ISSN: 1505-8409
Przewodnik Lekarza/Guide for GPs
Bieżący numer Archiwum O czasopiśmie Suplementy Kontakt Zasady publikacji prac
9/2000
vol. 3
 
Poleć ten artykuł:
Udostępnij:
streszczenie artykułu:

List do redakcji

Elżbieta Płonka

Przew Lek 2000, 9, 7
Data publikacji online: 2004/03/02
Pełna treść artykułu Pobierz cytowanie
 


Antykongres?
W dniach 6–8 października odbyły się dwie imprezy – 50-lecie Akademii Medycznej im. Piastów Śląskich we Wrocławiu oraz Kongres Medycyny Rodzinnej. Przewodniczącym Komitetu Organizacyjnego połączonych imprez – złotego jubileuszu uczelni oraz Kongresu – był prof. Andrzej Steciwko, skądinąd świetny organizator, kierownik Zakładu Medycyny Rodzinnej we Wrocławiu. Ja też tam byłam, miód i wino piłam...

Wiadomo w środowisku specjalistów medycyny rodzinnej, że prof. Steciwko nie akceptuje Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce, czemu dał wyraz ostatnio w polemice z prezesem dr. Jarosławem Pinkasem na łamach Lekarza Rodzinnego z czerwca br. Jeśli miałam wątpliwości, czy spór jest tylko sporem personalnym, to dziś już ich nie mam, pomijając upolitycznienie całej imprezy.
W wydarzeniach uczestniczył prezydent Aleksander Kwaśniewski (w trakcie trwającej kampanii prezydenckiej), który z powodu mgły nad Wrocławiem wpadł na 50-lecie w ostatniej chwili i wręczył ordery, w tym panu prof. Steciwce. Profesor odwzajemnił się zaproszeniem pani prezydentowej na Kongres TMR i uhonorował statuetką Hipokratesa – nagrodą lekarzy rodzinnych (poza tym nagrodził sponsorów i ani jednego z lekarzy rodzinnych).
Teraz wiem, że I Kongres TMR i powstanie Towarzystwa Medycyny Rodzinnej były odwetem prof. Steciwko i budowaniem własnego imperium władzy. Być może zaprowadzi go ona do foteli rządowych w przyszłym rządzie – jak mówiono w kuluarach.

O ile kolegium stoi przed dylematem wzmocnienia płaszczyzn swojego działania i musi podjąć pilne decyzje, by rozwijać i wspomagać medycynę rodzinną, o tyle prof. Steciwko robi karierę na plecach medycyny rodzinnej, a przecież jest specjalistą nefrologiem. Istnieje obawa, że nie tylko nie pomoże medycynie rodzinnej, ale podporządkuje lekarzy rodzinnych specjalistom.

Lekarze rodzinni nie byli głównymi audytorami Kongresu, ale szeroko rozumiani lekarze poz. W ocenie mojej i kolegów, przepych imprezy był rozdęty (dwa piętra stoisk farmaceutycznych w Teatrze Polskim, bal lekarzy, wędrówki po wrocławskich pubach i wiele referatów, choć żadnego – poza profesorskim – nie wygłosił lekarz rodzinny). Nauki tam było niewiele, a praca i osiągnięcia lekarzy rodzinnych zostały zupełnie pominięte.

Uważam, że pilnie potrzebne jest wsparcie polityczne i merytoryczne...


Pełna treść artykułu...
© 2024 Termedia Sp. z o.o.
Developed by Bentus.