Czy wymiksowane z rynku szpitale zażądają odszkodowań?

Udostępnij:
- Nasi pacjenci pójdą do kolejek, a my do sądów – to czarny scenariusz rozpatrywany podczas zjazdu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych w Gdyni.
Do sieci szpitali weszło tylko 61 z 454 prywatnych szpitali. Dla pozostałych, na ogół małych, monospecjalistycznych i jednodniowych – podobno nie wszystko jeszcze stracone, bo walczyć o przetrwanie mogą jeszcze podczas marcowego kontraktowania. Tyle, że już wiadomo, że podczas niego premiowane mają być publiczne molochy – czynne 24 h na dobę, potrafiące się wylegitymować teoretyczną możnością szybkiego przerzucenia pacjenta z oddziału na oddział.

Co to oznacza? - Przynajmniej 50 proc. dotychczasowych pacjentów prywatnych szpitali pójdzie do kolejek w szpitalach publicznych – mówi Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych. - Złe lata można próbować przeczekać ograniczając zakres działalności, zakres ofert, nastawiając na pacjenta prywatnego. I tego się spodziewam. I co podkreślam – stanie się to kosztem dobra pacjenta – dodaje.

Stowarzyszenie rozważa także możliwość podjęcia odpowiednich kroków prawnych.

- Z punktu widzenia prawnego do pomyślenia jest konstrukcja opierająca się na odpowiedzialności odszkodowawczej skarbu państwa za wprowadzenie regulacji prawnych dyskryminujących część zakładów leczniczych kosztem innych – czytamy w opracowanym pod auspicjami OSSP raporcie „Stan sektora szpitali prywatnych w Polsce, edycja II 2017”.

Zdaniem autorów raportu narusza to zarówno krajowe, jak i europejskie gwarancje wolności prowadzenia działalności gospodarczej oraz do zapewnienia obywatelom najwyższych standardów opieki zdrowotnej.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.