Specjalizacje, Kategorie, Działy

MRi w reumatologii: więcej odwagi do zlecania badania

Udostępnij:
Dzięki możliwościom rezonansu magnetycznego w reumatologii schorzenia można wykryć na wcześniejszym etapie, co przekłada się na zalecenia terapeutyczne. O przewagach rezonansu nad innymi metodami i o potrzebie większej odwagi przy zlecaniu tych badań mówi dr hab. Mariusz Korkosz ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, przewodniczący Sekcji Rezonansu Magnetycznego Polskiego Towarzystwa Reumatologicznego.
Rezonans magnetyczny jest bardzo zaawansowaną technologią. W jaki sposób jej możliwości przekładają się na dokładność diagnostyczną schorzeń reumatycznych?
Rezonans magnetyczny stanowi najbardziej wyrafinowane badanie z zakresu diagnostyki obrazowej w reumatologii. A do dyspozycji mamy badania konwencjonalne w postaci radiografii, badania ultrasonograficzne i kapilaroskopowe. Tomografię komputerową stosujemy w reumatologii rzadziej, a rezonans magnetyczny stał się cennym dopełnieniem diagnostycznym stosowanym jako kolejne badanie w procesie diagnostyki różnicowej. Jest to badanie kosztochłonne i czasochłonne. Badanie rezonansem magnetycznym stawów trwa od 30 do 45 minut w porównaniu z 10-15 minutami w wypadku USG czy RTG. Trzeba też pamiętać, że to badanie obarczone jest większym ryzykiem powikłań, ponieważ stosujemy przy nim kontrast. W reumatologii rezonans wykorzystywany jest już od ponad 10 lat i ma bardzo mocną pozycję. Na rezonans czekaliśmy całe lata, aby móc uwidaczniać to, czego nie można zobaczyć przy innych metodach.

W jakich chorobach MRi znajduje zastosowanie?
Rezonans wykorzystywany jest głównie do diagnostyki chorób zapalnych stawów, także w chorobie zwyrodnieniowej czy w przeciążeniowych zespołach tkanek miękkich, gdzie jego przydatność oceniana jest na równi z badaniem ultrasonograficznym. Jeżeli chodzi o choroby zapalne, rezonans charakteryzuje się najwyższą czułością i swoistością w wykrywaniu objawów zapalenia i to również tych, które są niedostępne w badaniu USG. Rezonans umożliwia badanie wnętrza kości – szpiku kostnego i nazywamy go z tego powodu nieinwazyjną biopsją kostną. MRi znajduje zastosowanie także w badaniu tkanek miękkich stawu – tj. torebki stawowej, błony maziowej, ścięgien, więzadeł oraz umożliwia bardzo dobrą ocenę chrząstki, nie do uzyskania w badaniu radiologicznym. Rezonans magnetyczny postrzegany jest jako przełom w reumatologii, ponieważ przybliżył tę specjalizację do innych mogących diagnozować choroby bardzo dokładnie metodami obrazowymi. Rezonans stał się niezastąpiony w diagnostyce i monitorowaniu zapalnych schorzeń stawów: reumatoidalnego zapalenia stawów i wszystkich innych chorób tkanki łącznej oraz spondyloartropatii, na czele z zesztywniającym zapaleniem stawów kręgosłupa.

Co można zobaczyć w rezonansie, a czego nie można na przykład w RTG czy USG?
Badanie RTG pokazuje wyłącznie tkankę twardą stawów, czyli kość. Lekarz może pośrednio wnosić o tym, jak wygląda chrząstka, jaka jest jej grubość. Nie wiemy, jak wyglądają więzadła, ścięgna, kaletki maziowe, przyczepy czy błona maziowa, w której właśnie toczy się stan zapalny. Z kolei głowica ultradźwiękowa stanowi przedłużenie ręki badającego reumatologa, ale choć w porównaniu z RTG umożliwia badanie tkanek miękkich, nie ma możliwości sięgnięcia do wnętrza kości. Badania obrazowego wnętrza kości można dokonać tylko za pomocą MRi. A właśnie w szpiku kostnym może toczyć się zapalenie. W rezonansie jest to widoczne jako tzw. obrzęk szpiku kostnego. MRi pokazuje więc niedostępne innym metodom tkanki, a po drugie, jakość obrazu w rezonansie jest lepsza niż tego, których można uzyskać w USG – a chodzi na przykład o chrząstkę stawową, ocenę nadżerek kostnych, czyli ubytków tkanki kostnej, ocenę tkanek miękkich w sensie morfologicznym. Kolejną przewagą rezonansu stanowi bardzo dobra powtarzalność badań. W USG mówi się o powtarzalności zależnej od operatora. Dlatego dobrze, aby ten sam lekarz badał tego samego pacjenta, a to nie jest przecież zawsze możliwe. Lekarze ultrasonografiści różnią się w ocenie stawów, a mogą być bardzo dobrymi specjalistami. Wynik zależy jednak od sposobu przyłożenia głowicy, ruchów pacjenta. W rezonansie różnice między badaniami zostają zminimalizowane dzięki klasycznym, powtarzalnym ułożeniom pacjenta. Różnica między dwoma specjalistami opisującymi badanie MRi będzie mniejsza niż w przypadku USG.

Na jakim etapie zmiany zapalne są wykrywane w rezonansie? Czy wcześniej niż przy innych metodach?
Rezonans zdecydowanie skraca ścieżkę diagnostyczną. Zmiany w stawach, nadżerki charakterystyczne dla RZS czy ZZSK są uwidaczniane w RTG po miesiącach, czy nawet latach od chwili ich powstania. W USG można je zobaczyć co prawda wcześniej, ale to rezonans stanowi niezwykły krok naprzód, tym bardziej że ultrasonografia nie pokaże nam tego, co dzieje się głęboko w stawach np. krzyżowo-biodrowych , których zajęcie jest zazwyczaj najwcześniejszym objawem ZZSK i innych spondyloartropatii. Dlatego tylko rezonans umożliwia uwidocznienie stawów, w których choroba się dopiero zaczyna. Objaw w postaci obrzęku szpiku kostnego jest bardzo wczesny i nie można go zaobserwować w RTG czy USG, czy innych testach, a jedynie w MRi. A on koreluje z progresją choroby, a w niektórych przypadkach także z ciężkością. Podobną sytuację mamy w RZS, gdzie obrzęk szpiku kostnego w stawach rąk poprzedza powstanie nadżerki. Dzięki MRi możemy dużo wcześniej stwierdzić, że one się pojawią i np. intensyfikować leczenie, szczególnie jeżeli występują jeszcze inne – oprócz obrazowych – niekorzystne czynniki prognostyczne.

Co wnosi rezonans do samej terapii?
Za jego pomocą monitorujemy postęp choroby i skuteczność leczenia. MRi stanowi co prawda najdroższą metodę, wielokrotnie przekraczającą koszty USG czy RTG, dlatego korzystamy z niej rzadko, ale w badaniach klinicznych nad nowymi lekami rezonans jest wykorzystywany w często. Nie ma poważnych wieloośrodkowych badań w reumatologii bez rezonansu magnetycznego. Diagnostykę MRI wykonuje się przed rozpoczęciem leczenia z lekiem testowanym, a także często w okresie toczącego się badania i na jego koniec. Rezonans umożliwia pozyskanie najbardziej wiarygodnych danych dotyczących aktywności choroby, poprawy, jaka zachodzi w czasie leczenia (stanowi dowód skuteczności danego leku). Dlatego niemal wszystkie protokoły badań klinicznych w RZS i ZZSK nad nowymi lekami, których jeszcze nie ma na rynku, opierają się na rezonansie magnetycznym.

Jakie znaczenie mają kolejne badania MRi przy monitorowaniu terapii?
Możemy śledzić obrzęk szpiku kostnego, czy ustępuje wskutek terapii, czy też nie. Skuteczność leczenia RZS i ZZSK opiera się na tym, że obrzęk szpiku zanika. Zanikają też inne objawy zapalenia, np. przerost błony maziowej czy wysięk w stawie. Obrzęk szpiku ma swoje cechy morfologiczne widoczne w MRi i reumatolodzy po przeprowadzeniu terapii, kierując na badanie kontrolne, proszą właśnie o ocenę obrzęku szpiku. Opis kolejnego badania po 12-24 tygodniach terapii wskazuje nam na skuteczność lub nie stosowanego leczenia. W badaniach klinicznych, jeśli nie zachodzi poprawa przy danym leku, jest to wskazanie, że należy zmienić terapię bądź wyłączyć pacjenta z badania. Podobną sytuację mamy przy obrzęku błony maziowej i intensywności jej unaczynienia, które stanowią parametr oceny. Dysponujemy programami do MRi, które wchodzą dopiero do praktyki, a umożliwiają pomiar ilościowy objętości szpiku i innych objawów zapalenia.

Jaką rolę odgrywają artefakty MRi w diagnostyce?
To zmora niedoświadczonych radiologów i reumatologów. W rezonansie mamy wiele wariantów anatomicznych. Na przykład w przypadku RZS szukamy nadżerek, ale niektóre kanały naczyniowe czy przyczepy więzadeł w kościach wyglądają na przekroju w rezonansie jak właśnie nadżerka. I to jedna z częstszych pomyłek. Podobnie w ZZSK zapalnie stawów krzyżowo-biodrowych w postaci obrzęku szpiku może występować u ludzi biegających maratony, uprawiających sport czy w niektórych sytuacjach choroby zwyrodnieniowej. Dlatego niezwykle ważne jest doświadczenie lekarza, spojrzenie na chorego: w jakim jest wieku, jakie ma objawy oraz ewentualnie wykonanie badania kontrolnego po 6 miesiącach. Artefakty są związane najczęściej z budową anatomiczną, która może być różna u poszczególnych chorych.

Czy NFZ w odpowiednim stopniu kontraktuje badania MRi w reumatologii?
Poziom wykształcenia reumatologów do wykorzystywania tego badania jest wysoki. Nie szafujemy jednak tym badaniem. Zlecamy jest z wyważeniem, nawet w moim odczuciu tych badań wykonywanych jest za mało. To wiąże się również z ograniczoną liczbą dobrych pracowni radiologicznych, które potrafią zinterpretować badanie reumatologiczne, np. stawów krzyżowo-biodrowych. Z niedosytem powiem, że w Polsce nie ma referencyjnych pracowni radiologicznych, które zdecydowałyby się na kształcenie radiologów w kierunku reumatologii. Ta sytuacja spowodowała organizację wspólnej sesji naukowej radiologów i reumatologów podczas Krajowych Dni Reumatologii w Lublinie w 2015 roku. Wspólnie przygotowaliśmy publikację o standardach wykorzystania MRi w reumatologii. Pierwszym autorem jest prof. Iwona Sudoł-Szopińska z Instytutu Reumatologii w Warszawie, radiolog. Publikację również wspierał prof. Andrzej Urbanik, szef Katedry Radiologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, oraz reumatolodzy – ja oraz doc. Sławomir Jeka z Bydgoszczy. Ustaliliśmy wspólny front pracy, dwa razy do roku odbywać się będą spotkania szkoleniowe. Liczymy, ze w najbliższym czasie jeszcze bardziej poprawimy rangę rezonansu w reumatologii.

Jest pan przewodniczącym Sekcji Rezonansu Magnetycznego Polskiego Towarzystwa Reumatologicznego. Czy zachęci pan reumatologów do zlecania badań MRi?
Oczywiście, że tak. Warto, aby każdy reumatolog miał niezbędną wiedzę o tej metodzie i potrafił u siebie w gabinecie prześledzić to badanie i wykorzystać w pełni opis radiologa. To byłoby dla mnie największe osiągnięcie środowiska. Drugą kwestią jest lista pracowni radiologicznych czy nazwisk koleżanek i kolegów radiologów, którzy potrafią z najwyższą starannością i na najwyższym poziomie ocenić choroby reumatyczne, i to na wczesnym etapie, w MRi. Dlatego chciałbym także, aby szczególnie wykorzystywać potencjał MRi we wczesnych etapach choroby, bo potem już badanie nie ma przełożenia na to, co się dzieje w patofizjologii choroby. Rezonans jest potrzebny na wczesnym etapie, kiedy jeszcze nie wiemy, na co pacjent choruje, jak ciężko będzie chorował i czy za 5 lat dotknie go destrukcja stawów. Właśnie na początku potrzebna jest odwaga reumatologa, który ze świadomością, że skierowanie to koszt kilkuset do tysiąca złotych, jednak zleci to badanie, bo ważą się losy chorego, który jest w tzw. oknie terapeutycznym. Po tym jak ruszy machina zapalenia, kiedy komórki zaangażowane w układowe zapalenie ze szpiku kostnego, błony maziowej i przyczepów się „dogadają” i wymienią informację, o tym jak niszczyć staw, już jest za późno. Okno terapeutyczne w chorobach zapalnych trwa zaledwie tygodnie. Nie można choremu przez pół roku zalecać niesteroidowych leków przeciwzapalnych, ale trzeba wielokrotnie podjąć decyzję o bardziej wyrafinowanej i kosztochłonnej diagnostyce i leczeniu bardziej agresywnym.

Materiał powstał po publikacji dr. hab. Mariusza Korkosza na temat rezonansu magnetycznego w reumatologii w czasopiśmie "Reumatologia".
 
Patronat naukowy portalu
prof. dr hab. Piotr Wiland – kierownik Katedry i Kliniki Reumatologii i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.