Burza przed decyzją o połączeniu NIekłańskiej i Dziekanowa, 83 osoby do zwolnienia
Redaktor: Janusz Maciejowski
Data: 29.07.2014
Nie wiadomo, czy dojdzie do połączenia szpitala dziecięcego im. Bogdanowicza na Niekłańskiej w Warszawie ze szpitalem dziecięcym w Dziekanowie Leśnym. W obu placówkach jest duży opór ze strony pracowników. W Dziekanowie Leśnym pracę ma stracić kolejne 83 osoby po zwolnieniu w 2013 roku 107 pracowników. W placówce pracowało łącznie około 300 osób.
- U nas boimy się, że szpital w Dziekanowie stanie się kulą u nogi Niekłańskiej, w Dziekanowie boją się likwidacji – mówi Mariusz Mazurek, rzecznik Szpitala na Niekłańskiej. – Uważamy, że połączenie to jeden z kilku pomysłów samorządu, ale na razie się do tego nie przygotowujemy, czekamy na uchwałę. Jeśli zostanie podjęta, wtedy będziemy pracować. Na razie toczą się rozmowy z naszej strony merytoryczne co trzeba byłoby zrobić jeśli zostanie podjęta decyzja o połączeniu. To my mamy być placówką przejmującą. Nie można porównywać obu szpitali. My za 2014 rok samobilansujemy się, a naszym problemem są zaprzeszłe zobowiązania.
Szpital w Dziekanowie Leśnym jest w gorszej kondycji ( ma ponad 40 mln zł zobowiązań) , ale w jego obronę zaangażował się Stanisław Karczewski, wicemarszałek Senatu RP. Odbyło się spotkanie z mieszkańcami miasta oraz pracownikami szpitala. Stanisław Karczewski jest przeciwko połączeniu placówek.
- Niezrozumiałe są dla mnie intencje organu założycielskiego, które przy jednoczesnej modernizacji budynków prowadzą do rozbicia dobrze pracującego zespołu lekarzy - napisał Wicemarszałek Senatu w piśmie skierowanym do burmistrza.
Szpital na Niekłańskiej ma problemy finansowe ze względu na przeszłe zadłużenie. Były takie sytuacje, że nie płacił lekarzom.
Szpital w Dziekanowie Leśnym ma swój komitet obrony, w który angażuje się burmistrz Łomianek. Nie wyobraża sobie Dziekanowa Leśnego bez szpitala, który rocznie obsługuje 54 tys chorych dzieci, w tym 12 procent pochodzi z Łomianek i okolic.
Optymistą jeśli chodzi o połączenie jest samorząd marszałkowski, który uważa, że ruch ten pozwoli na uzyskanie lepszej pozycji negocjacyjnej wobec NFZ. Jednak, czy dwa szpitale z problemami to wytrzymają? Decyzja o połączeniu placówek ma zapaść we wrześniu.
Szpital w Dziekanowie Leśnym jest w gorszej kondycji ( ma ponad 40 mln zł zobowiązań) , ale w jego obronę zaangażował się Stanisław Karczewski, wicemarszałek Senatu RP. Odbyło się spotkanie z mieszkańcami miasta oraz pracownikami szpitala. Stanisław Karczewski jest przeciwko połączeniu placówek.
- Niezrozumiałe są dla mnie intencje organu założycielskiego, które przy jednoczesnej modernizacji budynków prowadzą do rozbicia dobrze pracującego zespołu lekarzy - napisał Wicemarszałek Senatu w piśmie skierowanym do burmistrza.
Szpital na Niekłańskiej ma problemy finansowe ze względu na przeszłe zadłużenie. Były takie sytuacje, że nie płacił lekarzom.
Szpital w Dziekanowie Leśnym ma swój komitet obrony, w który angażuje się burmistrz Łomianek. Nie wyobraża sobie Dziekanowa Leśnego bez szpitala, który rocznie obsługuje 54 tys chorych dzieci, w tym 12 procent pochodzi z Łomianek i okolic.
Optymistą jeśli chodzi o połączenie jest samorząd marszałkowski, który uważa, że ruch ten pozwoli na uzyskanie lepszej pozycji negocjacyjnej wobec NFZ. Jednak, czy dwa szpitale z problemami to wytrzymają? Decyzja o połączeniu placówek ma zapaść we wrześniu.
