ISSN: 1505-8409
Przewodnik Lekarza/Guide for GPs
Bieżący numer Archiwum O czasopiśmie Suplementy Kontakt Zasady publikacji prac
7/2000
vol. 3
 
Poleć ten artykuł:
Udostępnij:
streszczenie artykułu:

Pacjent jak piłka pingpongowa

Ewa Kobus

Przew Lek 2000, 7, 7-8
Data publikacji online: 2004/02/20
Pełna treść artykułu Pobierz cytowanie
 


Możliwość wyboru przez pacjenta placówki, w której chce się leczyć, to fikcja. Na protezę zębową czeka się w Bydgoszczy 5 lat, na koronarografię – 2, na poradę u lekarza chorób naczyń – pół roku, na rehabilitację tyle samo. Jest reforma i są kolejki. Do lekarza trudno się dostać, bo wizyty są reglamentowane – jak towary za starych, dobrych czasów.





W tle problemów służby zdrowia stoją ludzie – starzy, schorowani, z niewielkimi rentami i emeryturami. Są skazani na samodzielne publiczne placówki służby zdrowia i na rolę petentów. Przed reformą wmówiono im, że będą klientami. Wmówiono, że medycy będą pod ręką – będzie można wybierać, przebierać w nich i w przychodniach specjalistycznych, a to wszystko za darmo.

Pan Jerzy przyszedł do Bydgoskiego Centrum Diabetologii i Endokrynologii o 6.30. O godz. 10.00 ciągle jeszcze tkwił pod drzwiami gabinetu. Był 11. w kolejce. Zarejestrował się już wcześniej – miesiąc przed wizytą. W poczekalni gra telewizor. Pacjenci siedzą i słuchają. Przynajmniej czas szybciej zleci. Zastanawiają się, czy kiedyś było lepiej czy teraz. – Jak się ma pieniądze, to się idzie prywatnie do lekarza – mówi pan Jerzy. – Ten sam specjalista co w przychodni, kiedy zapłaci mu się za wizytę, potrafi przyjąć pacjenta z uśmiechem. Na posadzie w przychodni tylko warczy. Za pieniądze to i leczenie przynosi lepsze efekty.
Pan Jerzy żałuje, że w młodości był taki głupi. Zamiast płacić na jakiś tam ZUS, mógł składać złotówki w banku i teraz żyć z odsetek. Stać by go było i na prywatne wizyty. – A tak odciągali człowiekowi pieniądze i proszę – jak na tym wyszedłem. Czekam jak kołek w płocie w poczekalni – mówi. – Rzucą nam ochłapy w postaci marnych rent i mamy się jeszcze z tego cieszyć.

Inna placówka służby zdrowia, ale kolejka podobna. Szpital Wojewódzki im. Biziela – przychodnia chorób naczyniowych. Kolejka szemrze, że na echo serca trzeba zapisać się pół roku wcześniej, można też zapłacić i na tym samym sprzęcie wykonają diagnostykę od ręki. Pół roku dla pacjenta to niedużo. Jak musi, to poczeka. Na neurologa trzeba poczekać 3 mies., 2 dłużej na rehabilitację.
– Pół biedy, jeżeli są to chorzy przewlekle, ale po złamaniu nogi, jeżeli komuś wyznaczają taki termin, to jawna głupota. Pacjent po złamaniu musi być...


Pełna treść artykułu...
© 2024 Termedia Sp. z o.o.
Developed by Bentus.