Unia spogląda na ręce polskim sądom w sprawach medycznych

Udostępnij:
Wdowa po zmarłym w szpitalu pacjencie, który czekał pięć godzin na przetoczenie krwi, pozywa Polskę przed Trybunał w Strasburgu. Polska prokuratura umorzyła sprawę pomimo wskazanych uchybień w postępowaniu lekarzy.
Roman Zwierz, 56-letni przedsiębiorca z Wrocławia, chorował na przewlekłą białaczkę limfatyczną. W 2009 roku miał alarmująco niski poziom hemoglobiny. W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przy ul. Koszarowej we Wrocławiu miał mieć przetoczoną krew. Ale po pięciu godzinach oczekiwania na to zmarł – podaje „Gazet Wyborcza”.

- Z dokumentacji medycznej wynika, że mój mąż został przyjęty na Koszarową już w stanie skrajnie ciężkim i po pięciu godzinach zmarł, nie doczekawszy się przetoczenia krwi – opowiadała wdowa. - Nie miałam już szans na rozstrzygnięcie tej sprawy w naszym kraju. O pomoc mogłam prosić jedynie Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu – dodaje.

Podczas trwającego ponad pięć lat śledztwa i wykazania przez biegłych uchybień lekarzy prokuratura umorzyła sprawę. Powodem był brak ostatecznych dowodów winy lekarzy. Tę decyzję podtrzymał także sąd.

Pierwszym etapem postępowania jest tzw. komunikacja skargi. Sędziowie Trybunału po zapoznaniu się ze sprawą wrocławianki wystosowali do rządu polskiego pytania.

- Trybunał zapytał o najważniejsze kwestie. O to, czy leczenie pana Zwierza zostało podjęte i prowadzone z należytą starannością i czy państwo polskie wypełniło swoje zobowiązania wobec obywatela i należycie chroniło jego życie i zdrowie - tłumaczy mec. Monika Gąsiorowska, pełnomocniczka Krystyny Zwierz.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma 12 tygodni na ustosunkowanie się do pytań.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.