Straż Miejska: Mamy dla pana serce

Udostępnij:
Strażnicy miejscy zostali poproszeni przez lekarzy ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu namierzenie pacjenta z Wałbrzycha oczekującego na przeszczep serca. Strażnicy błyskawicznie zweryfikowali informację. Jeśli nie powiadomiliby pacjenta w odpowiednim czasie serce otrzymałby inny chory.
Około 60-letni mieszkaniec wałbrzyskiego Podzamcza jest w kolejce pacjentów oczekujących na przeszczep serca. Dlatego przez cały czas powinien być dostępny pod telefonem. Kiedy w poniedziałek 2 marca lekarze próbowali skontaktować się z wałbrzyszaninem, okazało się to niemożliwe. Na szczęście nie zrezygnowali z próby nawiązania kontaktu i poprosili o pomoc Straż Miejską w Wałbrzychu.

– Przed godz. 18. do referatu, który zajmuje się obsługą fotoradaru zatelefonował mężczyzna. Powiedział do mnie, że nietypową sprawę. Odpowiedziałem, że my tu mamy same nietypowe sprawy – mówił mediom Edward Świątkowski, wałbrzyski strażnik miejski. – Wówczas mężczyzna przedstawił się, że jest lekarzem ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Wyjaśnił, że pracownicy kliniki kardiochirurgii otrzymali informację, że znalazło się serce dla mężczyzny z Wałbrzycha, czekającego na przeszczep. Nie można się z nim jednak skontaktować, bo nie odbiera telefonu.

Do pacjenta mieszkającego na ul. Basztowej został wysłany patrol. Strażnicy zastali mężczyznę w mieszkaniu i powiadomili o zaistniałej sytuacji. Funkcjonariusze niezwłocznie udali się do pacjenta. Drzwi otworzył mężczyzna.

- Jest dla pana serce- powiedzieli strażnicy.

– Pacjent z Wałbrzycha przebywa w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Oczekuje na przeszczep serca i jest obecnie podłączony do mechanicznego wspomagania krążenia, czyli do tzw. sztucznych komór – wyjaśnia Bogumiła Król z biura koordynacji i transplantacji serca Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.