Płaca minimalna, czyli w szpitalach nadciąga totalna katastrofa

Udostępnij:
Zarobki najmniej wykwalifikowanej kadry szpitalnej od stycznia wzrosną o ok. 50 proc. To skutek wprowadzenia ustawy o płacy minimalnej. – Takiej skali podwyżki nie wytrzymają szpitalne budżety – ostrzegają dyrektorzy szpitali.
Gdy mówimy o zarobkach w szpitalach często koncentrujemy się na lekarzach i innych specjalistach. Niesłusznie. Bo szpitale zatrudniają dziesiątki tysięcy pracowników niewykwalifikowanych. Nowa ustawa przewidująca podwyżkę płacy minimalnej w wypadku wielu zawodów przydatnych w lecznicach oznacza dla szpitali konieczność znaczącej podwyżki, nawet o 50 proc. – Tego nie wytrzymamy, to przełoży się na długi – zgodnie przestrzegali dyrektorzy szpitali na walnym zgromadzeniu Polskiej Federacji Szpitali.

Jak uderzy w lecznice wchodzący w życie projekt podwyższenia płacy minimalnej?

Ewa Książek-Bator, ekspert ochrony zdrowia:
- To nie będzie zwykła podwyżka. Bo gdyby chodziło o normalną waloryzację płacy minimalnej, nie byłoby problemu. Tym razem jednak w mechanizmach wdrażanych w życie rząd umieścił coś podobnego do bomby zegarowej. Chodzi o wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej i wyliczenie jej na kwotę ok. 13 zł. To novum. I jeżeli w tym roku pracowano za stawkę godzinową za 8 zł., w przyszłym podwyżka będzie znacząca. I dotyczyć to będzie w pierwszej kolejności ludzi pracujących „na godziny” w ochronie, firmach sprzątających czy jako pomoce w kuchniach – czyli akurat tych specjalnościach, które najbardziej przydają się w szpitalach. Nie ma znaczenia czy pracują bezpośrednio dla lecznicy, czy za pośrednictwem firm outsourcingowych: rachunek ostatecznie i tak będą musiały pokryć szpital. I wiele z nich nie będzie miało z czego.

Irena Kierzkowska, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie:
- W moim szpitalu sześć firm outsourcingowych, wszystkie naraz i z dni na dzień zażądały renegocjacji wieloletnich umów. Nasz szpital nie miał i nie ma problemu z dostosowaniem siatki płac do przepisów dotyczących wynagrodzenia minimalnymi. Ale z outsourcingiem – problem będzie. Zwłaszcza, że przepisy w tej sprawie przewidują szybką ścieżkę renegocjacji. Trochę stawia nas to pod ścianą, bo brakuje czasu na dokładne wyliczenie, czy w nowych warunkach bardziej opłaca się nam zrezygnować z outsourcingu, czy kontynuować współpracę, brak czasu na wyliczenie, czy te podwyżki opierają się na rzetelnych analizach. Jedno jest pewne – założony na przyszły rok plan finansowy szpitala trzeba będzie zmienić. Ze szkodą dla pacjentów.

Oprac. Bartłomiej Leśniewski
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.