Sukces i samobójstwo: dwa oblicza Szpitala Uniwersyteckiego we Wrocławiu

Udostępnij:
We wtorek szpital uniwersytecki we Wrocławiu święcił tryumf: światowe media dostrzegły sukces jego terapii u pacjenta z przerwanym rdzeniem kręgowym. Ale w ten sam wtorek z okien szpitala wyskoczył pacjent – samobójca. Zginął na miejscu. Wcześniej szpital odmówił przyjęcia ośmiolatka po wypadku – chłopiec zmarł. Były i inne wpadki, skandale. Co się dzieje w tej lecznicy? Jakie są wnioski po serii tragedii? -Czekamy na ostateczne wnioski pokontrolne - informuje Ministerstwo Zdrowia.
Czy w tej pogoni za sukcesem placówka zapomina o swoim powołaniu?

Gazeta Wrocławska poinformowała, że z okna trzeciego piętra USK we Wrocławiu wyskoczył 35-letni pacjent. Zginął na miejscu. Nie mamy wiadomości na co leczył się pacjent, wiemy natomiast, że nie posiada zakontraktowanych świadczeń z dziedziny psychiatrii i leczenia uzależnień w 2014 roku.

Nie wiadomo, czy wcześniej zdradzał oznaki depresji, czy innych schorzeń psychiatrycznych, czy tez psychozy szpitalnej, która może pojawiać się w kilka dni od przyjęcia do placówki. Dlaczego zdecydował się na taki krok? Nie wiadomo. Małgorzata Klaus, rzecznik prokuratury okręgowej we Wrocławiu, cytowana przez Gazetę Wrocławską informuje, że trwają przesłuchania personelu szpitalnego.

Tragedie i wpadki
To już kolejna sprawa, która toczy się w tym szpitalu. Pierwszą sprawą była odmowa udzielenia pomocy 8-letniemu chłopcu potrąconemu przez dwa samochody, mimo, że szpital jest centrum urazowym i powinien być w ciągłej gotowości na takie właśnie przypadki. Tłumaczono się brakiem ostrego dyżuru neurochirurgicznego, ale tych tłumaczeń nie przyjął NFZ wskazując, że centrum urazowe nie ma prawa odmówić pomocy, szczególnie, że koordynator kierował Lotnicze Pogotowie Ratunkowe do tego właśnie szpitala, a tuż przed lądowaniem, kiedy było już za późno na zmianę trasy, LPR powziął informację, żeby skierować chłopca do szpitala wojskowego. Po trwającej kilkanaście minut awanturze między lekarzami USK, a LPR chłopca tam przetransportowano.

Lekarze wojskowi natychmiast podjęli akcję reanimacyjną, ale było już za późno. Dziecko zmarło. Po tej sprawie interwencję podjął rzecznik praw pacjenta przypominając, że to nie pierwszy taki przypadek kiedy szpital odmawia pomocy choremu. I rzeczywiście media ujawniły przypadki 25-latka po próbie samobójczej i kobiety po operacji trzustki, których także szpital odsyłał. Skandalem było odnalezienie na chodniku przed szpitalem bezdomnego pacjenta, który poruszał się bezradnie usiłując odpychać rękoma od podłoża. Nie mógł chodzić, w szpitalu leczył się na owrzodzenie nóg, został wypisany „na ulicę”.

Interwencja
Pojawiały się pytania o konsekwencje służbowe wobec dyrektora, co pierwsza zasugerowała Krystyna Barbara Kozłowska, choć w odpowiedzi na pytania Termedii Jarosław Fiks, dyrektor generalny Rzecznika Praw Pacjenta wskazuje, że RPP nie jest organem właściwym do podejmowania takich decyzji. Sprawdzanie szpitala trwa, chociaż placówka może poszczycić się międzynarodowym certyfikatem jakości, statuetką Dolnośląskiego Gryfa za dobrze zarządzaną placówkę. W dniu w którym pacjent lecznicy popełnił samobójstwo: jednocześnie szpital świętował ogromy sukces: światowe media dostrzegły jego nowatorską, autorską metodę zastosowaną we współpracy z lekarzami z Wielkiej Brytanii. Dzięki zastosowaniu terapii komórkowej u pacjenta z przerwaniem rdzenia kręgowego odzyskał on czucie w nogach.

I może w pogoni za efektywnością ekonomiczną i dobrym wizerunkiem szpital zapomniał o swoim powołaniu?

Postępowanie

Rzecznik Praw Pacjenta wszczął postępowanie w sprawie stosowania przez tę placówkę praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów, w postaci bezprawnych, zorganizowanych działań lub zaniechań mających na celu pozbawienie pacjentów prawa do świadczeń zdrowotnych udzielanych natychmiastowo ze względu na zagrożenie zdrowia lub życia lub ograniczenie tego prawa. Jarosław Fiks, z biura Rzecznika Praw Pacjenta wyraźnie podkreśla, że na podstawie art. 7 ust. 1 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, pacjent ma prawo do natychmiastowego udzielenia świadczeń zdrowotnych ze względu na zagrożenie zdrowia lub życia, dlatego też ostatnie sytuacje nie mogły pozostać bez interwencji RPP.

- Przypadki, o których wspomniałem to zarówno sprawa 8-letniego chłopca przywiezionego przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, ale również pacjentki z Kątów Wrocławskich oraz 25-latniego pacjenta, którzy zostali przywiezieni na tamtejszy szpitalny oddział ratunkowy (SOR) przez zespół ratownictwa medycznego, i którym odmówiono udzielenia pomocy i odesłano do innej placówki – mówi Fiks.

Według niego we wszystkich tych przypadkach pacjenci zostali przywiezieni do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu przez zespoły ratownictwa medycznego, które udzielają pomocy osobom w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego. Przypomnę, że stan nagłego zagrożenia zdrowotnego to stan polegający na nagłym lub przewidywanym w krótkim czasie pojawieniu się objawów pogarszania zdrowia, którego bezpośrednim następstwem może być poważne uszkodzenie funkcji organizmu lub uszkodzenie ciała lub utrata życia. -Wymaga on podjęcia natychmiastowych medycznych czynności ratunkowych i leczenia, dlatego też takie sytuacje nigdy nie powinny się zdarzyć, więc nie mogły pozostać bez interwencji Rzecznika Praw Pacjenta.- pisze w odpowiedzi na pytanie Termedii Jarosław Fiks - Pragnę zapewnić, że wszelkie wnioski z prowadzonego przez Rzecznika Praw Pacjenta postępowania w sprawie stosowania przez Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów zostaną przekazane również podmiotowi tworzącemu – dodaje.

Konsekwencje
Czy Piotr Pobrotym, świetny menedżer, który wyciągnął placówkę z wielomilionowych długów powinien odejść? Rektor uczelni, której podlega USK miał spotkania i nie mógł rozmawiać z termedia.pl. Prof. Romuald Zadrożny, rektor ds. klinicznych także miał spotkanie i nie udzielił odpowiedzi na zadane pytanie. Oddzwoniła rzeczniczka uczelni Joanna Grzebieluch.

- W ostatniej sprawie czekamy na ustalenia prokuratury – mówi rzeczniczka. – Trudno mówić o konsekwencjach służbowych do czasu przekazania wszystkich wniosków z prowadzonych w szpitalu kontroli po śmierci 8-letniego chłopca. Na pewno do tego czasu rektor nie będzie podejmował żadnych decyzji - dodaje.

Pytaliśmy również w Ministerstwie Zdrowia. -Czynności kontrole w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu zostały zakończone. W ciągu kilku najbliższych dni zostaną zakończone prace związane z opracowaniem dokumentów pokontrolnych, które wymagają konsultacji z prof. Jerzym Ładnym (konsultantem krajowym w dziedzinie medycyny ratunkowej - przyp. red) - poinformował nas Krzysztof Bąk, rzecznik ministerstwa.

Co mówią eksperci?
- Trudno wszystko oceniać bez analizy faktów – mówi prof. Jarosław Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali. – Jest jednak taka tendencja w polskiej medycynie zajmowania się wycinkami, dużymi procedurami, transplantacjami, a dość często zdarza się problem z bardziej całościowym spojrzeniem na pacjenta i zebraniem tych informacji, które może nie są tak spektakularne, bo dotyczą na przykład przyjmowanych lekarstw. Brakuje koordynacji opieki nad pacjentem, który być może ma wiele różnych stanów chorobowych – mówi Fedorowski.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.