Specjalizacje, Kategorie, Działy

30 procent ostrych białaczek szpikowych można wyleczyć

Udostępnij:
- Jesteśmy w pewnym sensie ofiarami własnego sukcesu. Kiedyś chory na ostrą białaczkę był przyjmowany do szpitala i umierał. Teraz żyje, choć za cenę nawet 30 hospitalizacji, co także generuje obciążenia dla systemu - mówi prof. Wiesław Jędrzejczak, szef Kliniki Chorób Wewnętrznych, Hematologii i Onkologii Szpitala Banacha w Warszawie.
Z czym boryka się współczesna hematologia?
- Największym problemem jest to, że mamy więcej chorych niż mocy przerobowych, choć to nie jest kwestia niewystarczającej liczby lekarzy. Hematologia to nie jest dziedzina, do której młodzi ludzie się nie zgłaszają. Nie mamy niedoboru kadry i problem kolejek jest - można powiedzieć – sztuczny i wynika z tego, że kontraktowanie lecznictwa ambulatoryjnego i szpitalnego jest rozdzielone, co oznacza, że lekarz bez specjalizacji z hematologii nie może przyjmować pacjenta, bo nie ma uprawnień hematologa. Chory musi zostać wysłany do lekarza specjalisty, który często nie zna pacjenta i musi się zapoznać z ogromną dokumentacją, co wymaga mnóstwa czasu i generuje wiele niepotrzebnej pracy, której można by uniknąć, ale to było nie do przeforsowania.
Kto tak zdecydował?
- Narodowy Fundusz Zdrowia, tyle że złagodził wymogi, bo już lekarze będący w trakcie specjalizacji mogą przyjmować chorych. Są dwa rodzaje poradni i dla tych niezależnych wymogi Funduszu są zasadne, ale dla przyklinicznych są niepotrzebne, bo w praktyce o leczeniu decyduje szef danego ośrodka.
Powiedział pan, że największym problemem jest niewydolność.
- Przyjmujemy wszystkich, bo chory hematologicznie nie może zostać bez pomocy, ale w szpitalu te osoby często leżą na dostawkach, na wózkach, na korytarzu. Tylko w Warszawie brakuje około 50 łóżek hematologicznych, a powinno być ich więcej, ponieważ pacjenci muszą być także hospitalizowani w trybie nagłym.
Jak w takich warunkach leczyć?
- Leczy się tak jak można, ale stłoczenie chorych powoduje problemy infekcyjne. Jeśli dojdzie do selekcji drobnoustrojów antybiotykoopornych, to żaden antybiotyk nie jest przydatny.
Co wtedy można zrobić?
- Na szczęście, te drobnoustroje stosunkowo rzadko powodują wstrząsy, ale u niektórych chorych prowadzą do zakażenia, posocznic i to powoduje śmierć.
Czy w takim razie skuteczność leczenia jest niższa?
- Jesteśmy w pewnym sensie ofiarami własnego sukcesu. Kiedyś chory na ostrą białaczkę był przyjmowany do szpitala i umierał. Teraz żyje, choć za cenę nawet 30 hospitalizacji, co także generuje obciążenia dla systemu. Utrzymujemy tych chorych w stanie, w którym nawet mogą pracować i często zdarza się tak, że ktoś z wykładu wpada do szpitala na kroplówkę. Chodzi o to, żeby człowiek, który w pierwszym momencie odczytuje chorobę jako wyrok, zrozumiał, że tak nie jest, że można żyć, choć nie tak jak ludzie zdrowi. Staramy się dostosować proces leczenia, rozwijając oddziały dzienne. Chory przez lata jest leczony w ambulatorium, potem na oddziale dziennym, potem wymaga hospitalizacji. Problemem jest to, że nie mamy hospicjów hematologicznych.
Dlaczego?
- Nasi chorzy w ostatnich latach życia wymagają przetaczania krwi. W hospicjum tego nie można zrobić. Takie jest prawo.
Nie można go zmienić?
- Występowałem o to kilkakrotnie, ale trasfuzjolodzy mówią, że to byłoby oddanie procedury w ręce osób nie do końca kompetentnych. Namawiałem centra krwiodawstwa, które w swojej nazwie mają także lecznictwo, do stworzenia punktów przetoczeń, ale i to się nie udało. Mówią, że są powołani do nadzoru.
Czy białaczkę można wyleczyć?
- Można. Jest wiele różnych rodzajów białaczek. 30 procent ostrych białaczek szpikowych można wyleczyć, a jeszcze 20, 30 lat temu umierało na nie 100 procent chorych.
Jakie jest to leczenie?
- Intensywna chemioterapia i na koniec przeszczepienie szpiku. W większości dawcą jest inna osoba, przeszczepianie własnego szpiku w okresach remisji choroby jest mało popularne, chociaż wyniki są mniej więcej takie same. Przy przeszczepianiu własnego szpiku może częściej dochodzi do nawrotu, ale z kolei w tym przypadku nie dochodzi do odrzucenia przez gospodarza. Summa summarum przeżywalność jest podobna.

Rozmawiała Marta Koblańska
 
Redaktor prowadzący:
dr n. med. Katarzyna Stencel - Oddział Onkologii Klinicznej z Pododdziałem Dziennej Chemioterapii, Wielkopolskie Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii im. Eugenii i Janusza Zeylandów w Poznaniu
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.