Dyrekcja szpitala: media źle interpretują raport pokontrolny

Udostępnij:
Kontrola przeprowadzona przez MZ wykazała w Szpitala Dziecięcego w Olsztynie szereg zaniedbań. Ministerstwo udostępniło mediom część raportu pokontrolnego. Chodzi o sprawę zmarłej na sepsę trzyletniej Lenki. Władze szpitala uważają, że raport pokontrolny nie jest niepokojący, nie czują się winne, a „zaniedbania”, to nic strasznego, tylko zła interpretacja mediów.
Po śmierci dziewczynki minister zdrowia zlecił 19 marca br. wojewodzie warmińsko-mazurskiemu przeprowadzenie kontroli w szpitalu przy ul. Żołnierskiej oraz w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Olsztynie.

Kontrola zakończyła się w lipcu, ale wyniki udostępniono mediom dopiero teraz.

Główne zastrzeżenia wynikające z raportu pokontrolnego, to nienależyta współpraca zespołu lekarsko-pielęgniarskiego. Ponadto dokumentacja nie w pełni odzwierciedlała aktualny stan zdrowia dziecka, brakowało ważnych zapisów. Nie opisywano także kolejnych interwencji lekarskich.
„Zespół kontrolujący uważa, że brak ciągłości monitorowania stanu klinicznego dziecka wpłynął na opóźnienie zawiadomienia o pogarszającym się stanie dziecka OIT – przez lekarza dyżurnego” – czytamy w raporcie.

Zalecenia pokontrolne zobowiązują szpital do zapewnienia nadzoru nad sporządzaną i prowadzoną dokumentacją medyczną, która ma w pełni odzwierciedlać stan zdrowia i choroby dziecka, a także wszystkie podejmowane procesy medyczne. Są też zalecenia dotyczące standardu pracy i wsparcia dla lekarzy rezydentów, wdrożenie procedur stałego monitorowania stanu dziecka w sytuacjach zagrożenia zdrowotnego.

Dyrekcja szpitala ma w terminie 30 dni od dnia otrzymania zaleceń podać ministrowi informacje o sposobie ich wykonania i podjętych działaniach ich realizacji. Minister informuje także, że wystąpienia pokontrolne nie podlegają odwołaniu.

Szpital nie czuje się winny, jego władze uważają, że w raporcie nie ma niczego niepokojącego, tylko media źle to interpretują. Takoż można przyjąć, że kontrolę placówka uznaje za wizytę towarzyską.

Stałym gościem szpitala jest także prokuratura, ale jak zapewnia Grzegorz Adamowicz, specjalista ds. promocji i marketingu szpitala, placówka niczego do ukrycia nie ma i z prokuraturą chętnie współpracuje.

- Czekamy na wynik pracy prokuratury, która ma szereg możliwości, aby obiektywnie zbadać sprawę – mówi Adamowicz.

Przypomnijmy, że Lenka zmarła 16 marca. Mieszkała z babcią. Jej stan zdrowia nagle się pogorszył, dostała 41 st. Gorączki, babcia wezwała pogotowie, którego dyspozytor poinstruował jak zbić gorączkę. Kiedy te zabiegi okazały się nieskuteczne i dziecko znów zaczęło gorączkować, rodzice zawieźli je do punktu opieki medycznej w Dobrym Mieście. Po zaleceniu lekarza dziecko odwieziono do Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Olsztynie. Tam lekarz dyżurny odmówił przyjęcia dziewczynki na oddział. Stwierdził, że ma infekcję górnych dróg oddechowych, przepisał leki na zbicie gorączki, zalecił okłady i odesłał do domu. Dziecko znowu zaczęło gorączkować, dostało także wysypki i miało silne bóle. Rodzice po raz kolejny zawieźli Lenkę do szpitala. Przyjęto ją na oddział. Badania wykazały posocznicę, czyli sepsę. Stan zdrowia stale się pogarszał, nad ranem dziewczynka zmarła po przewiezieniu na OIOM.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.