Dawid Żuchowicz/Agencja Wyborcza.pl

Nie zamkniemy szpitali

Udostępnij:
– Nasi przeciwnicy polityczni, przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, mieli zamiar likwidowania szpitali powiatowych, ale ostatecznie tego nie zrobili ze względów politycznych. I dobrze – stwierdziła minister zdrowia Izabela Leszczyna.
Minister zdrowia Izabela Leszczyna rozmawiała z Wirtualną Polską.

Odpowiedziała między innymi na pytanie, czy należy zamknąć kilkaset małych szpitali.

– Nie, w żadnym razie. Nasi przeciwnicy polityczni, przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, mieli zamiar likwidowania szpitali powiatowych, ale ostatecznie tego nie zrobili ze względów politycznych. I dobrze – odpowiedziała minister Leszczyna.

– My likwidować nie chcemy i nie będziemy – dodała.

– Ten pomysł bywał ponadpartyjny – zwróciła uwagę Wirtualna Polska, przypominając, że „prof. Tomasz Grodzki z Platformy Obywatelskiej też o tym mówił”.

– Marszałek Grodzki mówił o czymś innym – nie zgodziła się minister.

– O tym, że w Danii jest znacznie mniej szpitali na 1000 obywateli, a tamtejszy system ochrony zdrowia jest lepiej zorganizowany niż nasz, ba – lepiej niż w większości systemów w Europie – podkreśliła Izabela Leszczyna.

– Zakładamy, że nie mówi się tego po nic. Ale pomysł likwidacji szpitali nie jest przecież jakiś szalony. Raptem kilka dni temu Damian Patecki, lekarz z prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej, stwierdził: „Nawet najbogatszy kraj na świecie nie zapewni kadry i nie utrzyma wszystkich małych szpitali. Nie damy rady zapewnić anestezjologa do szpitali, gdzie jest mniej niż 300 porodów rocznie, ale też nie ma to sensu i żaden kraj by temu nie podołał” – przypomniała Wirtualna Polska.

– Zgadzam się z tą argumentacją, ale to nie oznacza, że należy likwidować te mniejsze szpitale. One powinny pozostać, ale należy je restrukturyzować. Dziś mamy sytuację, w której przeciętny szpital powiatowy się zadłuża, nie jest w stanie zbilansować swojej działalności, bo nie odpowiada na prawdziwe potrzeby zdrowotne lokalnej społeczności. Często jest tak, że obywatele nie mogą dostać tych usług medycznych, których potrzebują, a utrzymuje się w szpitalu całe oddziały, które w skali roku potrzebne są garstce pacjentów, i rzeczywiście bezpieczeństwo zdrowotne tych pacjentów z powodzeniem mogłoby być zapewnione w większej jednostce. To, czego potrzebujemy, i co już przygotowujemy w Ministerstwie Zdrowia, to stworzenie rzeczywistej mapy potrzeb zdrowotnych. Na tę mapę musimy nałożyć to, za co Narodowy Fundusz Zdrowia będzie płacił poszczególnym szpitalom – zadeklarowała minister Leszczyna.

Czy to oznacza, że małe szpitale nie zostaną zlikwidowane, za to mogą być skasowane niektóre oddziały?

– Tak, ale wyraźnie podkreślam, że nie chodzi o kasowanie oddziałów, które są lokalnym społecznościom potrzebne, tylko zamianę tych, które wcale nie są niezbędne, na takie, na które jest realne zapotrzebowanie – stwierdziła w rozmowie z Wirtualną Polską minister.

– Szpitali nie zamkniemy. Chyba że tę decyzję podejmą władze powiatu jako właściciel, ale na poziomie centralnym żadnego zamykania szpitali nie będzie. Będzie za to restrukturyzacja, często wymuszona zadłużeniem szpitali. Nie możemy sobie pozwolić na sytuację, w której istnieje szpital powiatowy z całodobowym oddziałem ratunkowym, lądowiskiem dla helikopterów, intensywną terapią, a przyjmuje na SOR piętnastu pacjentów dziennie, z czego większość przypadków to raczej nocna i świąteczna pomoc. W takim szpitalu powinno być miejsce na internę, pediatrię, opiekę długoterminową, poradnie specjalistyczne, dobrą diagnostykę w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, ale niekoniecznie na SOR i intensywną terapię. A jednocześnie – podkreślam raz jeszcze, bo to ważne – potrzebny szybki transport medyczny do właściwej placówki – podsumowała minister Leszczyna.

Przeczytaj także: „Szpitalnictwo po nowemu”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.