Dyrektorzy szachują NFZ

Udostępnij:
Menedżerowie szpitali buntują się. 29 szpitali powiatowych z Wielkopolski nie przystąpiło do negocjacji z NFZ i wstrzymało się z podpisywaniem umów na 2017 rok. Żądają waloryzacji płacy minimalnej i stawki godzinowej, które wejdą w życie po 1 stycznia. Podobnie jest w województwie opolskim. Dyrektorzy stwierdzili, że wyceny świadczeń są za niskie. To jeszcze nie szach-mat, ale...
Zbyszko Przybylski, prezes Wielkopolskiego Związku Szpitali Powiatowych i członek zarządu Polskiej Federacji Szpitali, w rozmowie z "Menedżerem Zdrowia" przyznał, że Narodowy Fundusz Zdrowia zaproponował w listopadzie powiatowym szpitalom kontrakty na podobnych warunkach, co w 2016 roku. - Odrzuciliśmy tę propozycję - stwierdził Przybylski. Zarządzający szpitalami chcą zwiększenia kontraktów o co najmniej 10 procent. Jest to związane z podniesieniem przez rząd od 2017 roku płacy minimalnej i stawki godzinowej.

- Pomysł podniesienie wynagrodzeń jest słusznym krokiem, ale wyższe koszty pracy oznaczają dla sporej grupy szpitali w kraju wydatki trudne do udźwignięcia - przyznał Zbyszko Przybylski. Podwyżki w nowym roku dostanie personel najniższego szczebla, czyli salowe, kucharki czy recepcjonistki, ale także pracownicy firm outsourcingowych, na przykład ochroniarze. Jak powiedział Przybylski, na samych tylko ochroniarzy w 2017 roku szpital wyda ponad 260 tysięcy złotych, a w 2016 roku roku było to około 130 tysięcy.

Także opolskie szpitale nie podpisały umów z NFZ na 2017 rok.

- Zarządzający szpitalami chcieliby, żeby za jeden punkt służący do rozliczania świadczeń medycznych fundusz płacił 56 złotych. Tymczasem NFZ wycenia go na 52 złote - informuje "Nowa Trybuna Opolska". Dyrektorzy stwierdzili, że to za mało i że nie wystarczy im pieniędzy na zapewnienie opieki medycznej dla pacjentów na takim samym poziomie jak w poprzednich latach.

- Jeżeli nie dojdziemy do porozumienia teraz, to te umowy które obecnie funkcjonują, są ważne do końca lutego przyszłego roku - wytłumaczył Marek Staszewski, dyrektor szpitala powiatowego w Kędzierzynie-Koźlu. Dlaczego samorządowcy chcą o cztery złote za punkt więcej? "NTO" przyznaje, że chodzi przede wszystkim o to, że stawka nie była waloryzowana od lat. - A koszty utrzymania szpitali, na które składają się między innymi pensje pielęgniarek czy lekarzy rosną - przyznał Maciej Sonik, starosta krapkowicki.

Jak jest w innych regionach kraju? Czy również dyrektorzy szpitali nie mogą dojść do porozumienia z Narodowym Funduszem Zdrowia? I czy również żądają waloryzacji płacy minimalnej i stawki godzinowej? Chcesz się wypowiedzieć, napisz wiadomość na adres: k.lurka@termedia.pl.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.