Męskie sprawki

Udostępnij:
W Polsce mamy problem z mężczyznami. Chorują częściej niż kobiety, wcześniej umierają. Potrzeba mocnej kampanii propagandowej, by ten stan rzeczy zmienić.
Co czwarty Europejczyk w wieku produkcyjnym umiera przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Jeśli jest Polakiem lub Litwinem, ma jeszcze mniejsze szanse dożyć wieku sędziwego. Zgony w grupie wiekowej 15-64 lata stanowią w Polsce aż 40 proc. wszystkich zgonów mężczyzn, a na Litwie 44 proc. Największe szansę na dożycie starości mają Szwedzi. Ponad 80 procent ma szansę odpocząć na zasłużonej emeryturze.

Dane pochodzą z raportu analizującego stan zdrowia 290 mln mężczyzn z 34 krajów europejskich: 27 krajów Unii Europejskiej, 3 krajów kandydujących oraz Islandii, Norwegii, Liechtensteinu i Szwajcarii. Przedstawił je prof. prof. Witold Zatoński, kierownik Zakładu Epidemiologii i Prewencji Nowotworów Centrum Onkologii w Warszawie na warszawskiej konferencji „Różnice w zdrowiu w populacji Polski".

Ile to kosztuje
Udział kosztów leczenia obojga płci jest na podobnym poziomie. Ale opublikowana na początku roku analiza wydatków Narodowego Fundusz Zdrowia w 2009 roku wykazała, że mężczyźni pomiędzy 45 i 65 rokiem życia stanowią jedną z trzech najbardziej kosztochłonnych grup pacjentów. Urzędnicy skorelowali ten wynik z większą zapadalnością na choroby układu krążenia. Dwie pozostałe grupy, których leczenie kosztuje system najwięcej, to: kobiety w wieku rozrodczym pomiędzy 18 i 40 rokiem życia oraz osoby starsze po 65 roku życia, gdzie wprost proporcjonalnie do upływającego czasu, dominującą rolę w kosztach odgrywają kobiety. Mimo tego, to mężczyźni powyżej 65-roku życia statystycznie częściej trafiają do szpitala. Na każdych 100 ubezpieczonych w wieku emerytalnym hospitalizowanych było w 2009 roku 55 mężczyzn i 42 kobiet.

Specjalnie dla „Menadżera Zdrowia” specjaliści różnych dziedzin punktują grzechy nałogów, systemu i mentalności, które uśmiercają mężczyzn.

Tytoń i alkohol
Im dalej na wschód, tym gorsze prognozy dla mężczyzn. W Rosji w 2007 roku mniej niż 50 proc. panów dożyło 65 lat. Prof. Zatoński podczas konferencji „Różnice w zdrowiu w populacji Polski" podkreślił, że palenie tytoniu w blisko 50 proc. tłumaczy różnice w długości życia mężczyzn na wschodzie i zachodzie Europy natomiast nadużywanie alkoholu - w jednej czwartej. Są to istotne czynniki ryzyka występowania chorób krążenia – wciąż najczęstszego zabójcy mężczyzn.

Krakowski Szpital Specjalistyczny im. Jana Pawła II jest przykładem zdominowanej przez panów placówki. To lecznica specjalizująca się w chorobach serca i płuc – organów, które u mężczyzn szwankują częściej. Rocznie hospitalizowanych jest 15 tys. 300 mężczyzn i zaledwie 8 tys. 600 kobiet. Różnice widać nawet w poradniach. Korzysta z nich około 15 proc. więcej panów.

Dr n. med. Anna Prokop-Staszecka, dyrektor Szpitala im. Jana Pawła II, jest pulmonologiem. Praktykuje od prawie 30 lat. – Zauważam, że na schorzenia płuc chorują coraz młodsi mężczyźni. Jedną z przyczyn jest coraz wcześniejsze rozpoczynanie palenia – mówi pani dyrektor.

Stres i brawura
Ostatnio Światowa Organizacja Zdrowia zwróciła uwagę na rolę przewlekłego stresu psychospołecznego w determinowaniu umieralności. Jest to stres związany z warunkami pracy i życia rodzinnego, a także pozycją społeczną jednostki.

- Modyfikacja czynników, które są źródłem stresu psychospołecznego jest trudna, bo jest on generowany bardziej na poziomie populacji, a dotychczasowe próby obniżenia jego skutków poprzez leczenie narażonych osób miało słabą skuteczność. Wydaje się jednak, że kobiety są mniej narażone i lepiej radzą sobie z przewlekłym stresem psychospołecznym – mówi prof. Andrzej Pająk, dyrektor Instytutu Zdrowia Publicznego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

Panowie umierają znacznie częściej niż kobiety z powodu wypadków, urazów i akty przemocy. W pracy, na drodze i podczas sportów ekstremalnych. Policja nie rozgranicza w oficjalnych statystykach płci ofiar śmiertelnych wypadków drogowych, ale wystarczy zerknąć na wykres dotyczący sprawców. Z danych z 2010 roku wynika, że w 77,1 proc. przypadków winnym wypadku komunikacyjnego był kierujący mężczyzna.

Pełny tekst Natalii Adamskiej-Golińskiej w najnowszym numerze "Menedżera Zdrowia"
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.