Po kontroli NFZ w sprawie porodu na podłodze wiadomo, że winny jest personel
Redaktor: Bartłomiej Leśniewski
Data: 11.01.2017
Źródło: BL, Onet
Zakończyła się kontrola NFZ na starachowickiej porodówce, gdzie w ubiegłym roku pacjentka urodziła martwe dziecko. I nikt nie zwrócił na to uwagi. Personel bronił się, że nie był tego dnia odpowiednio liczny. - To nieprawda – wynika z ustaleń kontroli NFZ.
– Zgodnie z naszymi ustaleniami liczba lekarzy, pielęgniarek i położonych była zgodna z przepisami. Sprawdziliśmy to nie tylko na podstawie grafików, ale i raportów medycznych – mówi Beata Szczepanek, rzecznik prasowy Narodowego Funduszu w Kielcach. - Tak więc zdarzenie, do którego doszło, nie było winą braku personelu na oddziale – dodaje.
Sprawa dotyczy zdarzenia z początku listopada ubiegłego roku. Pani Iza, która była w ósmym miesiącu ciąży przestała czuć ruchy dziecka i zgłosiła się do starachowickiego szpitala. - Badania USG wykazały, że jej dziecko nie żyje. Podjęto decyzję, by wywołać poród. Kobieta poinformowała media, że sama urodziła martwe dziecko, bo mimo wielu próśb żaden z lekarzy nie przyszedł jej z pomocą. Poród miał odbyć się na podłodze zwykłej sali oddziału położniczego – przypomina Onet.
Jak podaje portal przesłuchania w prokuraturze personelu medycznego szpitala w Starachowicach zaplanowano na pierwszą połowę stycznia.
Sprawa dotyczy zdarzenia z początku listopada ubiegłego roku. Pani Iza, która była w ósmym miesiącu ciąży przestała czuć ruchy dziecka i zgłosiła się do starachowickiego szpitala. - Badania USG wykazały, że jej dziecko nie żyje. Podjęto decyzję, by wywołać poród. Kobieta poinformowała media, że sama urodziła martwe dziecko, bo mimo wielu próśb żaden z lekarzy nie przyszedł jej z pomocą. Poród miał odbyć się na podłodze zwykłej sali oddziału położniczego – przypomina Onet.
Jak podaje portal przesłuchania w prokuraturze personelu medycznego szpitala w Starachowicach zaplanowano na pierwszą połowę stycznia.