Archiwum

Konieczne jest podwyższenie stawki za leczenie dializami ►

Udostępnij:
– Polska stawka za terapię dializami jest trzecią najniższą w krajach europejskich – do czerwca wynosiła 409,93 zł. Wycena nie pokrywa nawet bieżących kosztów związanych z leczeniem, a także wynagrodzeń personelu, wydatków na energię elektryczną, ogrzewanie, wodę, wywóz śmieci, utylizację odpadów medycznych i transport – mówi „Menedżerowi Zdrowia” dyrektor generalny DaVita Polska Krzysztof Hurkacz.
– Polska dializoterapia jest jedną z najgorzej opłacanych w Europie. Procedura dializy w naszym kraju wyceniona jest wedle realiów życia i gospodarki sprzed 10 lat – zaczyna Krzysztof Hurkacz, zwracając uwagę, że „stawka refundacyjna za leczenie pacjentów dializowanych w Polsce jest wyższa tylko od tej na Litwie i Węgrzech”.

– Jeśli weźmiemy pod uwagę, jak od tego czasu zwiększały się koszty operacyjne ośrodków dializ – wynagrodzenia lekarzy wzrosły średnio o 60 proc., a pielęgniarek o 100 proc., opłaty za wodę i odprowadzanie ścieków o 45 proc., koszty energii elektrycznej o 130 proc., ogrzewania sieciowego o 35 proc., opłaty za wywóz śmieci, koszty utylizacji odpadów medycznych o ponad 300 proc. – to oczywiste jest, że polska dializoterapia jest nieekonomiczna – podsumowuje dyrektor Hurkacz.

W Polsce działa łącznie 260 stacji dializ, publicznych i niepublicznych, które pracują na podstawie kontraktów z NFZ. Ponad 65 proc. pacjentów dializuje się w ośrodkach niepublicznych. Obecnie w Polsce dializowanych jest ponad 20 tys. osób. Zabieg hemodializy wykonywany jest trzy razy w tygodniu i trwa około czterech godzin.

– Jeśli wycena procedury dializy szybko się nie zmieni, zwiększające się koszty operacyjne ośrodków dializ i zwiększająca się inflacja mogą doprowadzić do zamykania stacji dializ w mniejszych miejscowościach. W stacjach dializ w większych miejscowościach redukowane są już liczby zmian, bo brakuje personelu, który wybiera pracę w sektorze publicznym. Dla pacjentów to dodatkowe utrudnienie życia. Będą musieli spędzić więcej czasu w drodze, aby dotrzeć do ośrodka w większym mieście oddalonego o sto czy nawet dwieście kilometrów. W praktyce co drugi dzień będą mieli „wyłączony z życia” i nawet ci, którzy są w wieku i w formie umożliwiającej np. pracę, nie będą w stanie tego robić, gdyż z dializ, jako zabiegów ratujących życie, nie mogą zrezygnować – mówi ekspert, dodając, że „zdaniem niepublicznych operatorów sieci dializ, aby utrzymać osiągnięty poziom dializoterapii i zabezpieczyć dostęp wszystkim chorym potrzebującym tego leczenia, stawka refundacyjna za dializę powinna wzrosnąć co najmniej do 540 zł”.

– W krajach, które najlepiej opiekują się pacjentem z przewlekłą chorobą nerek (PChN), leczenie dializami jest wyceniane pięć razy wyżej niż w naszym kraju – podkreśla ekspert z DaVita Polska, drugiej co do wielkości niepublicznej sieci stacji dializ, prowadzącej 65 placówek w dużych i mniejszych miejscowościach, w których leczy się ponad 3700 pacjentów. – Branża nefrologiczna apeluje do Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia, aby pilne zwiększyć stawki za leczenie dializami – przede wszystkim dla dobra pacjentów, bo ci niezmiennie potrzebują jakościowej i bezpiecznej pomocy – mówi Hurkacz, podkreślając, że „przewlekłą chorobę nerek (PChN) wymienia się wśród chorób cywilizacyjnych XXI wieku”.

– Z szacunkowych wyliczeń wynika, że na świecie na przewlekłą chorobę nerek choruje już ponad 700 mln osób, w Polsce może to być nawet 4,7 mln obywateli, większość nie zdaje sobie z tego sprawy. PChN jest drugim, po nadciśnieniu tętniczym, najczęstszym przewlekłym schorzeniem w naszym kraju. W Polsce z powodu przewlekłej choroby nerek umiera od 80 tys. do 100 tys. osób rocznie – wylicza ekspert.

– Nierozpoznana i nieleczona choroba postępuje i doprowadza do całkowitej niewydolności nerek. Gdy nerki przestają działać, potrzebne jest przeszczepienie nerki lub leczenie dializami – podsumowuje.

Wypowiedź Krzysztofa Hurkacza w całości do obejrzenia poniżej.



 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.