eISSN: 1644-4116
ISSN: 1429-8538
Psychoonkologia
Bieżący numer Archiwum Artykuły zaakceptowane O czasopiśmie Rada naukowa Bazy indeksacyjne Kontakt Zasady publikacji prac
NOWOŚĆ
Portal dla onkologów!
www.eonkologia.pl
1/2015
vol. 19
 
Poleć ten artykuł:
Udostępnij:
streszczenie artykułu:

List do Redakcji
Współodczuwanie i współtworzenie w onkologii i opiece paliatywnej

Beata Guzek

Data publikacji online: 2015/06/10
Pełna treść artykułu Pobierz cytowanie
 
Wszyscy jesteśmy jednością, ty i ja.
Razem cierpimy, razem istniejemy.
A nasze wzajemne stwarzanie się nie ma końca.


Pierre Teilhard de Chardin

Praktyka kliniczna pokazuje, jak wiele wyzwań, ale też satysfakcji, niesie ze sobą praca w onkologii i opiece paliatywnej. Problemy przeżywane przez pacjentów oraz ich bliskich dotyczą bowiem kwestii uniwersalnych – chęci dawania i doznawania miłości, potrzeby akceptacji i obecności, zmagania się z lękiem, niepewnością i przypadkowością losu, poszukiwania nadziei oraz sensu życia. W momencie zaawansowania choroby kwestie te nabierają głębszego znaczenia, domagając się uwagi z intensywnością właściwą sprawom, które czekać już nie mogą.
Znalezienie się w sytuacji granicznej oraz doświadczenie poczucia przemijania i śmiertelności
– zarówno u chorych, jak i osób im pomagających
– może się przyczynić do procesu wewnętrznego rozwoju. Pozwalając sobie na zaangażowanie, możemy współodczuwać i współtworzyć siebie nawzajem.
Kwestie te były źródłem wielu przemyśleń, jakie miałam w ciągu kilkunastu lat pracy psychoonkologicznej, spotykając się z pacjentami i poznając ich historie.
Być może osobista forma refleksji, jaką są wiersze napisane przeze mnie, otworzy przestrzeń na dodatkowe inspiracje również dla innych osób, które praktykują pomaganie.

Beata Guzek – psycholog
Podkarpackie Centrum Onkologii

Konsultacja nie tylko psychologiczna

Osiemnastolatka
z ostrą białaczką
zakaz odwiedzin

mogłaby
właściwie być
moją córką

musiałabym
bezsilnie
stać za szybą

i patrzeć
jak w lęku
niknie

a tak
mogłam bezradnie
ścinać jej włosy

i w poniedziałek
nic nie rozumiejąc
patrzeć na puste łóżko

Bajka o miłości

Gdy
Zmieniona w ropuchę
Przez lęk, ból i sterydy
Z trudem łapię powietrze

On
Ciągle widzi królewnę
Zapina guziki, kroi cebulę
Wyczekuje w szpitalu
Moje nieprzespane samotnie godziny
I kawa o świcie
By nie pomyślał
Że znowu bolało
Jego nieprzespane ze mną tygodnie
Bym nie zdążyła nawet pomyśleć
O oknie
Na ostatnim piętrze
Przeganiamy potwory
Z naszego M-3
Uczymy wnuczkę miłości
I życie trwa

Tryptyk rodzinny


on ona ono
umierającą umierającą umierającą
na rękach na...


Pełna treść artykułu...
© 2024 Termedia Sp. z o.o.
Developed by Bentus.