Barczentewicz: Stosując naprotechnologię możemy pomóc połowie potrzebujących małżeństw

Udostępnij:
- In vitro to ślepa uliczka, z której nauka powinna się jak najszybciej wycofać - mówi doktor Maciej Barczentewicz, ginekolog i położnik, w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", i wyjaśnia: - Można skutecznie diagnozować i leczyć niepłodność, tak aby dzieci mogły się poczynać nie w procesie produkcyjnym w fabrykach in vitro, ale przez akt małżeński kochających rodziców.
- Jesteśmy świadkami coraz śmielszych posunięć w dziedzinie manipulacji ludzkim życiem u samych jego początków - informuje "Nasz Dziennik" i pyta o to, czy na tym etapie jest w stanie je coś zatrzymać.

- Globalnie, masowo nie uzyskamy zmiany, chyba że poprzez jakiś wstrząs, katastrofę. [...] Mam jednak nadzieję, że świat medycyny wycofa się z manipulacji, łamania zasad etycznych. Potrzeba tylko rzetelnie ocenić skuteczność i negatywne konsekwencje tych działań. Moim zdaniem, in vitro, manipulacje genetyczne, klonowanie, hodowla zwierząt transgenicznych to ślepa uliczka, z której nauka powinna się jak najszybciej wycofać - odpowiada Barczentewicz i promuje naprotechnologię.

- Powinniśmy zwiększać oddziaływanie, informować o tym, że in vitro nie jest dobrym sposobem na niepłodność, co stało się powszechnym przekonaniem w całym świecie. Można skutecznie diagnozować i leczyć niepłodność, tak aby dzieci mogły się poczynać nie w procesie produkcyjnym w fabrykach in vitro, ale przez akt małżeński kochających rodziców - mówi Barczentewicz. Dodaje, że termin „naprotechnologia” to pewien skrót myślowy.

- To rozpoznawalna, pozytywna marka dla jednych – tych przekonanych o tym, że nauka Kościoła jest dobrą podstawą do rozeznawania wartości moralnej procedur medycznych, a „płachta na byka” dla innych – dla środowisk nieprzekonanych, czyli zdecydowanej większości lekarzy ginekologów - mówi Barczentewicz i odpowiada na pytanie, czy naprotechnologia może być skuteczna w każdym przypadku problemów z płodnością.

– Rozróżniamy obniżoną płodność i bezpłodność. Bezpłodność występuje rzadko. Na przykład po chirurgicznym usunięciu narządów płciowych, między innymi, jąder z powodu nowotworu, jajników z powodu wodniaków czy macicy z powodu mięśniakowatości, bezpłodność z powodu zmian w kariotypie, np. zaburzeń różnicowania płci lub zespołów genetycznych. Natomiast obniżoną płodność możemy leczyć. Pierwszym krokiem do leczenia jest postawienie rozpoznania, dokładna diagnostyka obydwojga małżonków. Jeśli wiemy, gdzie leży przyczyna, możemy starać się ją usunąć: leczeniem chirurgicznym, farmakologicznym i interwencjami dietetycznymi. Bardzo ważne są również porady psychologiczne i duchowe. Statystycznie jesteśmy w stanie pomóc około 50 proc. zgłaszających się do nas małżeństw - twierdzi Barczentewicz.

Przeczytaj także: "Chazan i Bukiel o wierze, aborcji i nagonce na katolickich lekarzy" i "Prof. Andrzej Kochański porównuje genetykę do eugeniki".

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.