Powraca dyskusja o ubezpieczeniach od zdarzeń. Czy szpitale stać na dodatkowe wydatki?

Udostępnij:
Z początkiem 2016 roku szpitale staną przed koniecznością wykupienia polis ubezpieczeniowych od zdarzeń medycznych. Czy poradzą sobie z tym obowiązkiem? W Łódzkiem już obawiają się, ze nie będzie na to pieniędzy.
Jak podaje "Dziennik Łódzki", nawet 400 tys. zł wynosiła składka na ubezpieczenie od zdarzeń medycznych, którą jeszcze do niedawna musiały płacić szpitale posiadające taką umowę. Taki obowiązek nałożyła na nie trzy lata temu nowelizacja Ustawy o działalności leczniczej. Szpitali jednak nie było stać na wysokie ubezpieczenie i w konsekwencji w 2012 r. nie wykupiło go aż 70. proc. placówek w kraju. Na ubezpieczenie zdecydowało się około 300 placówek, przy czym i tak większość z nich wycofała się z umów ze względu na wysokie koszty.

Potem zmieniło zdanie ministerstwo zdrowia oddalając ten obowiązek do 2016 roku. Jednak, czy przez ten czas szpitalom przybyło środków? Problemem jest także to, że praktycznie jedynym ubezpieczycielem w Polsce, który oferuje takie polisy jest PZU. Grupa jest monopolistą na tym rynku, ponieważ inne firmy nie decydują się na przedstawienie ofert z obawy przed wysokim ryzykiem i brakiem wdrożonych programów zarządzania ryzykiem w polskich szpitalach.

Ubezpieczenie od zdarzeń medycznych zabezpiecza szpital przed wysokimi roszczeniami ze strony pacjenta, który doznał uszczerbku na zdrowiu w danej placówce. Jak podaje "Dziennik Łódzki" w Łodzi jedno odszkodowanie z tego ubezpieczenia wypłacił Uniwersytecki Szpital Kliniczny im. WAM . Placówka miała zawartą umowę z ubezpieczycielem trzy lata temu na kwotę 1,2 mln zł. Dla jednego pacjenta było to 100 tys. zł w przypadku zakażenia, uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, zaś w przypadku śmierci chorego - 300 tys. zł.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.