Lekarz – hospitalista uratuje nas przed zbędnymi dyżurami lekarskimi

Udostępnij:
- To recepta na nadmiar kosztownych dyżurów. Chcemy, aby NFZ przestał wymagać od szpitali zatrudniania na dyżurach armii specjalistów. Ich dyżurne funkcje mógłby przejąć lekarz hospitalista – mówi Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali.
Rozmowa z Jarosławem J. Fedorowskim:

- Niedawno temu ministerstwo podzieliło się z mediami informacją o zamiarze zredukowania niemal o połowę liczby specjalności lekarskich. Podkreślał pan wtedy, że to pół kroku w dobrą stronę. A drugie pół?
- Gdy mowa o specjalizacjach lekarskich, trzeba dodać, że wraz z ich powoływaniem zmieniają się wymogi NFZ. Pod groźbą utraty kontraktów szpitale muszą zatrudniać i płacić za dyżury przedstawicielom mnożących się specjalności. Zupełnie niepotrzebnie. Ale gdy mowa o niepotrzebnym płaceniu za dyżury, trzeba pójść o krok dalej. Dobry internista czy chirurg mógłby w szpitalu pełnić rolę lekarza, który nazywa się po angielsku „hospitalist”, po polsku używamy terminu hospitalista. To lekarz prowadzący pacjenta, a przy tym dyżurujący. I zlecający pacjentowi konsultacje specjalistyczne, np. laryngologiczne, gdy są potrzebne. Dzięki temu specjaliści wielu dziedzin medycznych mogliby uniknąć pracy w trybie dyżurowym. W stanach nagłych pacjentem zajmowałby się właśnie hospitalista, a specjalista pracujący w normalnym trybie dziennym konsultowałby bardziej skomplikowane przypadki.

- Coś w rodzaju lekarza POZ, tyle, że w szpitalnym wydaniu?
- Porównanie do lekarza POZ jest po części adekwatne. Ale tylko po części. W USA czy Wielkiej Brytanii były czynione próby, by to właśnie lekarz rodzinny zajmował się pacjentem także podczas jego pobytu w szpitalu. Nie do końca to się sprawdzało. O wiele lepsze wyniki dało zatrudnianie hospitalistów, czyli lekarzy o wiedzy ogólnej, którzy potrafili współpracować ze szpitalnymi specjalistami i koordynować opiekę nad pacjentem.

- W Polsce tymczasem, nawet w szpitalu, pacjent odsyłany jest z konsultacji na konsultacje, od specjalisty do specjalisty. I coraz trudniej o lekarza, który skoordynowałby opiekę.
- Właśnie to chcemy zmienić.

- Jak?
- Obecny projekt ograniczenia liczby specjalności stwarza okazję do tego, by porozmawiać o zmianie organizacji pracy szpitali, a przede wszystkim o zmianie warunków kontraktów z NFZ. Są naszym zdaniem zbyt rygorystyczne i niekorzystne dla pacjentów. Korzystniejsze byłoby wprowadzenie instytucji lekarza prowadzącego, hospitalisty. O to będziemy zabiegać.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.