eISSN: 2449-9382
ISSN: 1730-2935
Menedżer Zdrowia
Bieżący numer Archiwum O czasopiśmie Bazy indeksacyjne Prenumerata Kontakt Zasady publikacji prac
2/2003
 
Poleć ten artykuł:
Udostępnij:
streszczenie artykułu:

Szpitalne buble. Rozmowa z inż. Słabiakiem, architektem projektującym szpitale

Janusz Michalak

Data publikacji online: 2003/04/11
Pełna treść artykułu Pobierz cytowanie
 
Szpitalne

BUBLE



Rozmowa z inż. Arturem Słabiakiem, architektem projektującym szpitale



– W ciągu ostatnich 20 lat pracy brał pan udział
w projektowaniu ok. 40 szpitali w różnych krajach Europy. Czy w Polsce projektuje się szpitale w podobny sposób, jak na Zachodzie?



– Niestety, zupełnie inaczej. Projektantów w Polsce ogranicza w bardzo dużym stopniu rozporządzenie ministra zdrowia z 1992 roku w sprawie wymogów infrastrukturalnych zakładów opieki zdrowotnej. Jest to zarządzenie opracowane przez fachowców z minionej epoki, obecnie anachroniczne. Zawarte są w nim niezwykle szczegółowe zapisy rozwiązań, paraliżujące jakąkolwiek inicjatywę projektanta. Według tego zarządzenia, np. korytarz szpitalny musi mieć 2,40 m szerokości. Kiedy narysowałem węższy, sanepid zakwestionował projekt. Tymczasem na Zachodzie rysowałem korytarze 2,25 m, 2,20 m, a ostatnio – kiedy ktoś wpadł na pomysł, że można drzwi cofnąć do wnętrza pokoju, tworząc lokalne poszerzenia – nawet 1,50 m.

– Czy w krajach, w których pan pracował (Francja, Luksemburg), nie wymaga się przestrzegania norm?


– Naturalnie wymaga się, z tym tylko, że dotyczą one przede wszystkim ogólnych wymagań w zakresie higieny i bezpieczeństwa, nie zajmując się szczegółami rozwiązań funkcjonalnych. Szerokość korytarza określona jest po prostu wymogami bezpieczeństwa, możliwością ewakuacji budynku, a nie narzucana arbitralnie. Wszystkie rozwiązania są sprawdzane z punktu widzenia funkcjonowania i w końcu, z korektami, przyjmowane do realizacji. Dzięki temu dokonuje się postęp. U nas, gdy poproszono mnie o zaopiniowanie projektu budynku szpitalnego wybudowanego zgodnie z wszelkimi normami, to obliczyłem, że można by zawrzeć wszystkie jego funkcje w budynku o kondygnację mniejszym, a więc o jakieś 5 tys. m kw., co dla inwestora daje oszczędność rzędu 20 mln zł.


– Co stoi na przeszkodzie, żeby się stosować do norm, a jednocześnie robić swoje?


– Wytycznych jest tak dużo, że uniemożliwiają racjonalne projektowanie. Poproszono mnie o zastanowienie się nad możliwością budowy – na wyznaczonej, ograniczonej powierzchni – olbrzymiego bloku operacyjnego w Warszawie, kolosa mającego 24 sale operacyjne. Warunkiem mojego rozwiązania było uzyskanie odstępstwa w 7. z 9....


Pełna treść artykułu...
POLECAMY
CZASOPISMA
Kurier Medyczny
© 2024 Termedia Sp. z o.o.
Developed by Bentus.