Czy Morawieckiemu uda się obronić pacjentów przed „apteką dla aptekarza”

Udostępnij:
Choć projekt „apteka dla aptekarza” przeszedł przez sejmową komisję zdrowia – pojawiła się nadzieja na jego zatrzymanie. Swoje zastrzeżenia zgłosił do niego wicepremier Mateusz Morawiecki. A to może przełożyć się na usunięcie lub przynajmniej istotne poprawki w projekcie.
Przypomnijmy: jeden z najważniejszych zapisów projektu przewiduje, że nowe apteki zakładać będą mogli wyłącznie farmaceuci. To w praktyce ukłon w stronę bardzo wąskiej grupy farmaceutów: tych, którzy jednocześnie mają i dyplom uczelni, i spore pieniądze. Większość farmaceutów – jak wynika z badań – apteki wcale nie zamierza posiadać.

Co dziś stało się w Sejmie? Sejmowa Komisja Zdrowia pozytywnie zaopiniowała projekt i skierowała go do dalszych prac do innej komisji – tej ds. deregulacji.

Ale pojawiła się nadzieja. Dotychczas zastrzeżenia do projektu zgłaszała opozycja – dziś pacjentów w obronę zdecydował się wziąć także wicepremier Mateusz Morawiecki. A to oznacza, że projektu – zgłoszonego przez grupę posłów z PiS – nie przyjmie rząd, a co za tym idzie większościowa grupa posłów PiS.

Co zarzuca projektowi Mateusz Morawiecki? Jak relacjonuje RMF FM Resort Morawieckiego krytykuje choćby zapis, że jeden podmiot może prowadzić maksymalnie 4 apteki na danym obszarze. To zdaniem resortu rozwoju, osłabi pozycję negocjacyjną aptek w kontaktach z hurtowniami - co z kolei doprowadzi do wzrostu cen leków. Dlatego resort Morawieckiego domaga się oceny skutków regulacji, których dziś brakuje.

Morawiecki ostrzega, że rykoszetem dostaną młodzi farmaceuci. Blokada otwierania nowych aptek zamknie dostęp do zawodu dla absolwentów studiów farmaceutycznych.

Resort rozwoju pisze o "poważnej ingerencji państwa w strukturę własnościową aptek" i ostrzega, że to naruszenie przepisów Unii i ryzyko odszkodowań.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.