Konstanty Radziwiłł na demonstracji Porozumienia Zawodów Medycznych

Udostępnij:
Konstanty Radziwiłł przybył na ostatnią część manifestacji PZM. Zaproszony na scenę wezwał demonstrujących do dialogu i ponowił zaproszenie na spotkanie we wtorek. Zaproszenie zostało przyjęte.
- Mamy do czynienia z permanentnym niedofinansowaniem systemu służby zdrowia i widzimy wszyscy bardzo złą organizację – powiedział Konstanty Radziwiłł. - Nie stanie się to z dnia na dzień, ale gwarantuję, że nakłady na służbę zdrowia będą coraz wyższe z każdym rokiem. Mam nadzieję, że zrobimy to razem, razem z państwem w dialogu – zachęcał minister.

Tuż po wystąpieniu minister opuścił scenę, nie odpowiadał na pytania manifestujących . Mimo, że ten gest spotkał się z krytyką uczestników protestu (buczenie) – samo wystąpienie ministra było zaskakującą i wymykającą się jednoznacznej interpretacji pointa manifestacji.

Wzięli w niej udział m.in. lekarze, ratownicy medyczni, radioterapeuci, fizjoterapeuci, elektroradiolodzy, diagności medyczni, dietetycy, logopedzi, pielęgniarki, farmaceuci szpitalni i psychologowie kliniczni – razem wg wstępnych szacunków, ok.. 10 tys. osób. Walczyli o poprawę warunków pracy i lepsze warunki leczenia dla pacjentów.

Uczestnicy manifestacji domagali się podwyżek płac, bo - ich zdaniem - pensje wielu grup w służbie zdrowia są głodowe. Na transparentach widnieją hasła: "By leczyć trzeba żyć", "Kolejka poniża pacjenta", "Pogotowie woła o pomoc", "Przepracowany personel naraża życie", "Nie samym powołaniem medyk żyje", "Wszyscy jesteśmy pacjentami". Protestujący skandują: "Wszyscy medycy są na ulicy", "Precz z wyzyskiem", "Chcemy leczyć w Polsce".

– Przyszliśmy tu za swoje i po swoje i po to, co należy się pacjentom – mówił Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Przekonywał, że służba zdrowia w Polsce czeka od 25 lat „na swoją kolej”. – Zawsze jest coś ważniejszego: a to kopalnie, a to reformy ubezpieczenia społecznego – wyliczał Bukiel.

W jego ocenie zarysowana wcześniej perspektywa podwyżki nakładów na zdrowie do 6 proc. nie w kilka najbliższych lat, a w dziesięć nie jest wiarygodna. - Jak mamy w to uwierzyć skoro nie wiadomo nawet kto wtedy będzie rządził? – pytał retorycznie.

Kolej na zdrowie powinna nadejść jak najszybciej – domagali się demonstranci. I swoje postulaty adresowali do całego rządu, nie tylko Ministerstwa Zdrowia. I W trakcie protestu zbierane były podpisy pod listem; wcześniej można to było zrobić m.in. w internecie. - Organizatorzy zapowiadali, że list z podpisami jeszcze w sobotę zostanie karetką zawieziony do kancelarii premiera wraz z wieńcem pogrzebowym "Ochrona zdrowia umiera".
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.