Koniec z wywozem leków?

Udostępnij:
PiS stwierdziło, że utrudni wywożenie leków z Polski, karząc i nasyłając "policję lekową". Opozycja spytała, czy od tego przybędzie towaru w aptekach i stwierdziła, że wystarczyłoby skrupulatnie realizować zapisy ustawy refundacyjnej. Jakie pomysły na problem zaproponowały Polskie Stronnictwo Ludowe i Razem?
Minister zdrowia Łukasz Szumowski podczas debaty zorganizowanej przez „Politykę Insight” pochwalił się, że w 2019 r., w porównaniu do 2018 r., wzrosła sprzedaż opakowań leków, a kary dla nieuczciwych przedsiębiorców wyniosły 400 mln zł. Dużo? Niby tak. Ale prof. Tomasz Grodzki, minister zdrowia w gabinecie cieni Platformy Obywatelskiej, przyznał, że nielegalny eksport leków z Polski to około 2 mld zł rocznie, a policja i CBA złapały przestępców, którzy handlowali wbrew przepisom lekami za 120 mln zł. Grodzki stwierdził wprost, że to klęska rządzących. Spytał, po co kolejne straszaki w postaci policji lekowej.

Marcin Mikos z Polskiego Stronnictwa Ludowego stwierdził, że wystarczyłoby wzmocnić istniejące inspektoraty farmaceutyczne.

Pozytywne było to, że wszyscy politycy zgromadzeni podczas debaty „Polityki Insight”, czyli Szumowski, Grodzki, Mikos i Julia Zimmermann z partii Razem, stwierdzili, że chcieliby wzmocnienia krajowego przemysłu farmaceutycznego. Różnili się jednak w pomysłach, jak to zrealizować.

Najdalej w interwencjonizmie państwowym poszła Julia Zimmermann, która postulowała utworzenie publicznego podmiotu, który zajmowałby się zarówno badaniami nad nowymi substancjami, jak i ich produkcją, argumentując, że i tak nowe cząsteczki są odkrywane w przeważającej mierze na uczelniach publicznych za publiczne pieniądze. Jednocześnie zaproponowała, żeby skoncentrować się w Polsce na lekach generycznych.

Mikos ubolewał na tym, że w Polsce jest tak mało podmiotów produkujących leki.

- Z 50 podmiotów farmaceutycznych jedynie dziewięć wytwarza leki. Dlatego warto postawić na patriotyzm gospodarczy – wskazywał Mikos.

- Nieprawda – zaprzeczał minister Łukasz Szumowski i pytał: - Skąd pan ma te dane?

- Ze strategii zrównoważonego rozwoju – odpowiedział Mikos.

- Niczego takiego tam nie ma – prostował Szumowski.

Grodzki stwierdził, że rzeczywista realizacja zapisów ustawy refundacyjnej, z której wynika, że nakłady na leki to 17 procent budżetu Narodowego Fundusz Zdrowia, poprawiłoby sytuację w zakresie dostępności do leków. Dlaczego? Dawałoby to większe pole do negocjacji cenowych, jedną z głównych przyczyn wywozu leków z Polski są znacznie niższe ceny oferowane przez koncerny farmaceutyczne dla naszego regionu.

Grodzki przyznał także, że doraźnym rozwiązaniem byłoby tworzenie zapasów leków.

W programie PiS pojawił się zapis o Urzędzie Nadzoru Farmaceutycznego. Wkrótce poinformujemy o szczegółach.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.