Jerzy Stuhr: Miałem stresujące chwile wynikające z tego, co i jak powiedział lekarz

Udostępnij:
„Lekarz w trosce mówił: „Panie profesorze, my się tu jeszcze nie raz spotkamy”. Nie zdawał sobie sprawy, jaką ruinę we mnie spowodował tym jednym zdaniem” – mówił Jerzy Stuhr. Zdaniem wiceminister zdrowia Beaty Małeckiej-Libery podejście lekarza do pacjenta jest związane z tym, jakie osoby trafią do medycyny, jakie kończą studia.
O problematyce humanizacji medycyny rozmawiali eksperci podczas czwartkowej debaty „Humanizacja medycyny”. Zorganizowana została w dniu piątej rocznicy śmierci prof. Kazimierza Imielińskiego, wybitnego naukowca, lekarza oraz propagatora idei humanizacji medycyny. Był także założycielem i prezesem Polskiej Akademii Medycyny oraz prezydentem Światowej Akademii Medycyny im. Alberta Schweitzera.

Z danych przedstawionych podczas spotkania wynika, że 90 proc. pacjentów głównie oczekuje od lekarza, aby ten wysłuchał go. 67 proc. jest zdania, że lekarze w Polsce są kompetentni, ale 59 proc. uważa, iż nie wyrażają odpowiedniego zainteresowania sprawami pacjenta. 60 proc. twierdzi, że lekarze starają się mówić do pacjenta w sposób dla niego zrozumiały.
Zatem jaki powinien być współczesny lekarz – być kompetentnym specjalistą, ale i psychoterapeutą?

Wiceminister zdrowia Beata Małecka-Libera zapytana, kim powinien być dobry lekarz, odpowiedziała, że doskonałym rzemieślnikiem, osobą zawsze chętną do nauki, ale przede wszystkim powinien mieć osobowość, empatię oraz mieć potrzebę rozmowy i wspierania osób cierpiących.

– Zaczynamy rozmawiać o potrzebie powrotu do takiego podejścia i takiej medycyny, która wymaga bezpośredniego kontaktu z pacjentem. Czasu wsparcia i empatii. Aby tak się stało powinniśmy rozpocząć debatę o tym, w jaki sposób kształcić lekarzy, jaki dobór na studia powinien obowiązywać, jak powinien wyglądać przebiegać edukacji studenta medycy oraz jakie kwalifikacje powinien mieć asystent, który się nim opiekuje. Jak powinna następować edukacja po zakończonych studiach, proces wyboru specjalizacji. Wszystko to jest bardzo ważne w momencie, kiedy samodzielnie przystępuje się do opieki nad pacjentem – mówiła.

Powiedziała także, że humanizacja, podejście do pacjenta jest bezpośrednio związane z tym, jakie osoby trafią do medycyny, jakie kończą studia oraz w jaki sposób są do tego zawodu przygotowane.

Eksperci podczas debaty zastanawiali się w jaki sposób sprawdzić, czy lekarz ma odpowiednią osobowość, by uprawiać zawód. Jak to weryfikować?

Prof. Jerzy Stuhr powiedział, że jako egzaminator do szkół artystycznych szuka przede wszystkim osobowości. – Nie chcę od tych młodych ludzi umiejętności, rzemiosła, ponieważ wszystko to jest do nauczenia. Szukam osobowości artystycznej. Ale osobowość może realizować się w różnych dziedzinach – podkreślił.

– Całe życie – jako pedagoga i artysty – spędziłem na dwóch rzeczach, zajmowałem się językiem i zachowaniem. Jak je podpatrzeć, odtworzyć. Nagle stałem się pacjentem. Ale umiejętności, które całe życie w sobie kształciłem nie znikają. Na lekarza, który przystępuje do leczenia patrzę przez pryzmat jego zachowania i tego, co do mnie mówi oraz w jaki sposób. Np. Lekarz w trosce mówił mi: „Panie profesorze, my się tu jeszcze nie raz spotkamy”. To było troskliwe zdanie. Nie zdawał sobie sprawy jaką ruinę we mnie spowodował, tym jednym zdaniem – mówił.

Prof. Stuhr akcentował, że lekarz musi wiedzieć, że pacjent nie słucha go jak parter. – Pacjent łowi każdy odcień jego głosu, każde zawahanie. Potem będzie analizował godzinami słowa – „nie wiem, jak to panu powiedzieć”. Potrafi to budzić paniczny strach, że lekarz nie chce powiedzieć ci tego, co najgorsze.

Powiedział także, że miał stresujące chwile spowodowane tym, co i jak powiedział lekarz. – W pana przypadku jest 70 proc. umieralności. A jest przecież jeszcze 30 proc. Od tego trzeba zacząć – mówił. Zaznaczył jednocześnie, że był perfekcyjnie leczony od strony medycznej.

Zdaniem psychoonkologa prof. Krystyny de Walden-Gałuszko pacjent podczas komunikacji z lekarzem potrzebuje zdobyć poczucie bezpieczeństwa. – Z jednej strony to przekonanie, że lekarz jest kompetentny – z tym nie mamy problemu – oraz, że ów lekarz chce o pacjenta zadbać, że dobrze mu życzy. Tego już często nie ma. Pacjenci chcą być szanowani – mówiła i dodała: – Musimy coś zmodyfikować, żeby poza językiem i zachowaniem jeszcze wprowadzić element postawy, która wyraża się szacunkiem dla człowieka i odpowiedzialnością za człowieka.

Dziekan I Wydziału Lekarskiego WUM, prof. Mirosław Wielgoś podniósł kwestię tego, czy w trakcie nawet godzinnej rozmowy kwalifikacyjnej można ocenić, czy ktoś będzie dobrym lekarzem, czy nie. Jego zdaniem powinien to weryfikować głównie przebieg studiów.

– Powinniśmy tu być bardziej czujni. Nie każdy nadaje się do tego zawodu. Im wcześniej to się okaże, im wcześniej sobie to uświadomimy i temu potencjalnemu kandydatowi, tym lepiej. Niektórym robimy krzywdę, na siłę próbując zrobić z nich lekarzy – mówił.

Wiceminister Małecka-Libera podkreślała, że zawód lekarza jest takim zawodem, że powinno się robić dodatkowe egzaminy, dodatkowe testy, które pozwalałyby weryfikować osoby, które na te studia zostają dopuszczone.

– W tej chwili przyjmujemy studentów na uniwersytety medyczne na zasadzie konkursu świadectw maturalnych. Nie powinno tak być – akcentowała. Dodała, że elementem rekrutacyjnym mogłyby być np. rozmowy kwalifikacyjne czy testy psychologiczne, które częściowo potrafią pokazać osobowość kandydata na lekarza.

Prof. Marek Krawczyk, rektor WUM przypomniał, że to nie rektorzy wymyślili zasady rekrutacji.

Podkreślał także, że dla lekarzy bardzo ważny powinien być aspekt etyczny. – Powinien zawsze nam towarzyszyć, kiedy kontaktujemy się z chorym człowiekiem. Pamiętając o jego chorobie musimy zwracać uwagę na jego ogólne problemy, troski, które mu towarzyszą, a są związane z jego schorzeniem. Element kontaktu lekarza z pacjentem musi być elementem wprowadzającym do leczenia. Chory człowiek musi mieć poczucie zaufania do lekarza.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.