Pacjenci płaczą, bo NFZ woli przepłacać krajowych świadczeniodawców

Udostępnij:
Unijna dyrektywa o leczeniu transgranicznym ma niebawem otworzyć granice dla pacjentów. Ale - jak się okazuje - Polakom życia nie ułatwi. Ministerstwo Zdrowia chce wprowadzić obowiązek uzyskiwania specjalnej zgody, najprawdopodobniej NFZ - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". A to po to, by krajowym świadczeniodawcom premii.
Nowe unijne prawo, które ma wejść w życie w październiku przyszłego roku, da pacjentom możliwość leczenia na terenie całej UE. Zasada jest prosta - krajowy ubezpieczyciel (u nas NFZ) będzie musiał zwrócić pacjentowi koszt leczenia za granicą w takiej wysokości, jaką płaci lokalnym placówkom.

Taki przepis stanowi jednak problem dla NFZ, który wyznacza szpitalom ilość zabiegów, które mogą wykonać w danym roku. Jeśli natomiast Polacy zaczną leczyć się w innych krajach Unii, NFZ musiałby za nich zapłacić. A na to - jak twierdzi Fundusz - nie ma pieniędzy.

Czy rzeczywiście nie ma? Jak zauważa gazeta, zabieg usunięcia zaćmy w Czechach kosztuje 1752 zł, a czas oczekiwania to trzy miesiące. Tymczasem w Polsce za to samo Fundusz płaci 3.269 zł, a czeka się średnio 15 miesięcy. NFZ ma zatem pieniądze na piętrzenie kolejek w Polsce, przepłacanie krajowych świadczeniodawców. Ale nie zgadza się na poddanie konkursów o świadczenia europejskiemu rynkowi.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.