Konstanty Radziwiłł zapowiedział reformę, a eksperci ją ocenili

Udostępnij:
Minister zdrowia najpierw przedstawił szczegóły zmian podczas obrad Rady Ministrów, a potem opowiedział o nich na konferencji prasowej. Przyznał, że od 2018 roku resort planuje wzrost nakładów na ochronę zdrowia, które w 2025 roku osiągną poziom 6 proc. PKB i stwierdził, że NFZ ma zostać zlikwidowany i powstanie system administrowanym przez struktury ministra zdrowia i wojewódzkich urzędów zdrowia. Spytaliśmy ekspertów co sądzą o pomysłach ministra.
Beata Szydło poinformowała we wtorek (26 lipca) na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu, że przyjęła strategię zmian systemu ochrony zdrowia, a chwilę po tym Konstanty Radziwiłł opisał co resort zamierza zrobić. Na początku wyjaśnił, że to strategia to dokument, który będzie realizowany w postaci szeregu ustaw.

- Reforma zakłada, że dostęp do świadczeń w ramach publicznego systemu ochrony zdrowia będzie uprawnieniem obywatelskim. Każda osoba, która będzie potrzebowała pomocy otrzyma ją. Nie będzie sprawdzania uprawnień. Wszyscy potrzebujący będą mieli dostęp do opieki – powiedział minister.

Skąd wziąć na to pieniądze? Radziwiłł wyjaśnił, że pieniądze w państwowym funduszu celowym "zdrowie" zastąpią to co, dziś nazywamy powszechnym ubezpieczeniem zdrowotnym. Pieniądze zasilające fundusz będą pochodzić z budżetu. - Powszechne ubezpieczenie zdrowotne rozczarowuje. Odejdziemy od tego - zapowiedział.

Dlaczego fundusz celowy, a nie bezpośrednio budżet? - Eksperci wskazują, że gdyby pieniądze pochodziły bezpośrednio z budżetu, mogłoby dojść do zagrożenia bezpieczeństwa tych środków. Zakładka w budżecie powoduje, że określona ilość środków będzie zagwarantowana. To przełoży się na ogólną dostępność służby zdrowia - wyjaśnił Konstanty Radziwiłł.

Przychody funduszu to będzie określona część podatku od osób fizycznych. - Część ta będzie rosła, fundusz będzie uzupełniany, w 2025 roku będziemy mogli porównywać się z naszymi sąsiadami, którzy przeznaczają ze środków publicznych 6 proc. PKB na służbę zdrowia - powiedział minister.

Jak przyznał Radziwiłł, plan reformy zakłada również podział szpitali na różne kategorie. Mają one utworzyć sieć placówek o różnych zakresach wykonywanych świadczeń. - Powstanie sieć szpitali. Począwszy od tych pierwszej kategorii - jak szpitale powiatowe, ponadpowiatowe - aż po szpitale działające regionalnie, wojewódzkie i kliniczne. Niezależnie będziemy budżetować szpitale specjalizujące się w pediatrii i onkologii – wyjaśnił Radziwiłł.

Radziwiłł przyznał też, że Narodowy Fundusz Zdrowia - który nazwał "państwem w państwie" - zostanie zlikwidowany i powstanie nowa instytucja pod nazwą Urząd Zdrowia Publicznego. Minister chciałby, żeby nastąpiło to przed styczniem 2018 roku. Przyznał też, że środkami na ochronę zdrowia na poziomie centralnym administrować ma minister zdrowia, a na poziomie regionalnym agendy przy wojewodach.

- Minister zdrowia będzie sprawował nadzór nad działaniem całego systemu świadczeń zdrowotnych, będzie zarządzał refundacją leków, kontraktowaniem świadczeń wysokospecjalistycznych, a także nadzorem nad wojewódzkim urzędami zdrowia – podkreślił Radziwiłł.

Spytaliśmy ekspertów co myślą o propozycja ministra zdrowia. Oto ich opinie:

Krzysztof Czerkas, członek Rady Naczelnej Polskiej Federacji Szpitali:
- Przedstawione przez Ministra Zdrowia założenia do reformy polskiego systemu opieki zdrowotnej są bardzo enigmatyczne a perspektywa czasowa ich wdrażania wzbudza wiele wątpliwości. Dla mnie największą z nich – i najtrudniejszą do zaakceptowania – jest zapowiadany 10-letni okres dochodzenia do nakładów finansowych na ochronę zdrowia na poziomie 6% PKB, czyli do poziomu który już dzisiaj jest standardem w o wiele mniejszych od Polski krajach takich jak Słowacja, Czechy czy Węgry, których przykładowo dzisiejszy poziom finansowania ochrony zdrowia Ministerstwo prognozuje osiągnąć w Polsce dopiero za 5 lat.

Zakładane zwiększanie nakładów na zdrowie w skali % PKB o 0,2 punktu procentowego rok do roku jest dramatycznie poniżej oczekiwań i potrzeb społecznych oraz poniżej możliwości i potencjału polskiej gospodarki, w związku z czym nie będzie miało żadnego istotnego wpływu na poprawę stanu finansowania ochrony zdrowia w Polsce. Jednocześnie – biorąc pod uwagę bieżącą projekcję inflacji i PKB, opublikowaną przez NBP dwa tygodnie temu – należy stwierdzić, że proponowany przez min. Radziwiłła wzrost nakładów na ochronę zdrowia nie będzie nawet niwelował skutków wzrostu inflacji, co przy prognozowanym przez NBP spadku polskiego PKB w latach 2016-2018 w stosunku do 2015 r. doprowadzi wprost do powiększenia deficytu w i tak już dziurawym worku zwanym „finansowanie ochrony zdrowia”.

Zenon Wasilewski, ekspert do spraw prawa medycznego i członek BCC:
- Uwaga generalna. Wzrośnie rola i ranga Ministra Zdrowia. Będzie sprawował nadzór nad działaniem całego systemu świadczeń zdrowotnych. Będzie zarządzał refundacją leków, kontraktowaniem świadczeń wysokospecjalistycznych, a także nadzorem nad wojewódzkim urzędami zdrowia. Rolę tę powinien wypełniać minister zdrowia w randze wicepremiera odpowiedzialnego za Obszar Zdrowia Publicznego.

W informacji przedstawionej przez ministra Radziwiłła na uwagą zasługują przede wszystkim następujące propozycje:

Po pierwsze, przejście z systemu ubezpieczenia zdrowotnego do systemu "obywatelskiego",który zgodnie z Konstytucją obejmie wszystkie osoby w Polsce potrzebujące opieki medycznej..Obecnie ten warunek nie jest spełniony.

Po drugie, finansowanie opieki zdrowotnej z budżetu państwa brzmi dobrze. Formalnie wszyscy obywatele będą mieli dostęp do publicznych świadczeń. Idealnych rozwiązań nie ma. Zarówno system ubezpieczeniowy jak i budżetowy ma zalety jak i wady. Dobrym rozwiązaniem wydaje się być utworzenie funduszu celowego będącego tzw. "gwarantowaną zakładką w budżecie państwa"

Po trzecie, stopniowy wzrost publicznych nakładów na ochronę zdrowia do 6 procent PKB. Niestety do osiągnięcia w bardzo odległej perspektywie roku 2025. By nie skończyło się jedynie na zapowiedziach potrzebny jest "mapa drogowa" przyjęta w drodze ustawy dochodzenia do tego poziomu.

Po czwarte, zapowiedź likwidacji NFZ. Nie oznacza likwidacji płatnika. Likwidacja NFZ, który zastąpi Urząd Zdrowia Publicznego ( oby to nie była tylko zmiana szyldu) ma niewielkie znaczenie z punktu widzenia efektywności wydatkowania publicznych pieniędzy. Ich dysponentem na poziomie centralnym będzie Minister Zdrowia.. Na poziomie regionalnym oddziały NFZ zastąpią agendy przy wojewodach. W tej sytuacji może zostać zminimalizowana rola jednostek samorządu terytorialnego.

Po piąte, nowa konstrukcja finansowania szpitali. Podział szpitali na kategorie. Koniecznym jest precyzyjne określenie standardów jakie będą brane pod uwagę przy tym podziale. Wiele szpitali powiatowych może nie przetrwać.

Przeczytaj również tekst pod tytułem: "Konstanty Radziwiłł idzie po 35 miliardów na zdrowie".

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.