iStock

Usprawiedliwiony czy potępiony?

Udostępnij:
Wywiad z Piotrem Warczyńskim, w którym przyznał, że odszedł z resortu między innymi dlatego, że zarabiał 7 tys. zł, podzielił środowisko. Jeden z wicemarszałków powiedział nam, że... też rozważał odejście z pracy i powrót do zawodu lekarza, a były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia stwierdził, że frustracja wiceministra Warczyńskiego jest zrozumiała. Z kolei przedstawiciel młodych lekarz przyznał, że słowa byłego pracownika resortu są niestosowne.
Piotr Warczyński w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia” przyznał, że „jednym z istotnych powodów mojego odejścia jest czynnik finansowy. Byłem wiceministrem, który dostawał co miesiąc wynagrodzenie nieprzekraczające 7 tys. zł”. – Dla osoby, która ukończyła trudne studia, uzyskała stopień naukowy, ma na swoim koncie pięć dodatkowych fakultetów i wieloletnie doświadczenie zawodowe, zarobki w tej wysokości nie są satysfakcjonujące. Przez ponad trzy lata bycia wiceministrem wydałem wszystkie swoje oszczędności i zorientowałem się, że za jakiś czas nie będę w stanie spłacać rat kredytu wziętego na codzienne życie – podkreślił.

Słowa byłego wiceministra zdrowia podzieliły środowisko i opinię publiczną.
Przedstawiamy niektóre z komentarzy na temat decyzji Piotra Warczyńskiego, wynagrodzeń i oceny pracy wiceministra.

Damian Patecki, przewodniczący Porozumienia Rezydentów:
– Pan Piotr Warczyński ma rację w kwestii wynagrodzenia dla wiceministra. 7 tysięcy złotych to za mało dla wiceministra. Zgadzam się, że powinien zarabiać więcej. Razi jednak to, że nic nie zrobił z wysokością pensji lekarzy rezydentów. Niestosowne jest to, żeby akceptować niskie zarobki innych i samemu się skarżyć. Pan Warczyński ocenia swoją pracę pozytywnie. Ja oceniam negatywnie.

Roman Kolek, wicemarszałek województwa opolskiego:
– Podzielam poglądy i spostrzeżenia ministra Warczyńskiego. Znam Piotra od wielu lat. Zawsze starał się wsłuchiwać w głos innych ekspertów i wyciągać racjonalne wnioski. To zdecydowanie go wyróżniało na tle innych urzędników, dla których decyzje i kierunki podejmowanych działań miały wpływ aktualne trendy polityczne. Uważam, że zdrowy rozsądek i spójne działanie pozwalają z nadzieją patrzeć na przyszłość ochrony zdrowia.

Wiele razy również rozważałem odejście z pracy i powrotu do zawodu lekarza. Dlaczego? Bo mimo dużego obciążenia codziennymi obowiązkami lekarskimi w mojej specjalizacji – a jest to anestezjologia i intensywna terapia – motywacja finansowa przemawia za powrotem do zawodu wyuczonego.

Pracując jako dyrektor medyczny w opolskiej regionalnej Kasie Chorych oraz w oddziale wojewódzkim NFZ w Opolu, a obecnie od siedmiu lat zajmując się polityką zdrowotną jako wicemarszałek województwa opolskiego, nie mogłem podejmować aktywności zawodowej. Niemniej jednak świadomość, że mam możliwość powrotu do ulubionego zawodu, w trudnych momentach pracy jako urzędnik i regionalny polityk zdrowotny, pozwala na obiektywne spojrzenie na obszar powierzonych zadań i podejmowanie decyzji opartych na własnych przekonaniach i wyciągania wniosków z opinii przedstawianych przez wiele stron. Myślą, że podobne było spojrzenie na swoją misję Piotra Warczyńskiego.

Szczerze gratuluję Piotrowi doświadczeń i dorobku, mając nadzieję, że jego wiedza będzie nadal przydatna dla systemu ochrony zdrowia w Polsce – a może nie tylko w Polsce?

Tadeusz Jędrzejczyk, ekspert organizacji ochrony zdrowia i były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia:
– Z perspektywy niemal dwóch lat pracy w Narodowym Funduszu Zdrowia współpracę z panem wiceministrem Warczyńskim oceniam bardzo dobrze. Wiedza o systemie, przygotowanie merytoryczne, pracowitość i wysoka kultura osobista to z pewnością filary ogólnej dobrej oceny ministra Warczyńskiego w środowisku. Kolejną ważną cechą, podkreślaną choćby przez dziennikarzy, to umiejętności komunikacyjne. W istocie niewielu wysokich urzędników państwa jest nie tylko jest zorientowana w sprawach swojego resortu, ale i potrafi w sposób przystępny i bez przekłamań – intencjonalnych lub nieintencjonalnych – swoją wiedzą się podzielić. Praca podsekretarza to olbrzymia liczba informacji, dokumentów, koordynacji, a także całkiem sporej liczby godzin obowiązków reprezentacyjnych, udziału w spotkaniach i negocjacjach z przedstawicielami różnych grup środowiskowych w ochronie zdrowia, reprezentujących często sprzeczne ze sobą interesy.

Niestety, jednym z głównych problemów ministra zdrowia pozostaje polityka i słaba pozycja w rządzie. Przekłada się to na codzienne zadania zlecane wiceministrów i całemu korpusowi służby cywilnej. Stąd dobre, poprawiające system decyzje czekają na właściwą okazję, która często nie nadchodzi lub nadchodzi poniewczasie. Drugim wyzwaniem jest inflacja legislacji w ogóle. Nie jest to tylko polska choroba, jednak rzeczywiście podejmowanie decyzji zarządczych poprzez zmiany prawa weszło kolejnym gabinetom w nawyk ze szkodą zarówno dla jakości zarządzania państwem, jak i samego prawa. Frustracja wiceministra Piotra Warczyńskiego jest dla w zupełności zrozumiała.

Grzegorz Ziemniak, Partner, Instytut Zdrowia i Demokracji:
– Cóż.... pensje ministrów wynoszą ponad 8 tysięcy złotych na rękę, a wiceministrów niecałe 7 tysięcy. Odważyłbym się powiedzieć, że taka polityka wynagrodzeń poza tym, iż może wpływać i wpływa w wielu przypadkach na negatywną selekcję na najwyższe państwowe stanowiska – brak jest chętnych profesjonalnie wykształconych kandydatów chcących aplikować na stanowiska w rządzie – jest także systemem z gruntu korupcjogennym.

Od dawna jestem zwolennikiem podwyższenia wynagrodzeń w tak zwanej „erce” i skończenia z mityczną bojaźnią przed krytyką społeczną. W porównaniu z innymi krajami europejskimi – nawet z tak zwanego dawnego bloku wschodniego – czyli z porównywalną sytuacją wyjściową i poziomem obecnych dochodów i PKB w kwestii wynagrodzeń rządowych jesteśmy w ogonie Europy. To nie motywuje do pracy i ponadprzeciętnego wysiłku, a przecież poza zaszczytną funkcją po prostu trzeba żyć godnie i w korelacji z rangą zajmowanego stanowiska. Niskie pensje ministrów były i są przedmiotem drwin, a nie powodem do dumy i szacunku. Ponadto, jak wiemy choćby z doświadczenia ostatnich tygodni polityczna zależność ministra czy wiceministra powoduje, że jego praca jest obarczona ryzykiem dymisji niemal w każdym momencie pod każdym pretekstem, co także nie ma odniesienia w wysokości wynagrodzenia.

Inną rzeczą jest jakość pracy ministrów i wiceministrów – bez względu na resort – i zapewne tu także należałoby szukać korelacji z wysokością wynagrodzeń, ale to już zupełnie inny temat.

Co do rezygnacji ministra to żałuję, że to właśnie Piotr Warczyński odszedł z resortu. To urzędnik i propaństwowiec z krwi i kości, znający system ochrony zdrowia i mechanizmy nim rządzące na wylot. Jak mało kto. Zachowywał profesjonalizm i neutralność polityczną bez względu na opcje aktualnie będącą u steru rządów i przez lata pracując w Ministerstwie Zdrowia poznał każdy zakamarek w labiryncie korytarzy, budynków i skrzydeł przy Miodowej.

Szkoda, że tacy ludzie odchodzą z urzędów. To ich właśnie państwo powinno doceniać i dbać o to – także od strony motywacji finansowej pozwalającej na godne życie – by byli filarami administracji publicznej jak najdłużej.

Ligia Kornowska, przewodnicząca zespołu Młodzi Menedżerowie Medycyny:
– Dobrze, że temat wynagrodzeń w resortach zaczyna być podnoszony publicznie. Pomijając kwestie polityczne, pracownicy takiego szczebla są często wybitnymi ekspertami z wieloletnim doświadczeniem w swojej branży. Dodatkowo praca ta wiąże się z ogromną odpowiedzialnością, stresem i publicznym pręgierzem. Nie możemy oczekiwać, że zarobkami, o których mówi pan Warczyński przyciągniemy najlepszych specjalistów, ani też że wszyscy będą pracować tylko w imię idei. Osoby mające bezpośredni wpływ na politykę zdrowotną i kształt systemu ochrony zdrowia powinny być wysoko wykwalifikowanymi profesjonalistami. Nie możemy sobie pozwolić na utratę obecnych ekspertów, ani na zatrudnianie przypadkowych osób. Obecnie w sektorze prywatnym trudno znaleźć menedżera wysokiej klasy za 7 tys. zł miesięcznie.

Analogiczną sytuację obserwujemy w placówkach medycznych. Kadra dyrektorska nie jest wynagradzana zgodnie ze swoimi kwalifikacjami, co może skutkować odejściem ekspertów z rynku publicznego, a tym samym pogorszeniem jakości w ochronie zdrowia.

Przeczytaj także: „Dlaczego Piotr Warczyński odszedł z resortu?”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.