Prof. Andziak: wstrzymajmy się z tworzeniem nowych oddziałów chirurgii naczyniowej

Udostępnij:
- Już w tej chwili w wielu regionach, np. na Śląsku i Mazowszu, jest ich za dużo. Wstrzymajmy się z tworzeniem nowych do czasu opublikowania map potrzeb zdrowotnych – mówi prof. Piotr Andziak, konsultant krajowy w dziedzinie chirurgii naczyniowej
Poniżej fragmenty rozmowy z prof. Andziakiem:

- Z pierwszych projektów map wynika, choć nie wprost, że oddziałów chirurgii naczyniowej jest za dużo.
- Należy pamiętać, że zdecydowanie zbyt dużą liczbę ośrodków chirurgii naczyniowej w stosunku do potrzeb posiada jedynie kilka województw, m.in. mazowieckie, śląskie. W pozostałych rozmieszczenie ośrodków chirurgii naczyniowej jest nierównomierne. Mam nadzieję, że rzeczywiste zapotrzebowanie na ośrodki chirurgii naczyniowej we wszystkich województwach będzie można określić na podstawie map potrzeb zdrowotnych. Do tego czasu z pewnością nie powinny zapadać decyzje o tworzeniu nowych. Zbyt wielu świadczeniodawców działających w naszej dziedzinie powoduje rozdrobnienie i zmniejszenie środków finansowych dla ośrodków funkcjonujących od lat. I dzieje się to ze szkodą i dla chorych, i dla funkcjonowania chirurgii naczyniowej. Problem tkwi w tym, że mamy zbyt wiele małych ośrodków, nieprzygotowanych do oferowania pełnego zakresu niezbędnych świadczeń o najwyższym standardzie. Kontrakty są dzielone między te duże o najwyższym stopniu referencyjności, i te mniejsze. Stanowi to problemy dla dużych ośrodków znajdujących się w dużych, wieloprofilowych szpitalach, które muszą posiadać drogi sprzęt i kadry, a następnie okazuje się, że ten sprzęt i kadry nie pracują pełną mocą, choć powinny. Jeśli ten problem dostrzegają autorzy map – zgadzam się z nimi, przy czym od razu przestrzegam przed zbytnią generalizacją zauważonej prawidłowości.

- To dyplomatyczne słowa: „przestrzegam przed generalizacją”.
- Generalizować problemu nie należy, bo są w Polsce regiony i województwa, gdzie zasoby ludzkie i sprzętowe rozmieszczone są dość racjonalnie. Ale i takie, gdzie małych ośrodków jest zbyt dużo. Racjonalna polityka w tym zakresie pozwoliłaby lepiej wykorzystać zasoby finansowe, sprzęt i specjalistów z korzyścią dla chorych. Chcę przy tym wyraźnie podkreślić, że takie działania nie spowodowałyby zmniejszenia dostępności do świadczeń w zakresie chirurgii naczyniowej.

- Może jednak warto utrzymać te kadry i sprzęt w obliczu wzrostu zapotrzebowania na świadczenia z zakresu chirurgii naczyniowej?

- I bez tego gotowi jesteśmy na ten wzrost. W niektórych regionach, w niektórych zakresach chirurgii naczyniowej nasze możliwości przekraczają zapotrzebowanie. Świadczy o tym wielkość tzw. nadwykonań realizowanych przez ośrodki chirurgii naczyniowej. Z satysfakcją obserwuję, że świadomość tego, że premiować należy ośrodki drugiego stopnia referencyjności dociera coraz mocniej do czynników decydujących o wysokości i wielkości przyznawanych kontraktów. I wiążę z tym spore nadzieje.

- Jednym z najważniejszych postulatów środowiska jest stworzenie krajowego rejestru operacji naczyniowych. Czyżby zatem nie było w Polsce odpowiednich danych? Skoro tak: i jakość map budzić musi wątpliwość.
- Tak jak mówiliśmy wcześniej pierwsze wersje map uznajemy za krok we właściwą stronę, ale nie w pełni jeszcze satysfakcjonujący. Mapy opierają się w dużej mierze na danych Narodowego Funduszu Zdrowia, które jednak nie są dość precyzyjne. Narodowy Fundusz Zdrowia nie dysponuje danymi jakościowymi, a jedynie ilościowymi. Wprowadzenie krajowego rejestru operacji naczyniowych pozwoli z jednej strony na ocenę rzeczywistej liczby wykonywanych w Polsce operacji naczyniowych a z drugiej zapewni możliwość jakościowej oceny każdego z ośrodków wykonujących te operacje. Będzie zawierał dane o wszystkich interwencjach, którym poddany był chory (a nie tylko tych najważniejszych, które ostatecznie raportowane są do płatnika), o ilości powikłań przypisanych i do każdego ośrodka, ale i do każdego lekarza dokonującego operacji. Tej wiedzy nam dzisiaj brakuje, tego w raportach NFZ nie ma. I temu posłużyć ma rejestr.

- Co zatem stoi na przeszkodzie, by taki rejestr powstał. Brak pieniędzy?
- Tym razem pieniądze nie są najważniejszym problemem. Co do rejestru były wątpliwości prawne, czy jest konstytucyjny. Wątpliwości te zostały już rozwiane. Sądzę, że niebawem będziemy mogli wrócić do przerwanych prac nad rejestrem. Od informatycznej i metodologicznej strony krajowy rejestr operacji naczyniowych jest przygotowany na to, aby gromadzić i analizować dane dotyczące ok. 50 tys. operacji tętnic obwodowych rocznie oraz blisko 50 tys. operacji żył. Okres obserwacji chorych będzie obejmował rok po operacji.

- Ale mapy, których publikacja przewidziana jest na styczeń 2017 powstaną bez tych danych.
- Żałujemy tego. Ale rejestr stanie bezcennym narzędziem w procesie poprawy jakości świadczeń w zakresie chirurgii naczyniowej.

Rozmawiali: Jakub Gołąb, Bartłomiej Leśniewski


Pełny tekst rozmowy z prof. Piotrem Andziakiem ukaże się w najnowszym numerze miesięcznika „Menedżer Zdrowia”.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.