Centra urazowe potrzebują elastyczności w kwalifikacji do rozliczenia

Udostępnij:
Centra urazowe funkcjonują już półtora roku, a w dalszym ciągu nie do końca wypracowano zasady kwalifikacji urazów mnogich do rozliczenia. Część szpitali również nie stosuje wyodrębnionego katalogu grup T z Narodowym Funduszem Zdrowia. Co w tym przeszkadza?
- To był bardzo dobry pomysł, aby utworzyć centra urazowe – mówi Urszula Milka, z-ca dyrektora ds. kontraktowania i rozwoju usług Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego św Barbary w Sosnowcu – Ale jeszcze niektóre sprawy wymagają wyjaśnienia. Na przykład bardzo niejednoznacznie interpretowana przez Fundusz jest kwestia wymogów, jakie musi spełnić szpital, aby mógł rozliczyć dana procedurę w wycenianej wyżej grupie T. Są różnice w podejściu w oddziałach Narodowego Funduszu Zdrowia. My na razie nie rozliczamy, ponieważ nie mamy oddziału ginekologiczno-położniczego, a specjalista ginekolog jest określony w wymaganiach. Ale chcemy zawrzeć umowę na dojazd specjalisty w ciągu 30 minut i myślimy, że wtedy Fundusz zacznie nam rozliczać procedury w grupie T, choć wcześniej tak myśleliśmy , że po zakupie rezonansu magnetycznego spełnimy wszystkie wymogi. Obecność ginekologa –położnika nie jest obowiązkiem wynikającym z rozporządzenia, ale zarządzenia NFZ.

- Problemem jest to, że wymogi dotyczące rozliczeń w wyższej grupie, tzw T zmieniały się po podjęciu decyzji o warunkach tworzenia centrów – mówi Janusz Solarz, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie – Nas także zaskoczył fakt posiadania specjalisty z zakresu chirurgii naczyniowej, ale w ramach chirurgii zarejestrowaliśmy działalność i mam specjalistę i rozliczamy świadczenia w grupie T. W dalszym ciągu do wyjaśnienia jest jednak kwestia kwalifikacji do tych rozliczeń, bo obecnie często nawet w przypadku urazu mnogiego korzystniejsze jest rozliczenie chorego na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii niż w grupie T, ponieważ są bardzo rygorystyczne wymogi płatnika w tym zakresie łącznie z określeniem liczby dni pobytu. Wydaje się, że powinna tu być większa elastyczność ,ponieważ definicja urazu mnogiego jest bardzo rygorystyczna, co może wynikać z obawy Funduszu, aby nie nadużywać tych rozliczeń. To utrudnia funkcjonowanie.

Problemem przy centrach urazowych są SORy. Według szpitali prowadzących centra powinny być wyżej wyceniane niż inne oddziały ratunkowe, ponieważ przyjmują cięższych chorych, którzy potrzebują drogiej diagnostyki. SORy przynoszą duże straty wpływając na wynik całego szpitala. Dodatkowym problemem jest tłok pacjentów nawet tych przywożonych przez karetki.

- Urazy wielonarządowe, które występują najczęściej podczas wypadków komunikacyjnych, należą do tych najbardziej zagrażających życiu człowieka. Dzięki utworzeniu centrum urazowego, zwiększają się szanse na uratowanie życia, a zmniejsza ryzyko powstania powikłań. Rozbudowa Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie obejmuje swoim zakresem nie tylko budowę kompleksu sal operacyjnych, ale również utworzenie na bazie istniejących oddziałów centrum urazowego, które stanie się już niebawem szansą na szybkie i skutecznie leczenie pacjentów z urazami wielonarządowymi. - mówi Elżbieta Majchrzak- Kłokocka, kierownik ds marketingu Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.