iStock

Dyrektorzy i ich kotwice

Udostępnij:
Pożyczki w parabankach często traktowane są jak koło ratunkowe, jednak stają się ciężką kotwicą, która ciągnie podmiot w dół, powodując zwiększanie kosztów obsługi zadłużenia i dalsze problemy finansowe. Niestety, z danych resortu zdrowia wynika, że ich waga w przypadku instytutów medycznych jest ogromna – to 478 mln zł.
O długach instytutów dowiadujemy się z odpowiedzi na interpelację posłanki niezrzeszonej Hanny Gill-Piątek i Franciszka Sterczewskiego z Koalicji Obywatelskiej, którzy pytają o to, jak duże jest zadłużenie w parabankach instytutów medycznych podległych bezpośrednio pod Ministerstwo Zdrowia.

Dane podaje wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski.

– Na 31 grudnia 2022 r. instytuty badawcze nadzorowane przez ministra zdrowia posiadały zobowiązania wobec instytucji finansowych nazywanych potocznie parabankami na łączną kwotę 478 mln zł – wylicza przedstawiciel resortu, jednocześnie wskazując, że „Ministerstwo Zdrowia wspiera nadzorowane instytuty badawcze, finansując działania inwestycyjne”.

Miłkowski informuje też, że „w ostatnich latach ministerstwo dofinansowało projekty inwestycyjne realizowane w tych jednostkach na łączną kwotę 1,85 mld zł”.

Wiceminister zwraca uwagę, że „przepisy ustawy o instytutach badawczych wskazują na samodzielność tego typu jednostek, w tym także w zakresie zaciągania zobowiązań”.

– Podkreślić należy, że podejmowane decyzje, w tym dotyczące zaciągania zobowiązań, powinny być racjonalne i ekonomicznie uzasadnione. Najistotniejsze z punktu widzenia sytuacji finansowej instytutu badawczego jest bowiem, na jakich warunkach zaciągane jest zobowiązanie, a nie jaka instytucja finansowa go udziela. Tym bardziej że zdarzają się przypadki, w których warunki oferowane przez banki są mniej korzystne od tych oferowanych przez inne instytucje finansowe – wyjaśnia Miłkowski.

Kotwice
Pożyczki w parabankach z kotwicami porównuje Paweł Mierzejewski, były zastępca dyrektora do spraw ekonomicznych, strategii i rozwoju Instytutu Psychiatrii i Neurologii, odpowiadając na pytanie „Menedżera Zdrowia” o to, jak zła musi być sytuacja podmiotu medycznego, aby zarządzający placówką brali kredyt w parabanku.

– Jak zła? Musi być podbramkowa. Bo to oznacza, że banki, działające zgodnie z prawem bankowym, nie mogły udzielić kredytu, czyli ryzyko kredytowe było wyższe niż akceptowalne. Istnieje duże zagrożenie, że instytut – lub inny podmiot medyczny – będzie miał problem ze spłaceniem zaciągniętego kredytu. Parabanki nie są zobowiązane do przestrzegania prawa bankowego, dlatego w przypadku braku zdolności kredytowej dyrektorzy zwracają się właśnie do nich. Pamiętajmy, że jeśli banki nie udzielają kredytów zgodnie ze wspomnianymi przepisami, jest to sygnał, że zgłaszający się po pożyczkę nie będzie w stanie jej spłacać. Pieniądze z parabanku traktowane są jak koło ratunkowe, a stają się ciężką kotwicą, która ciągnie podmiot w dół, powodując zwiększanie kosztów obsługi zadłużenia i dalsze problemy finansowe. Mówiąc najkrócej – kolejne pożyczki w parabankach często powodują nakręcenie spirali zadłużenia – podkreśla w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”.

Szczegóły interpelacji i odpowiedzi dostępne są na stronie internetowej: www.sejm.gov.pl/sejm9/interpelacja40119.

Przeczytaj także: „Sytuacja podbramkowa, ale nie przegrana”, „Adam Niedzielski o kłopotach instytutu”, „Chmury nad instytutem” i „1 203 286 467 złotych długu – instytuty to kolosy na glinianych nogach”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.