Gry Chazana, czyli granice sumienia

Udostępnij:
Od czasu, gdy prof. Chazan rozpoczął swoją krucjatę w obronie sumienia minęło już trochę czasu. Powoli, skromnie, ale przebiegle wykreował się na męczennika systemu. W wywiadzie dla Termedii mówił, że nie interesuje go polityka, a misja lekarska. - To po prostu zabicie dziecka, niewinnego człowieka, bez sądu, prokuratora i obrońcy. Powołaniem lekarza jest ochrona zdrowia i życia człowieka – mówił. Kilka dni temu przyznał się, że w przeszłości wykonał ok. 500 aborcji.
W rozmowie z Tomaszem Terlikowskim dla tygodnika "Do Rzeczy" prof. Chazan przyznaje, że w przeszłości wykonywał aborcje. Ile? - Może 500 – wyznaje dziennikarzowi.

W wywiadzie publikowanym na naszych łamach mówił także o przeszłości:

- Towarzyszenie rodzinie w chwili, gdy pojawia się jej nowy członek, bardzo dowartościowuje, nawet uszczęśliwia. Daje szanse na zaistnienie na długie lata w pamięci tych rodzin. Teraz tego doświadczam - otrzymuję wiele wiadomości, listów, słów wsparcia od kobiet, którymi opiekowałem się dawno temu podczas ich ciąż i porodów. Jeżeli ponownie rozmawiałbym z ciężarną pacjentką po in vitro, u której dziecka zdiagnozowano wady rozwojowe, zrobiłbym to samo. Mam nadzieję, że po pewnym czasie i ona zrozumie motywy mojego postępowania. Były pod moją opieką matki w podobnej sytuacji, urodziły dzieci, pożegnały się z nimi przed ich śmiercią, przeżyły żałobę. Teraz mam kolejną taką pacjentkę.

Terlikowskiemu wyznaje, że absolutnie nie chce się usprawiedliwiać, ale wtedy były inne czasy.

- Większość lekarzy nie miała wówczas wątpliwości. Oczy mnie i wielu innym lekarzom otworzyła dyskusja na temat ustawy o aborcji, która odbyła się przed 1993 r. Ale swoją rolę w przemianie lekarza odegrał też Jan Paweł II.

Wtedy się nawrócił, jak twierdzi.

Tylko dlaczego nie mówił tego szczerze od chwili, kiedy rozpoczęła się ta nazwana przez niego „nagonka” medialna.

- Myślę, że stałem się celem ataków mediów, ponieważ potrzebny jest przykład dla innych lekarzy czy organizatorów służby zdrowia, jak się nie zachowywać, czym grozi pomysł, by kierować się prawem naturalnym przy wykonywaniu obowiązków lekarza, konsekwentnie przestrzegać przysięgi Hipokratesa – mówił dla Termedii.

Czy to taka gra, której uczestnik opracowuje strategię, by pokazać, jak bardzo został pokrzywdzony, by poczekać na właściwy czas i osiągnąć cel – stać się tym, który cierpi za miliony?

Być może odpowiedź jest w kolejnych pytaniach, tych o politykę i zaangażowanie w nią. W rozmowie z nami nie chciał w ogóle poruszać tego tematu, teraz mówi otwarcie w rozmowie z dziennikarzem „Do Rzeczy”, gdy zapytany zostaje o to, czy zamierza zająć się polityką, odpowiada:

- Zawsze interesowałem się polityką. Im dalej od lewicy, tym lepiej - deklaruje.- Mnie nie chodzi o funkcje czy stanowiska, ale o to, by móc realnie działać na rzecz wartości, które są mi bliskie. Gdybym mógł to robić, to poważnie rozważyłbym taką możliwość - dodaje.

Gra toczy się dalej. Dzisiaj, prof. Chazan, zapytany przez nas, czy potwierdza to, co powiedział w rozmowie dla tygodnika „Do rzeczy”, odpowiedział:

- Musiałem jakoś odpowiedzieć na te pytania – mówi wymijająco. – Więcej nie mam nic do powiedzenia.

My napisalibyśmy więcej, ale pozwolimy sobie zakończyć na tym… powołując się na klauzulę sumienia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.