Akcja nie przyniosła pożądanych rezultatów, czyli wspominamy białe miasteczko, które powstało 10 lat temu

Udostępnij:
Był 19 czerwca 2007 roku, kiedy przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów zaczęło rosnąć białe miasteczko pielęgniarek. Wcześniej premier Jarosław Kaczyński nie zgodził się na spotkanie z walczącymi o podwyżki wynagrodzeń. Odmówił nawet przyjęcia od nich petycji.
- W szczytowym momencie miasteczko liczy 150 namiotów i ok. 3 tys. protestujących. Odwiedzają je gwiazdy: Marek Kondrat, Krystyna Janda, Andrzej Seweryn. Społeczeństwo wspiera. Jednocześnie kancelarię premiera okupują cztery pielęgniarki – m.in. Dorota Gardias. Rozmowy z nimi prowadzi Mariusz Błaszczak. Bywa nieprzyjemnie - informuje "Gazeta Wyborcza" i cytuje premiera Kaczyńskiego: - W zasadzie powinniśmy wezwać policję i usunąć te panie. Niestety, wiemy, jaka będzie reakcja społeczna. Jest piękną cechą naszej kultury, że wobec pań nie można używać przemocy fizycznej.

Jak przypomina "Wyborcza", 20 czerwca policja siłą usuwa protestujące z pasa drogi przy Al. Ujazdowskich. Od tej pory, żeby odstraszyć policję, pielęgniarki 19 minut po każdej pełnej godzinie grzechoczą plastikowymi butelkami wypełnionymi kamykami i monetami. Trzy pielęgniarki decydują się na strajk głodowy. - Jak będą w stanie głodu przez trzy dni, dwa choćby, to wtedy będzie można mówić o głodówce. Na razie nie zjadły kolacji - odpowiada premier Kaczyński.

- 15 lipca białe miasteczko zostaje rozwiązane - przypomina "Gazeta Wyborcza" i komentuje: - Akcja nie przyniosła pożądanych rezultatów.

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.