ONKOLOGIA
Gruczoły wydzielania wewnętrznego
 
Specjalizacje, Kategorie, Działy

Ewerolimus to postęp w leczeniu

Udostępnij:
O nowych terapiach celowanych w leczeniu guzów neuroendokrynnych trzustki oraz o objawach niepożądanych, a także o postępie w leczeniu w świetle nowych doniesień naukowych dotyczących ewerolimusu mówi prof. Andrzej Deptała z Kliniki Onkologii i Hematologii Szpitala MSW w Warszawie.
Jak duża jest populacja chorych z rakiem neuroendokrynnym trzustki? Jak często występuje ta choroba?
To nie jest częsta choroba jeżeli mówimy o guzach neuroendokrynnych, które są nowotworami złośliwymi, ale nie jest to klasyczny rak, który występuje w trzustce. Klasyczny rak przewodowy jest to zupełnie inna choroba, o dużo gorszym rokowaniu, inaczej się lecząca. Guz neuroendokrynny należą do nowotworów złośliwych wywodzących się z określonych komórek należących do układu dokrewnego znajdujących się w trzustce i mogą wywoływać określone objawy. Te nowotwory są w zasadzie uleczalne, natomiast nawet w przypadkach zaawansowanych jest szansa na uzyskanie długoletniego przeżycia jeśli chorzy leczeni są w sposób skojarzony w ośrodkach, które wiedzą jak prowadzić to leczenie.
Guzy neuroendokrynne częściej występują w trzonie i ogonie trzustki. natomiast rak klasyczny jest w głowie trzustki, ale to nie jest kryterium wyjątkowo czułe, bo on także może wystąpić w trzonie i ogonie. Jeśli są pewne charakterystyczne objawy, na przykład jeśli pacjent ma napady hipoglikemii, a nie jest leczony lekami przeciw cukrzycy, bo nie ma tej choroby i jeśli przy okazji badań obrazowych znajdzie się guzek w trzustce w badaniu obrazowym, to można podejrzewać z dużym prawdopodobieństwem , że jest to guz neuroendokrynny. I odwrotnie jeśli pacjent ma cukrzycę, to też należy wykluczyć, czy to nie jest guz neuroendokrynny trzustki. Podobnie jeśli pacjent ma biegunki. Jest pewna grupa objawów, która może ukierunkować lekarza na rozpoznanie tego guza. Guzy neuroendokrynne występują w układzie pokarmowym, ale mogą zająć nie tylko trzustkę, ale także jelito cienkie, grube, dwunastnicę, wyrostek robaczkowy, żołądek, a nawet płuca.

Jak duża grupa chorych choruje na guzy neuroendokrynne trzustki?
To jest kilkaset przypadków rocznie. Więcej nie ma. W wielu przypadkach nie są one rozpoznawalne. Zdarzają się też rozpoznania nieprawidłowe. Jedynym ostatecznym potwierdzeniem rozpoznania jest zbadanie tkanki guza w diagnostyce histopatologicznej. I wtedy wiemy, czy mamy do czynienia z guzem neuroendokrynnym, czy z innym nowotworem.

Jakie są standardy diagnostyki i leczenia trzustki? Czy do terapii są wprowadzane nowe leki?
Tak, oczywiście standardy są publikowane. Te standardy są dobrze opisane i lekarz jeśli podejrzewa guz neuroendokrynny powinien wiedzieć, że należy wykonać badania obrazowe – tomografie komputerową, czy czasami rezonans magnetyczny. Stosuje się techniki diagnostyczne medycyny nuklearnej i wtedy można zbadać za pomocą izotopów, czy guz posiada receptory somatostatynowe. W części przypadków konieczne są badania endoskopowe jeśli zmiany są w jelicie grubym. Do terapii są wprowadzane nowe leki. Mamy możliwości stosowania analogów somatostatynowych blokujących funkcje takiego receptowa, łagodzących objawy i powodujących regresję nowotworu. Są preparaty dostępne na rynku od wielu lat i są też terapie celowane takie jak ewerolimus, czy sunitynib.

Jakie są korzyści dla pacjentów ze stosowania ewerolimusu i jaka jest toksyczność tego leku?
Korzyścią jest znaczące wydłużenie życia. Te wszystkie leki tzw stare i te nowe nie są stosowane samodzielnie i w oderwaniu tylko w sekwencji terapeutycznej i na przeżycie składa się sukces tych wszystkich terapii, czyli terapii również chirurgicznej, bo od tego się zaczyna. Wcześniej ci pacjenci nie mieli tej opcji terapeutycznej i żyli zdecydowanie krócej niż w przypadku stosowania ewrolimusu, czy sunitynibu w terapii guzów neuroendokrynnych trzustki. Drugą zaletą jest, że to leki doustne i pacjent może przyjmować je w domu a nie w szpitalu. Objawy niepożądane są, ale dotyczą kilku, kilkunastu procent pacjentów, którzy przyjmują leki. Objawy niepożądane nie wpływają na konieczność odstawienia leku i nie wpływają znacząco na pogorszenie sprawności życia. Objawami niepożądanymi mogą być biegunki, a nawet zapalenie płuc. Na ogół te objawy, jeśli występują po ewerolimusie mają charakter łagodny lub umiarkowany, rzadko występują objawy ciężkie bądź bardzo ciężkie, ale wtedy należałoby zaprzestać leczenia. Przy sunitynibie objawy niepożądane mają innych charakter, bo dotyczą układu sercowo-naczyniowego.

A czy ewerolimus ma przewagę nad innymi lekami?
Nie wiemy, czy ma przewagę nad sunitynimeb, bo nie było bezpośredniego porównania. Uważa się, że są to preparaty podobnie skuteczne w raku neuroendokrynnym trzustki. Ewerolimus jest lepiej tolerowany niż sunitynib i te objawy nietolerancji po ewerolimusie są mniej groźne. Po sunitynibie powikłaniem , która się bardzo rzadko zdarza, ale może się zdarzyć to niewydolność serca. Jeśli chodzi o starsze leki to na pewno ewerolimus ma przewagę, bo działa wtedy, kiedy te leki już nie działają. W analogach somtostatynowych wykazano większość skuteczność ewerolimusu nad innym lekiem. Ale leczenie guzów neuroendokrynnych nie może opierać się na bazie jednego leku. Podejmuje je zespół wielodyscyplinarny, w którym jest i onkolog, endokrynolog, lekarz medycyny nuklearnej, czasami radioterapeuta. Ewerolimus wpisuje się w konkretne miejsce ciągu terapeutycznego.

W świetle doniesień ESMO, czy stanowi przełom w leczeniu?
Trudno na to pytanie odpowiedzieć. Znam te wyniki badań, bo to jest jakby uzupełnienie tych wyników, które były przeprowadzone wcześniej i przedstawiane na poprzednich kongresach. Niewątpliwie jest to postęp w leczeniu, ponieważ te 3,5 roku to tzw mediana, tylko to nie do końca jest jasne jak długo pacjenci mogliby żyć, gdyby tego ewerolimusu nie było i czy istnieją alternatywne formy terapii. Ale alternatywnych metod terapii w zasadzie nie ma, które mogłyby zastąpić ewerolimus. Jeśli chodzi o inne sposoby to nie ma ostatecznych wyników badań nad sunitynibem. Niewątpliwie pacjenci skorzystali na wprowadzeniu do leczenia tego typu leków, bo ten czas przeżycia im się wydłużył. Dla kogoś, kto choruje na nowotwór ten 3,5 letni czas przeżycia jest sporym osiągnięciem. Choć inaczej te 3,5 roku wygląda u osoby młodej, inaczej u osoby starszej. Podkreślam, że te 3,5 roku to wartość uśredniona a w konkretnym przypadku ten czas może być dłuższy.
 
Redaktor prowadzący:
dr n. med. Katarzyna Stencel - Oddział Onkologii Klinicznej z Pododdziałem Dziennej Chemioterapii, Wielkopolskie Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii im. Eugenii i Janusza Zeylandów w Poznaniu
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.