Terminacja ciąży to co innego niż aborcja

Udostępnij:
Nie doszło do ugody między Szpitalem Pro Familia a Fundacją Pro Prawo w sprawie zaprzestania używania sformułowań, że w placówce dochodzi do zabijania nienarodzonych dzieci. Szpital zaskarżył fundację i domaga się zaprzestania jego szkalowania, argumentując, że wykonuje zgodne z prawem zabiegi terminacji ciąży w sytuacjach uzasadnionych medycznie i prawnie.
- My nie wykonujemy aborcji tylko terminację ciąży w sytuacji, kiedy dziecko i tak zmarłoby po porodzie, ponieważ rozwija się na przykład bez mózgu – mówi Radosław Skiba, dyrektor Szpitala Pro Familia. – To jest działanie zgodne z prawem i mamy obowiązek pomóc kobiecie, która przeżywa dramat. Inne szpitale często zostawiają ją samą z takim problemem, a prawo mówi wyraźnie, że w takich sytuacjach kobieta może dokonać terminacji ciąży, a placówka, która tego odmawia, powinna wskazać taką, która się tego podejmie. W naszym szpitalu trzy razy wykonaliśmy takie świadczenie, w dwóch przypadkach to były bezczaszkowce, w jednym zaś stwierdzono zespół Edwardsa.

Szpital zaskarżył fundację, która organizowała pikiety i na transparentach upubliczniała wizerunki lekarzy placówki z hasłami, że w placówce dokonuje się morderstw. Policja skonfiskowała transparenty z wizerunkami lekarzy, ale nadal fundacja posługuje się nazwą szpitala w takim kontekście.
Radosław Skiba podejrzewa, że działania mają podtekst polityczny, ponieważ cała sprawa została rozpoczęta na konferencji prasowej jednego z senatorów ubiegających się o mandat europosła z partii Jarosława Gowina Polska Razem. O rzekomych aborcjach poinformowała położna ze szpitala, która przebywa na zwolnieniu lekarskim.

- Gdyby pracownica przyszła do mnie i powiedziała, że sumienie nie pozwala jej na uczestnictwo w tych świadczeniach, moglibyśmy przesunąć ją do innej pracy – mówi Radosław Skiba. – Jednak wybrała inną drogę. Co ciekawe, klauzula sumienia w polskim prawie dotyczy tylko lekarzy. To lekarz może mieć wątpliwości, czy podać tabletkę poronną, czy nie, położna zawsze ma obowiązek służyć zdrowiu pacjentki, ale - jak mówię - gdyby pracownica zgłosiła, że sumienie jej na to nie pozwala, przesunęlibyśmy ją do pracy gdzie indziej.

Pierwsza rozprawa w procesie przeciwko Fundacji Pro Prawo odbędzie się 7 lipca. W razie przegranej jej członkowie mogą zostać ukarani.

Szpital Pro Familia przyjmuje około 250 porodów miesięcznie. Jak mówi Radosław Skiba, cała sprawa nie wpłynęła na zainteresowanie pacjentek, które nadal chcą rodzić w placówce z III poziomem referencyjności. Szpital jako jedyny ośrodek na Podkarpaciu wykonuje badania prenatalne pozwalające na wczesne wykrycie uszkodzenia płodu.

- Najłatwiej zaatakować prywatny szpital, który nie ma zaplecza politycznego, za którym nikt nie stoi – mówi Radosław Skiba.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.