"7 dni"

Halina Peplińska: Nie będę namawiać młodych do zostania pielęgniarką

Udostępnij:
- Gdy zaczynałam pracę, chodziłam po podstawówkach i opowiadałam, jak to dobrze być pielęgniarką, jaki to szlachetny i piękny zawód. Dziś nie poszłabym. Nawet gdyby mi zapłacili - mówi Halina Peplińska, pielęgniarka z 42-letnim stażem, przewodnicząca OZZPiP w Kujawsko-Pomorskiem i związku zawodowego w szpitalu Jurasza.
Peplińska w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" wskazuje, że pielęgniarka wchodząca do zawodu najczęściej zarabia brutto 2,5 tys. zł, tyle dostanie w każdym innym miejscu, gdzie nie będzie brała odpowiedzialności za czyjeś życie i zdrowie.

- Dlatego między innymi tak trudno przyciągnąć młode osoby do zawodu. I trzeba zadbać o te, które w szpitalach już są. Żeby nie odeszły. W naszych rokowaniach, jak i protestach przetaczających się przez Polskę, nie chodzi wyłącznie o pieniądze - mówi pielęgniarka i dodaje, że celem jest poprawa warunków pracy.

Pielęgniarka podaje, że z ostatnich ankiet, które przeprowadził Zarząd Krajowy OZZPiP, wynika, że średnio w każdym szpitalu w kraju brakuje 16 pielęgniarek. W Kujawsko-Pomorskiem sytuacja jest najtrudniejsza - do pełnej obsady brakuje 27 pielęgniarek na szpital. To najwięcej w kraju.

- W bydgoskim szpitalu im. Jurasza brakuje ponad 90 osób. Na niektórych oddziałach często są tylko dwie pielęgniarki - alarmuje Peplińska.

Przeczytaj także: "Kłujący problem" i "Ukraińska pielęgniarka pomoże?".

Zachęcamy do polubienia profilu "Menedżera Zdrowia" na Facebooku: www.facebook.com/MenedzerZdrowia i obserwowania konta na Twitterze: www.twitter.com/MenedzerZdrowia.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.