasowe tematy. Na pewno oczekuję ciekawej debaty, omówienia wielu perspektywicznych projektów dla ochrony zdrowia, a także naświetlenie potencjalnych problemów. Co bardzo ważne - w spotkaniach biorą udział także decydenci. Mam więc nadzieję, że efektem rozmów będzie przygotowanie lepszych rozwiązań systemowych.
Mam przyjemność sprawować funkcję Przewodniczącego Rady Programowej i wyrażam przekonanie, że program oraz organizacja V Forum Opieki Zdrowotnej w Krynicy spotka się z ogromnym uznaniem wszystkich jego uczestników.

Z czym Pracodawcy RP nie zgadzają się z resortem zdrowia w obszarze ochrony zdrowia?

Pracodawcy RP są organizacją pracodawców, która zgodnie z prawem ma obowiązek reprezentować swoich członków we współpracy z administracją publiczną. Staramy się to robić jak najlepiej, w związku z czym spotykamy się z przedstawicielami Ministerstwa i przedstawiamy problemy lub nasze postulaty, stanowiska, opinie. Nie znaczy, że są one spełniane. Często trzeba wypracować kompromis tak, aby zadowoleni byli wszyscy interesariusze.

Jakie działania powinien podjąć resort zdrowia, aby poprawić sytuację w sektorze ochrony zdrowia?

To pytanie po części pokrywa się z pierwszym. W mojej opinii potrzebne jest to co udało się w wielu państwa europejskich – czyli ponadpartyjne zdiagnozowanie problemów systemu ochrony zdrowia, przygotowanie rekomendacji , następnie wpisanie ich w kalendarz (tylko nie „kalendarz wyborczy”) i konsekwentne realizowanie. Taka „mapa drogowa” na pewno ułatwiłaby funkcjonowanie wszystkim interesariuszom krajowego systemu. Pytaniem jest oczywiście to co powinno być wpisane w tę mapę drogową – w moim przekonaniu to przede wszystkim monitoring zmian wchodzących 1 stycznia 2015 r. i ich dopracowanie (np. promesy), kontrola etapów wdrażania informatyzacji w ochronie zdrowia, zwiększenie środków znajdujących się w budżecie publicznym , wprowadzenie konkurencyjnych płatników, oraz uruchomienie dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych.
Kolejne zagadnienia to praca nad rozwiązaniami racjonalizującymi popyt na świadczenia medyczne czy wreszcie kwestia polityki senioralnej. Z tego wynika, że jeszcze sporo pracy przed nami.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.