nbsp.ipin.edu.pl

Paweł Mierzejewski o długach IPiN

Udostępnij:
W styczniu 2018 r. pisaliśmy, że zaledwie trzy placówki w 2016 r. odnotowały zysk, a trzynaście poniosło straty o łącznej wysokości 126 854 021 zł. Jedną z tych na minusie był Instytut Psychiatrii i Neurologii. Jego zobowiązania krótko- i długoterminowe w 2016 r. sięgnęły 62 482 567 zł, podmiot w 2016 r. miał 1 892 815 zł straty, a w 2017 r. 1 669 291 zł. Jak jest dziś? Pytamy o to Pawła Mierzejewskiego, zastępcę dyrektora instytutu.
Instytut Psychiatrii i Neurologii zamknął 2018 r. ze stratą w wysokości 1 152 684 zł.

– To przy obrotach około 150 mln zł daje rentowność na poziomie minus ok. 1 proc. Niewiele brakowało, żeby się zbilansować, jednak to trudne - mówi Paweł Mierzejewski, zastępca dyrektora Instytutu Psychiatrii i Neurologii, w rozmowie z „Menedżerem Zdrowia”.

Zobowiązania długoterminowe placówki na koniec 2018 roku wynosiły 40 746 780 zł, a krótkoterminowe 32 521 138 zł, w tym te wymagalne około 7,5 mln.

Mierzejewski podkreśla, że zadłużanie się nie jest niczym złym, dopóki podmiot stać na regularne spłacanie rat.

– Należy jednak zaznaczyć, że zadłużenie zadłużeniu nie jest równe. Można mieć korzystny kredyt oprocentowany na poziomie 3-3,5 proc., ale też oprocentowanie kredytu lub pożyczki może wynosić 5-10 proc. Nie należy mylić zadłużenia ze zobowiązaniami, każda firma ma zobowiązania, to pochodna prowadzonej działalności - im większa, tym większe zobowiązania. Najistotniejsze jest, żeby spłacać zobowiązania, to znaczy „produkować” co najmniej tyle pieniędzy, ile potrzebne jest do prowadzenia bieżącej działalności, w tym do spłaty bieżących zobowiązań – przyznaje dyrektor. Wyjaśnia, że instytut prowadzi aktywną politykę zarządzania swoim długiem.

– W 2019 r. udało się skonsolidować wszystkie pożyczki i zadłużenia, pozyskując kredyt z banku na korzystnych warunkach. Pozwoliło to na redukcję kosztów obsługi zadłużenia mniej więcej o 500 tys. zł rocznie. Mimo to spodziewany wynik finansowy za 2019 r. będzie ujemny – mówi Mierzejewski.

Dlaczego tak jest?

Ekspert mówi o trzech przyczynach.

– Po pierwsze, wynika to z bardzo konkurencyjnego rynku pracownika, nasz personel to najwyższej klasy profesjonaliści w swojej branży i czeka na nich bardzo dużo ofert zarówno w innych publicznych szpitalach, jak i na rynku prywatnym. Żeby utrzymać nasz potencjał kadrowy, musimy praktycznie w sposób ciągły zwiększać wynagrodzenia. Koszty pracy wzrosły w ostatnim roku, to już ponad 60 proc. wszystkich wydatków na działalność operacyjną – przyznaje Mierzejewski.

– Po drugie, od 2012 roku została wprowadzona przez ówczesną minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbarę Kudrycką znacząca redukcja dotacji na naukę. W przypadku Instytutu Psychiatrii i Neurologii zmniejszono ją z 12 mln do 5 mln zł, co oznacza, że na prowadzenie działalności naukowej dostajemy 2,5 razy mniej pieniędzy niż 10 lat temu. Założenie reformy było takie, że jednostki naukowe miały pozyskiwać środki na działalność naukową z grantów. Było to założenie utopijne, bo granty naukowe są przeznaczone na realizację konkretnego projektu i wysokość dotacji jest równa kosztom projektu, nie ma żadnego mechanizmu pozwalającego na wypracowanie zysku. Poza tym wielkość funduszy na granty naukowe (NCN) jest tak niska, że pozwala na finansowanie mniej więcej co dziesiątego projektu – podkreśla.

– Po trzecie, Instytut Psychiatrii i Neurologii „dźwiga” bagaż deficytowej działalności z lat poprzednich, pomimo znacznej poprawy polityki zarządczej w ostatnich latach nadal trzeba spłacać długi z przeszłości – podsumowuje dyrektor.

Przeczytaj także: „1 203 286 467 złotych długu, czyli instytuty to kolosy na glinianych nogach” i „Dyrektorzy instytutów o długach, wycenach i współpracy z Ministerstwem Zdrowia”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.