Jak umościć gniazdko bogatym farmaceutom, kosztem biednych i początkujących?

Udostępnij:
Aptekę będzie mógł założyć i prowadzić tylko farmaceuta - zakłada rządowy projekt. Co to oznacza? Z ekspertyzy Konfederacji Lewiatan wynika, że wielkie przywileje dla wąskiej grupy farmaceutów, którzy już dziś mają spore pieniądze i mają smykałkę do biznesu. Lwiej części farmaceutów nowy przywilej w niczym nie pomoże.
- Pomysłodawcy zmian w żaden sposób nie wyjaśniają w jaki sposób regulacja wpłynie na zwiększenie roli i rangi farmaceutów. Koszt otwarcia apteki to około 500 tys. zł. Młodych farmaceutów nie będzie stać na otworzenie apteki, nie mówiąc już o jej utrzymaniu. Grozi nam, że w dużych miastach przez dziesiątki lat nie będzie można otworzyć nowej apteki. Nastąpi zamrożenie rynku i kapitału - ostrzega dr Dobrawa Biadun, ekspertka Konfederacji Lewiatan.

Konfederacja zauważa, że w toku studiów farmaceuta nie poznaje tajników dotyczących zarządzania, podatków, zawierania umów z często silniejszymi kontrahentami (hurtownie farmaceutyczne). Nie każdy czuje też potrzebę zostania menedżerem i woli oddać tę rolę innej osobie, by samemu wykonywać wyuczony zawód.

Farmaceuta to zawód zaufania publicznego. Przez 5 lat studiów uczy się o właściwościach leków, aby potem móc właściwie je wydawać, a także udzielać informacji oraz porad dotyczących ich działania i stosowania. - Stąd wymóg, aby w każdej aptece (niezależnie od tego, kto jest właścicielem) był zatrudniony kierownik apteki będący farmaceutą - mówi Dobrawa Biadun.

Trafne spostrzeżenie. Dziś ambitny farmaceuta, nawet gdy nie ma pieniędzy i chęci czy umiejętności prowadzenia biznesu ma spore szanse, by wraz z innym partnerem biznesowym robić to, do czego służy jego powołanie. To się zmieni na gorsze. Bo farmaceutom – biznesmenom nie będzie potrzebna pomoc innych farmaceutów, a doradców z innych zakresów gospodarki.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.