Pielęgniarki dogadały się z ministerstwem, pracodawcy się boją

Udostępnij:
Strajku nie będzie: pielęgniarki zawarły porozumienie z ministerstwem. Przeszła propozycja Mariana Zembali. Budzi to nie tylko nadzieje, ale i obawy pracodawców.
Nocne wielogodzinne negocjacje to już stała praktyka Ministerstwa Zdrowia. Porozumienie z pielęgniarkami zawarto w środku nocy, po jedenastu godzinach rozmów. Przypomnijmy: siostry domagały się podwyżek o 1500 zł., rozłożonych na trzy raty: co rok po 500 zł. Ostatecznie przeszła propozycja ministra Mariana Zembali: podwyżka 1600 zł., w czterech ratach po 400 zł. Inne szczegóły porozumienia mają zostać ujawnione w środę, za dnia. -Podwyżki będą przekazane w formie rozporządzenie ministra zdrowia jako dodatkowe środki finansowe do umów z NFZ – wyjaśniał Zembala.

O komentarz poprosiliśmy przedstawicieli pielęgniarek i pracodawców.

Zofia Kiełbik, przewodnicząca lubelskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Pielęgniarek
-Myślę, że jeżeli ustalenia z resortem zdrowia zostaną zrealizowane to spełni to oczekiwania pielęgniarek. Płace pielęgniarek są żenująco niskie, więc podwyżka po 400 zł rozłożona na 4 lata na pewno polepszy sytuacje ekonomiczną pielęgniarek. Czujemy się potrzebne, ale jesteśmy niedowartościowane finansowo. Dobre płace sprawią także, że zawód stanie się atrakcyjny dla młodego pokolenia, a średnia wieku pielęgniarek w Polsce wynosi obecnie 48 lat. Za kilka lat grozi nam brak pielęgniarek a zapotrzebowanie na pracę jest ogromne. Odczuwają to także inne kraje, na przykład skandynawskie. Myślę, że aby były podejmowane studia pielęgniarskie zawód musi być atrakcyjny finansowo, bo oprócz misji, którą czujemy musimy normalnie funkcjonować i żyć.

Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali
-Bardzo dobrze, że porozumienie jest, bo porozumienie jest zawsze lepsze niż konfrontacja. Nierozstrzygnięte pozostaje natomiast skąd pochodzić mają pieniądze na podwyżki. I to budzi zasadnicze obawy menedżerów szpitali. Bo ministerstwo nie jest przecież płatnikiem pielęgniarek, tym płatnikiem pozostają przecież placówki medyczne. Mamy złe doświadczenia z przeszłości, gdy także pielęgniarki dogadywały się z politykami na szczeblu centralnym, a większość kłopotów związanych z takimi umowami spadały na szpitale. Pielęgniarki rzeczywiście zarabiają za mało, na co wielokrotnie zwracaliśmy uwagę. Sądzę, że najlepszym sposobem na podwyżki pielęgniarek była, jest i będzie podwyżka wyceny świadczeń. A do niej nie doszło.

Szkoda także, że wszystkie pielęgniarki dostaną podwyżki „po równo”. To nieco krzywdzące dla tych, które mają wyższe kwalifikacje i wyższy stopień zaangażowania w pracę.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.