Murkowski o sieci szpitali: Projekt ustawy jest generalnie nie do przyjęcia

Udostępnij:
Maciej Murkowski krytykuje projekt o sieci szpitali. Dlaczego według niego jest zły? - Kuriozalne jest łączenie z zabezpieczeniem szpitalnym nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, przynależnej integralnie do POZ - wymienia jeden z argumentów w tekście dla "Menedżera".
Maciej Murkowski, wykładowca akademicki w Wyższej Szkole Inżynierii i Zdrowia oraz Wyższej Szkole Menedżerskiej w Warszawie:
- Celem planowania szpitali i ich sieci w krajach Unii Europejskiej jest utrzymywanie optymalnej liczby i rozmieszczenia szpitali z odpowiednią strukturą podaży świadczeń, uwzględniającą aktualne i prognozowane zapotrzebowanie populacji i optymalne wykorzystanie istniejącej bazy. Tymczasem opiniowany projekt resortu całkowicie pomija takie problemy, jak wspomniane wyżej rzeczywiste zapotrzebowanie zdrowotne populacji i jego korelacja z aktualnie przygotowywanymi mapami potrzeb zdrowotnych oraz istniejącymi zasobami szpitali.

Bardzo interesujące opracowanie w tym zakresie zostało przygotowane przez Ministerstwo Zdrowia Francji (Cartes régionales sur la recomposition hospitalière – Paryż 1998 r.). Pomimo wielu lat funkcjonowania jest ono stale aktualne i służy jako pożyteczny wzór dla wielu krajów UE. Z kolei w Niemczech plan rozmieszczenia szpitali (Krankenhausplan) zawiera wykaz decyzji o lokalizacji szpitali oraz informacje o strukturze oddziałów w odniesieniu do poszczególnych specjalności i o charakterze opieki (krótko-, względnie długoterminowa, dzienna, paliatywno-hospicyjna). W rozpisanej tam sieci znajdują się szpitale zarówno publiczne, jak i niepubliczne, bowiem o tym, czy dana placówka zostanie wpisana do sieci, decyduje jakość świadczeń, a nie charakter własności zakładu. Niemiecka sieć szpitali posiadających szpitalne oddziały ratunkowe (SOR-y) i centra urazowe dla dzieci i dorosłych stanowi podstawę działania systemu medycyny ratunkowej i tym samym jest gwarantem bezpieczeństwa zdrowotnego ludności.
Jak widać, jest skąd czerpać wzorce. Dlaczego więc znów błądzimy po omacku?

Podstawowe uwagi do projektu
Po pierwsze, można mówić wyłącznie o systemie szpitalnego (stacjonarnego) zabezpieczenia świadczeń, więc słowo „podstawowy” system użyte jest w tym przypadku niewłaściwie. Trzeba jednocześnie podkreślić, że system zabezpieczenia szpitalnego (czy lepiej – stacjonarnego) wykracza poza szpitale ostre i obejmuje z jednej strony szpitale dzienne, a z drugiej szpitale opieki długoterminowej, ośrodki opieki paliatywnej itp.

Po drugie, zaproponowane w projekcie poziomy referencyjne szpitali są niezrozumiałe. Dotąd zawsze mówiliśmy o I poziomie (szpitale powiatowe), II poziomie (szpitale wojewódzkie), III poziomie (szpitale uniwersyteckie i regionalne ośrodki wysokospecjalistyczne, np. centra onkologiczne czy leczenia oparzeń) i IV poziomie (szpitale instytutów resortowych). Można się ewentualnie zgodzić na zaliczenie szpitali klinicznych do IV poziomu, ale nieuzasadnione jest wydzielanie poziomów dla szpitali pulmonologicznych (których jest znikoma liczba) czy pediatrycznych.

Po trzecie, szpital zaliczony w projekcie do określonego poziomu nie może legitymować się tylko określonym profilem świadczeń poszczególnych oddziałów. Projekt nie bierze pod uwagę wzrastającej w szpitalnictwie słusznej tendencji do odejścia od podziału na oddziały (profile) i przejścia na system sektorowy, inaczej konsultancki (jeden oddział zabiegowy i jeden oddział zachowawczy). Nie ma żadnych przeciwwskazań, aby w przyszłym oddziale zabiegowym szpitala hospitalizowani byli pacjenci po operacjach z zakresu chirurgii ogólnej, chirurgii urazowej, urologii, laryngologii, okulistyki itd.

Poza tymi dwoma głównymi oddziałami w placówkach funkcjonują także oddziały matki i dziecka (pediatria i położnictwo z neonatologią) oraz tzw. emergency (SOR, centrum urazowe).

Wiadomo także, że najistotniejszym modułem szpitala „ostrego” nie są łóżka i ich profil, który niejednokrotnie ulega zmianie w procesie restrukturyzacji, lecz znacznie ważniejszy jest potencjał działu diagnostycznego oraz działu zabiegowego, a także niezbędne zaplecze łóżek OIT i odpowiednia do potrzeb poradnia przyszpitalna.

Będzie „betonowanie”
Należy przyjąć, iż w każdym szpitalu „ostrym” powinny być co najmniej trzy sale operacyjne na bloku operacyjnym (w tym jedna w rezerwie dla potrzeb SOR), jedna sala operacyjna do cięć cesarskich na bloku porodowym, co najmniej jedna sala operacyjno-zabiegowa na SOR (jeżeli szpital posiada SOR) oraz jedna sala operacyjno-zabiegowa na dziennym oddziale chirurgii jednego dnia (łącznie co najmniej sześć sal operacyjnych i operacyjno-zabiegowych).

Ponadto szpital musi mieć wymagane warunki infrastrukturalne (lokal, wyposażenie, kadra). Dotyczy to również warunków pobytu pacjentów. W tym kontekście takie jednostki, jak szpital Instytutu Matki i Dziecka czy Klinika Położnictwa i Ginekologii WUM na pl. Starynkiewicza w Warszawie z powodu wiekowej infrastruktury nie powinny otrzymać kwalifikacji do IV poziomu opieki.

Należy raz jeszcze podkreślić, że liczba łóżek i ich profil są wtórne i ulegają zmianom w zależności od zmieniających się potrzeb zdrowotnych, ostatnio częściowo sygnalizowanych na przygotowywanych (jeszcze bardzo niedoskonałych) mapach potrzeb zdrowotnych.

Po czwarte, propozycja zawarta w projekcie, iż dyrektor oddziału wojewódzkiego NFZ ma dokonywać kwalifikacji szpitali do poszczególnych poziomów, nie jest właściwa. Może to bowiem prowadzić do kolejnego tzw. zabetonowania istniejącej sytuacji w polskim szpitalnictwie. Kwalifikacji tej powinien dokonywać wojewoda, opierając się na precyzyjnych kryteriach zawartych w odpowiednim rozporządzeniu ministra zdrowia.

Pominięte problemy
Po tym bardzo pobieżnym przeglądzie zapisów projektu ustawy nasuwa się generalny wniosek, że w obecnym kształcie jest on nie do przyjęcia. Jego grzechem głównym jest powierzenie jego opracowania Departamentowi Ubezpieczenia Zdrowotnego MZ. Ponadto nie omawia on 90% treści, które powinien zawierać, a o których wspomniano wyżej. W tym kontekście odbiega także bardzo negatywnie od projektu sieci przygotowanego przez śp. ministra Religę w 2007 r.

Ustawa o planowaniu szpitali i ich sieci powinna być albo odrębną ustawą, albo ważną częścią ustawy o szpitalach (na wzór ustawy holenderskiej), której brak w Polsce był wielokrotnie sygnalizowany. Włączenie tematyki sieci szpitali do korekty ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych jest rozwiązaniem błędnym i nie znajduje żadnego uzasadnienia. Za błędne należy uznać także całkowite pominięcie w projekcie najważniejszego dla szpitali problemu jakości świadczeń. Dla pacjenta nie ma znaczenia, kto jest organem założycielskim szpitala i czy jest to podmiot prywatny czy publiczny. Najważniejsza jest dla niego informacja o jakości świadczeń, obejmująca również aktualną infrastrukturę szpitala i zatrudnioną kadrę.

Bez należytego rozwiązania problemu jakości świadczeń, potwierdzonej obligatoryjnym certyfikatem jakości ISO, przystępowanie do projektów uregulowania sieci szpitali (zaproponowanej po raz pierwszy w 1997 r. w opracowaniu „Krajowy plan rozmieszczenia zakładów stacjonarnej opieki zdrowotnej” przygotowanym przez Zakład Szpitalnictwa byłego Centrum Organizacji i Ekonomiki Ochrony Zdrowia w Warszawie) jest przedwczesne.

Kuriozalne rozwiązania
Także do uzasadnienia projektu ustawy można wnieść kilka podstawowych uwag. Przede wszystkim kuriozalne jest łączenie z zabezpieczeniem szpitalnym nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, przynależnej integralnie do POZ, a wprowadzanie sześciu poziomów zabezpieczenia zamiast dotychczasowych czterech budzi niepotrzebne zamieszanie merytoryczne i nie jest uzasadnione. Co więcej, nie rozważono wprowadzenia poziomów opieki dla poszczególnych oddziałów. [...]

Uwagi do projektu rozporządzenia
Ustawodawca przygotował też projekt rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie określenia profili charakteryzujących poziomy systemu zabezpieczenia oraz kryteriów kwalifikacji świadczeniodawców do tych poziomów, po którego lekturze również nasuwa się cały szereg uwag. Już na początku, w paragrafie 2, jest mowa o „podstawowym” zabezpieczeniu, co jest całkowitym nieporozumieniem. [...]

Maciej Murkowski jest wykładowcą akademickim w Wyższej Szkole Inżynierii i Zdrowia oraz Wyższej Szkole Menedżerskiej w Warszawie.

Artykuł w całości jest opublikowany w „Menedżerze Zdrowia” numer 8. Prenumeratę czasopisma można zamówić na stronie "Menedżera" w zakładce: Prenumerata "Menedżera Zdrowia".

Przeczytaj również: "Sieć szpitali jak z obrazka? Nie. Wyszło jak zawsze".

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia/ i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.