Kto umrze politycznie wcześniej – Arłukowicz, czy ustawa o pochówku z 1959 r.?

Udostępnij:
Lekarze PPOZ od lat domagają się nowelizacji ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych, która pochodzi z… 1959 r. Za wystawianie kart zgonu wg ustawy odpowiedzialne są Gromadzkie Rady Narodowe. Kto teraz powinien odpowiadać za tę czynność – pytają lekarze.
- W tej ustawie funkcjonują jeszcze terminy z minionej epoki – mówi Bożena Janicka, prezes PPOZ. – Czytamy tam o MO, Gromadzkich Radach Narodowych, położnych wiejskich i jest jeszcze wiele innych smaczków. Śmiesznym jednak to nie jest, bo powstaje problem, kto ma tym zawiadować. Powstaje więc pytanie, kto ma być płatnikiem. Niby powinni to przejąć starości i wielu z nich chętnie dałaby środki, ale nie ma ku temu odpowiednich regulacji prawnych - dodaje.

Lekarze PPOZ twierdzą, że skoro już minister zdrowia nie ma woli politycznej i aż taką wagę przywiązuje do minionej epoki, że nie potrafi się rozstać z przepisami kraju, który już nie istnieje, czyli PRL, to powinien przynajmniej wydać aktualne rozporządzenia.

„Każdego dnia i nocy, w każdej miejscowości w Polsce ciągle stawia się pytanie: kto ma stwierdzić zgon? Lekarz POZ, lekarz z pogotowia ratunkowego, ratownik medyczny, a może pracownik szpitala?” – pytają lekarze ministra.

Jedyne rozporządzenie z 3 sierpnia 1961 roku w sprawie stwierdzenia zgonu i jego przyczyny nijak ma się do obecnej rzeczywistości i nie odpowiada na żadne ze stawianych przez lekarzy pytań.

„Celem nowelizacji winno być usunięcie luki prawnej, uniemożliwiającej wypłatę lekarzom należnego im wynagrodzenia z tytułu czynności związanych z wystawieniem karty zgonu” – pisze w liście do ministra prezes PPOZ. – „Apeluję więc do Pana Ministra o pełną realizację kompetencji prawodawczej i uregulowanie wysokości omawianych wynagrodzeń. Jestem jednocześnie zdania, że działanie to winno być jedynie wstępem do szerokiej nowelizacji omawianego rozporządzenia i ustawy, na której podstawie zostało ono wydane” – wnioskuje.

Co prawda od września ubiegłego roku zaproponowano powołanie koronerów i wprowadzenia konkretnych zapisów porządkujących sprawy administracyjne związane z chowaniem zmarłych, ale – jak twierdzi Janicka – skończyło się na jednym czytaniu i niczego to nie rozwiązało.

Na razie instytucję koronera powołano w Opolu. Po roku od czytania projektu. Jeśli przyjąć, że co roku powoła się kolejnych na pozostałe województwa, to mając ich 16, do roku 2030 sytuacja ulegnie znacznej poprawie. Problem w tym, że nawet Arłukowicz politycznie tak długo nie przeżyje.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.