Trudni lekarze

Udostępnij:
Lekarz uzależniony musi dokonać wyboru, czy podejmie skutecznie leczenie, czy zrezygnuje z wykonywania zawodu – mówi Grzegorz Wrona, Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej lekarzy przy NRL.
Czy lekarze piją jak każdy, czy uzależniają się w jakiś specyficzny sposób?

Problem uzależnień istnieje w każdej społeczności, również w środowisku lekarskim. Są to uzależnienia od alkoholu, od środków psychoaktywnych, leków. Spotykamy się w naszym środowisku również z osobami, które cierpią na problemy psychiczne. Nie można jednak wskazać statystyk w tym zakresie, bo niektóre osoby ukrywają się z chorobą. Dlatego też nie możemy dokładnie wskazać, ilu lekarzy jest uzależnionych. Czasami można zaobserwować np. korzystanie niektórych lekarzy z dostępności do środków psychoaktywnych i to jest zauważane i zgłaszane przez pracodawców, czy współpracowników. Tą dostępność można uznać za specyficzną, odróżniającą od innych grup społecznych. Również specyficzny u lekarzy jest problem uzależnienia od alkoholu, a to głównie dlatego, że lekarze są najtrudniejszą grupa pacjentów. Mechanizm samozaprzeczenia jest u nich bardzo silny. Jeżeli jednak lekarz wykonuje swój zawód pod wpływem alkoholu lub środków psychoaktywnych i to zostanie zgłoszone wchodzi wówczas w grę problem odpowiedzialności zawodowej.

Mówi o tym kodeks etyki, który musi znać każdy lekarz.

Artykuł 64 Kodeksu Etyki Lekarskiej, mówi, że „W czasie wykonywania swej pracy lekarz musi zachować trzeźwość i nie podlegać działaniu jakichkolwiek środków uzależniających”. Sytuacja udzielania świadczenia w stanie upojenia alkoholowego lub pod działaniem innych środków zmieniających świadomość jest niedopuszczalna i niebezpieczna dla pacjenta. Każdy lekarz zna Kodeks Etyki Lekarskiej i wie o tym zapisie. Dlatego też w momencie, kiedy taka sytuacja następuje istnieje zawsze podejrzenie, że nie jest ona przypadkowa tylko być może lekarz jest uzależniony i nie potrafi poradzić sobie z nałogiem.

Czy zatem tego lekarza, człowieka uzależnionego, należy karać, czy leczyć?

Wszystko zależy w którym momencie to uzależnienie zostaje zauważane. Jest kilka dróg, którymi samorząd lekarski dąży do eliminacji problemu. Sytuacja pierwsza, kiedy lekarz sam zgłosi swój problem lub zrobi to za niego np. rodzina. Wówczas może mu pomóc pełnomocnik ds. zdrowia, który jest powołany przy okręgowej izbie lekarskiej. Pełnomocnik może poprowadzić terapię, skierować na leczenie do ośrodka i zająć się uzależnionym lekarzem zanim dojdzie do sytuacji udzielania świadczeń pod wpływem alkoholu, czy środków psychoaktywnych. Sytuacja druga, kiedy wiadomo, że terapia pełnomocnika nie pomoże. Wówczas lekarz jest kierowany do Okręgowej Rady Lekarskiej a ta powołuje specjalną komisję do oceny stanu jego zdrowia. I trzecia, o której już mówiliśmy, czyli wykonywania zawodu pod wpływem. W takiej sytuacji sprawa trafia do rzecznika odpowiedzialności zawodowej, a następnie do sądu lekarskiego i często kończy się wyrokiem sądu.

Ale to chyba nie da się tak od razu, jaka jest droga?

Podam przykład. Dziennikarze dowiedzieli się o udzielaniu przez lekarza świadczeń pod wpływem alkoholu i natychmiast poinformowali o takim fakcie społeczeństwo. W tym samym dniu, mimo że to była niedziela, właściwy okręgowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej wszczął postępowanie. Nie ukarał od razu, bo nie ma takiej możliwości. Najpierw rzecznik musi zebrać dowody, przesłuchać świadków, sprawdzić, że taki czyn rzeczywiście miał miejsce, że został dokonany przez lekarza. Jeżeli uzna przesłanki do winy lekarza wówczas kieruje sprawę do sądu lekarskiego. Ale w tym przypadku okazało się, że ten człowiek, przyjęty do pracy był już pozbawiony wykonywania prawa do wykonywania zawodu. Zaufano mu, że jest lekarzem, przyjęto dokumenty, ale w niewystarczający sposób sprawdzono wiarygodność. Czyli spotkaliśmy się z sytuacją chorego człowieka, który mimo że nie miał już uprawnień próbował za wszelką cenę pracować. Tutaj nie wystarczył rzecznik odpowiedzialności zawodowej, a następnie sąd lekarski - tu musiała zadziałać również prokuratura. Ale zasady współpracy z prokuraturą bywają bardzo różne.

Od czego jest to uzależnione?

Często jest to zależne od aktywności danej prokuratury na określonym terenie. Bardzo często prokuratura nie ułatwia zadania, bo trzyma w tajemnicy pewne dane i stosuje zasadę ograniczonego zaufania. Tymczasem ten przepływ informacji pomiędzy prokuraturą a rzecznikiem odpowiedzialności zawodowej jest bardzo istotny i pomocny w szeregowaniu ważności spraw. Sprawa na pozór prosta może okazać się bardzo skomplikowana i chodzi o to, aby rzecznik wiedział o wszystkich szczegółach. W przypadku sytuacji udzielania świadczeń pod wpływem alkoholu zawsze trzeba zbadać, czy działanie pod wpływem alkoholu doprowadziło do szkód. Trzeba jednak wiedzieć, że jeżeli to działanie do szkód nie doprowadzi to dla samorządu lekarskiego i tak sprawa nie jest zamknięta. Na pewno zupełnie inny będzie zarzut, gdy stwierdzono, że lekarz przyszedł pijany do pracy, że nawet zbadał pacjentów, ale to zbadanie przyniosło złych skutków, niż kiedy przyszedł pijany do pracy i zdecydował się operować źle prowadząc skalpel. W pierwszym przypadku, nawet jeżeli sprawa trafi z prokuratury do sądu karnego, kara może nie zostać orzeczona, bo nie było skutków, nie było czynu.

Wtedy zaczyna się wasza rola, tak?

Wtedy prokuratura czy sądy karne mogą skorzystać właśnie z możliwości przekazania nam akt, byśmy mogli przejąć postępowanie o odpowiedzialności zawodowej. My nie dopuszczamy nie tylko skutku, ale nawet potencjalnej możliwości jego wystąpienia. Oczywiście wymiar kary wymierzonej przez sąd zawodowy też może być wówczas bardziej łagodny niż spodziewa się tego opinia publiczna, ale kara może zaistnieć. Zdajemy sobie sprawę, że nie powinno być środowiskowego usprawiedliwienia alkoholizmu, a więc może to być kara większa niż upomnienie. Przypominam, że mówimy o sytuacji, w której lekarz przyszedł pijany do pracy, zbadał pacjentów i zastosował prawidłowe leczenie. Nie traktujemy prawidłowego leczenia jako czynnika łagodzącego, ale traktujemy to jako brak stopniowania winy.

Ale ten człowiek oprócz tego, że dopuścił się czynu, jest nadal człowiekiem chorym.

Tu właśnie istnieje ta druga droga, o której już mówiłem, kiedy okręgowa rada lekarska powołuje komisję określającą, czy ten człowiek jest chory i ustala możliwości wykonywania przez niego zawodu. Jeżeli komisja uzna, że jest chory i uzależniony wówczas okręgowa rada lekarska może zawiesić lekarzowi prawo wykonywania zawodu na czas leczenia. Tu następuje nakłonienie lekarza do wyboru - podjęcia skutecznego leczenia lub zrezygnowania z zawodu lekarza.

Jest to skuteczna droga?

To forma niesłychanie ostra, ale często skuteczna. Kiedy nie może wykonywać zawodu, jest bardziej skłonny do podjęcia decyzji o terapii odwykowej. Zdajemy sobie sprawę, że dla lekarza jest to przymus, ale dla pacjenta – jego ochrona, bo ten uzależniony lekarz stanowi przecież dla niego zagrożenie.

Podejmie terapię, zaleczy i co dalej?

Tutaj wracamy do tej pierwszej drogi czyli pełnomocnika ds. zdrowia. Oni są właśnie po to, by nieść pomoc potrzebującym. Tu wyciągamy rękę na każdym etapie, mówiąc: lekarzu, gdy masz problem, przyjdź, pomożemy. Ten apel jest zarówno dla tych, którzy nie mają jeszcze problemu z prokuraturą czy odpowiedzialnością zawodową, jak i tych, którzy otrzymali wyrok sądu zawodowego lub zostali zawieszeni przez okręgową radę lekarską. Dla nas bardzo ważnym jest, aby stosować kary dla tych, którzy zawinili, ale równie ważnym jest nie przekreślać człowieka, który zbłądził.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.