Nie ma pieniędzy na podwyżki ►

Dyrektorzy szpitali powinni w sierpniu zapłacić więcej swoim pracownikom. Powinni, ale prawdopodobnie tego nie zrobią. Sytuację przedstawia Władysław Perchaluk, prezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego, na przykładzie podmiotów zrzeszonych w tej organizacji. – W niektórych szpitalach zabraknie od 185 tys. do miliona złotych – ostrzega.

Od 1 lipca obowiązuje ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych, a to wiąże się z koniecznością zwiększenia płac w ochronie zdrowia. Koszty podwyżek miała pokryć nowa wycena świadczeń opracowana przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, którą zaakceptowało Ministerstwo Zdrowia, jednak dyrektorzy szpitali aneksujący umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia na świadczenia rozliczane ryczałtem i odrębnie kontraktowane już wiedzą, że nie wszystkim wystarczy pieniędzy.

Mówi o tym „Menedżerowi Zdrowia” Władysław Perchaluk.

– Co prawda w aneksach do umów świadczenia są lepiej finansowane, ale niestety nie są to kwoty, które pozwoliłyby zrealizować określone w ustawie wymogi płacowe. Dyrektorzy nie mają pieniędzy, nie zapłacą więcej – mówi prezes Perchaluk.

– Z wyliczeń przedstawionych przez szefów placówek zrzeszonych w ZSPWŚ wynika, że na lipcowe wypłaty szpitalom będzie brakować od 185 tys. do miliona złotych – alarmuje.

Co to oznacza?

– Protesty personelu, kary finansowe dla szpitali za niespełnienie warunków określonych w ustawie, a nawet ogłoszenie upadłości – ostrzega Władysław Perchaluk.

Wypowiedź eksperta w całości do obejrzenia poniżej.

Przeczytaj także: „Czy szpitale będą zamykane?”, „Wypłaty w szpitalach – lista wątpliwości dyrektorów” i „Podwyżki – rekomendacja i akceptacja”.