123RF

Czas zakończyć dzieciństwo z telefonem

Udostępnij:

Wiele krajów na świecie wprowadza zakazy używania telefonów i podobnych urządzeń na terenie szkoły. Tymczasem Ministerstwo Edukacji wbrew opisanym trendom wprowadza e-podręczniki. Polskie środowisko edukacyjne jest w tej kwestii mocno podzielone. Zagrożenie dostrzegają nawet sami uczniowie.

  • Czas zakończyć dzieciństwo oparte na telefonie – uważa amerykański psycholog społeczny Jonathan Haidt. W artykule na łamach serwisu internetowego gazety „The Atlantic” podkreśla, jak ważne byłoby stworzenie dzieciom i młodzieży alternatywy w realnym świecie oraz zadbanie o całą sieć wsparcia społecznego
  • Wiele państw już podejmuje działania w tym zakresie. Zakaz korzystania z telefonów w szkołach wprowadziły między innymi Francja, Włochy, Portugalia czy Grecja
  • Polskie Ministerstwo Edukacji wdraża zaś projekt e-podręczniki, a ewentualne ograniczenia korzystania z telefonów szkoły mają regulować same

Wiele krajów świata – nie tylko Chiny, ale także demokracje zachodnie – już wprowadza regulacje prawne ograniczające korzystanie z telefonów komórkowych. Na przykład amerykański stan Floryda zakazuje mediów społecznościowych dla nieletnich poniżej czternastego roku życia. Podobne rekomendacje sformułowało w lipcu ubiegłego roku także UNESCO, argumentując je m.in faktem, iż nauczyciele nie radzą sobie z cyberprzemocą.

Szwedzi uznali po dziesięciu latach od wprowadzenia w szkołach cyfrowych podręczników, że dzieci powinny więcej korzystać z papierowych książek. Rządzący stwierdzili, że zbyt długie spędzanie czasu przed ekranami tabletów nie sprzyja nauce ani rozwojowi. Z tabletów na zajęciach korzystały już przedszkolaki – i to zanim nauczyły się czytać i pisać.

Podobnie postąpiła Norweska Dyrekcja ds. Edukacji (Udir), która wydała zakaz używania przez uczniów telefonów komórkowych oraz smartwatchy w szkołach podstawowych, gimnazjach oraz szkołach średnich.

W tych krajach zakazano używania telefonów w szkołach
Używanie telefonów komórkowych w szkołach zostało zakazane między innymi we Francji, Włoszech, Grecji oraz Portugalii. Wprowadzający takie regulacje jako powody podają problemy z koncentracją na lekcjach, uzależnienie od internetu oraz negatywny wpływ używania telefonów przez uczniów na relacje społeczne. Niestosującym się do zakazu grozi konfiskata urządzenia, a nawet relegowanie ze szkoły.

Tymczasem w Polsce, jak czytamy, Ministerstwo Edukacji pod kierownictwem Barbary Nowackiej wbrew opisanym trendom wprowadza e-podręczniki. Przyjmuje też, że ewentualne ograniczenia korzystania z telefonów szkoły mają regulować same na podstawie statutów. Polskie środowisko edukacyjne jest zaś w tej kwestii mocno podzielone. Jedni popierają zakaz, a inni uważają, że z dziećmi należy zamiast tego rozmawiać o zasadach higieny cyfrowej.

Jak podkreśla amerykański psycholog społeczny Jonathan Haidt, badania pokazują, że większość uczniów korzysta z telefonów w czasie lekcji. Korzystają z nich także w porze obiadu, w czasie wolnym i na przerwach, kiedy powinni wchodzić w interakcje z rówieśnikami twarzą w twarz. Jedynym sposobem, aby w czasie pobytu w szkole odwrócić uwagę uczniów od telefonów, jest obowiązek umieszczania urządzeń umożliwiających wymianę wiadomości na początku dnia w schowku.
 
– Szkoły, w których zrezygnowano z korzystania z telefonów, zawsze zgłaszają, że polepszyły się wyniki w nauce, uczniowie zaczęli uważać na lekcjach i poprawiły się interakcje między nimi. Dotychczas opublikowane badania potwierdzają tę tezę – przekonuje Haidt.

Dzieciństwo oparte na telefonie jest szkodliwe
Zdaniem psychologa idea „dobrego rodzicielstwa” i wszelkie normy związane z bezpieczeństwem dzieci szybko by się zmieniły, gdyby wielu rodziców zaczęło wysyłać swoje dzieci, aby same pobawiły się lub załatwiły jakąś sprawę. Rodzice powinni uczynić dzieci odpowiedzialnymi, dając im więcej obowiązków, prosząc, aby np. zaopiekować się innymi.

Bardzo ważne, aby czas przed ekranem rodzice potrafili zastąpić dziecku rzeczywistymi doświadczeniami z udziałem przyjaciół i niezależną aktywnością. Według Haidta dzieciństwo oparte na telefonie jest szkodliwe, ponieważ spycha na bok inne aktywności. Smartfony blokują doświadczenia.

– Naszym ostatecznym celem nie powinno być całkowite usunięcie ekranów ani przywrócenie dzieciństwa dokładnie takiego, jakie było w 1960 r. Powinno raczej być stworzenie takiej wersji dzieciństwa i dorastania, która utrzyma młodych ludzi w realnym świecie i jednocześnie pozwoli rozkwitać w epoce cyfrowej – twierdzi Jonathan Haidt.

Walka z fonoholizmem 
Uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Tomasza Zana we Wschowie są organizatorem akcji Smartfonowe Zombie. Zależy im, aby nagłaśniać temat fonoholizmu. Do zajęcia się problemem zainspirowała ich olimpiada Zwolnieni z Teorii. Odwiedzają szkoły podstawowe z regionu i przeprowadzają warsztaty dla młodszych kolegów.
 
– Cieszy nas, że dzieci są tak otwarte. Rozmawiamy z nimi, pokazujemy starannie przygotowaną prezentację na temat fonoholizmu i jego skutków. Przekonujemy, że bierna aktywność kradnie im życie, że warto spotykać się z przyjaciółmi i rodziną w realu i spędzać czas na powietrzu. Na koniec robimy quiz. Chętnie w nim biorą udział, a trzy najlepsze osoby otrzymują nagrody – mówi uczennica klasy III LO we Wschowie, Oliwia Guzińska, liderka czteroosobowego zespołu aktywistów akcji Smarfonowe Zombie.

Dziewczynka zapewnia, że jej pokolenie dostrzega olbrzymi problem społeczny, bo również rodzice uczniów są uzależnieni od telefonów.

Menedzer Zdrowia facebook

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.