ISSN: 1505-8409
Przewodnik Lekarza/Guide for GPs
Bieżący numer Archiwum O czasopiśmie Suplementy Kontakt Zasady publikacji prac
3/2004
vol. 7
 
Poleć ten artykuł:
Udostępnij:
streszczenie artykułu:

Mój doktór: Dorota Zbierska. Za drzwiami nikogo nie zostawiam

Jolanta Lenartowicz

Przew Lek 2004; 3: 104-105
Data publikacji online: 2004/04/01
Pełna treść artykułu Pobierz cytowanie
 





Za przygotowania i organizowanie konkursu przez 5 ostatnich lat, w których to konkurs trwał, zawsze zabieraliśmy się z dużym zaangażowaniem i entuzjazmem – mówię w imieniu organizatorów (tradycyjnie są wśród nich redakcja Głosu Wielkopolskiego, Przewodnika Lekarza, Radia Merkury, Międzynarodowe Targi Poznańskie oraz Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia).
Dorota Juszczyk z Radia Merkury – uważaliśmy, że w gruncie rzeczy to prosty sposób, aby publicznie choć trochę docenić pracę lekarzy rodzinnych, dać im satysfakcję, podkreślić jak bardzo są ważni dla pacjentów.
I rzeczywiście, pacjenci właśnie o tym w swoich ankietach pisali i piszą, kreśląc tym samym obraz swojego doktora.
Tak było przez minione lata. W tym roku organizatorzy zaczęli się wahać, zastanawiać, czy konkurs w ogóle ogłosić. Decyzję trzeba było podjąć w styczniu, dokładnie wtedy, gdy trwał konflikt między lekarzami rodzinnymi i płatnikiem. Wyrazem tego stały się m.in. przykre dla pacjentów zamknięcia gabinetów.
Może więc głównie to mają teraz w pamięci Wielkopolanie, może nie chcą zajmować się lekarzami, a przynajmniej mogą nie chcieć wyrażać takich bardzo pozytywnych, jak dotąd opinii – rozważano.
Po wielu dyskusjach zdecydowano jednak o ogłoszeniu kolejnego, piątego już plebiscytu.
Czy coś się w jego przebiegu zmieniło? Czy był on inny?
Owszem, tak.
Po pierwsze odpowiedziało na zaproszenie do udziału w konkursie znacznie mniej osób. W ubiegłych latach nadsyłano ok. 4–5 tys. kuponów i kart. W tym roku – nieco ponad tysiąc.
Ale może nie to jest aż tak zdumiewające. Ludzie są zabiegani, nie mają czasu, może im się nie chcieć.
To, co odróżniało tegoroczny konkurs od poprzednich – to ton wypowiedzi. Przedtem przychodziły głównie kupony tego typu: Ach jaki wspaniały jest ten nasz doktór i tu cała lista tych wspaniałości. W tym roku pojawiły się też kupony, w których ludzie pisali wprost: nie będę wskazywać na mojego lekarza, bo mu się zaczęłam bardzo uważnie przyglądać i...„Nawet mu się nie chce wstawać od biurka”, „Wszedłem, a pani mówi, że jestem zdrowy, a mnie nic się nie chce... co to za doktór”, „ma brzydki gabinet, a poczekalnia? Od tej samej szarości może mi się pogorszyć”, „Nie chce wydawać skierowań na badania, nawet jeśli sama je zrobię, to wyników...


Pełna treść artykułu...
© 2024 Termedia Sp. z o.o.
Developed by Bentus.