1/2025
vol. 4
Letter to the Editor
Discussion report: “ADHD and ASD – a debate on how to find oneself between
guidelines and the pressures of new times”. XVIII International Congress
of Psychiatry Medforum 2024
Sławomir Murawiec
1
,
Anna Szczegielniak
4, 5
,
- Harmonia – Poradnia Zdrowia Psychicznego, Warszawa
- Klinika Psychiatryczna, Wydział Nauk o Zdrowiu, Warszawski Uniwersytet Medyczny, Warszawa
- Instytut Studiów Społecznych, Uniwersytet Dolnośląski DSW, Wrocław
- Oddział Kliniczny Psychiatrii, Wielospecjalistyczny Szpital Powiatowy w Tarnowskich Górach
- Zakład Psychoprofilaktyki Katedry Psychiatrii, Wydział Nauk Medycznych w Zabrzu, Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach
- Centrum Zdrowia Psychicznego, Tychy
Personalized Psychiatry 2025; 4: e15–e24
Online publish date: 2025/02/05
Get citation
PlumX metrics:
W trakcie XVIII Międzynarodowego Kongresu Psychiatria Medforum „Profilaktyka, terapia i rehabilitacja w psychiatrii”, który odbył się w dniach 12–14 grudnia 2024 r. w Wiśle, przeprowadzono dyskusję zatytułowaną: „ADHD i ASD – debata, jak się odnaleźć pomiędzy wytycznymi a presją nowych czasów”. Debatę moderowali dr hab. Sławomir Murawiec i prof. Agata Szulc, a uczestniczyli w niej dr n. med. Tomasz M. Gondek, dr n. med. Anna Szczegielniak oraz dr n. med. Maciej Matuszczyk. Dyskusja dotyczyła obecnych wyzwań związanych z diagnozowaniem i leczeniem osób dorosłych z ADHD w Polsce, zwłaszcza w kontekście wzrostu zainteresowania tym zaburzeniem w ostatnich latach. ADHD, tradycyjnie kojarzone z dziećmi, coraz częściej jest diagnozowane u dorosłych, co prowadzi do nowych wyzwań w psychiatrii.
Zwrócono uwagę na znaczący wzrost liczby pacjentów starających się o diagnozę ADHD, często pod wpływem mediów lub samodzielnych poszukiwań informacji w Internecie. Szacuje się, że w Polsce około miliona dorosłych może się zmagać z tym zaburzeniem, ale liczba faktycznie zdiagnozowanych oscyluje jedynie w granicach 100–120 tys. Zjawisko to wskazuje na duży odsetek niezdiagnozowanych przypadków, ale także na potencjalne ryzyko nadmiernej diagnozy w sytuacjach, gdy objawy ADHD są mylone z innymi zaburzeniami, takimi jak depresja, zaburzenia lękowe czy osobowość chwiejna emocjonalnie typu borderline (BPD).
Podkreślono, że proces diagnostyczny ADHD powinien być wieloetapowy i oparty na rzetelnych wytycznych, które uwzględniają historię objawów z dzieciństwa, współistniejące zaburzenia oraz szeroki kontekst funkcjonowania pacjenta. Obecnie brakuje wyszkolonej w tym obszarze kadry psychiatrów dorosłych, co prowadzi do szybkich, często nierzetelnych diagnoz, dokonywanych w trakcie jednej wizyty. Dodatkowo diagnostyka ADHD bywa wykorzystywana w celach komercyjnych, co budzi kontrowersje etyczne w środowisku medycznym.
Poruszono również aspekt psychologiczny zdiagnozowania ADHD, wskazując, że diagnoza tego zaburzenia często staje się dla pacjentów narzędziem identyfikacji oraz sposobem na wyjaśnienie trudności życiowych. Może to prowadzić do stygmatyzacji, ale jednocześnie do lepszego zrozumienia potrzeb pacjentów i ich problemów neuropsychicznych.
Dyskusja wskazała na potrzebę wprowadzenia systemowych zmian w podejściu do ADHD. Kluczowe wyzwania obejmują edukację specjalistów w zakresie diagnostyki dorosłych, wprowadzenie rzetelnych wytycznych oraz monitorowanie jakości diagnoz. Z drugiej strony podkreślono znaczenie leczenia, które może istotnie poprawić jakość życia pacjentów i ich funkcjonowanie społeczne. Dyskusja zakończyła się refleksją nad koniecznością zachowania równowagi między oczekiwaniami pacjentów a odpowiedzialnością systemu opieki zdrowotnej.
Tematy poruszone podczas dyskusji:
• wzrost zainteresowania tematyką ADHD: zauważalny wzrost liczby pacjentów poszukujących diagnozy ADHD;
• problemy diagnostyczne: nierzetelne diagnozy, brak wykwalifikowanego personelu w zakresie diagnostyki ADHD w psychiatrii dorosłych, problemy z różnicowaniem ADHD i innych zaburzeń, takich jak zaburzenia osobowości (np. BPD) czy zaburzenia lękowe i depresyjne;
zjawisko oczekiwania diagnozy ADHD: ADHD bywa wykorzystywane przez pacjentów jako wyjaśnienie/usprawiedliwienie trudności życiowych, pojawia się ryzyko nadużywania diagnozy w celach komercyjnych przez niektórych specjalistów;
• aspekt społeczny: ADHD staje się częścią narracji społecznej, w której poszukiwanie diagnozy ma również wymiar identyfikacyjny lub stygmatyzujący.
Otwierając dyskusję, dr hab. Sławomir Murawiec wskazał na potrzebę przeprowadzenia debaty, wyjaśniając, że jej celem jest refleksja nad szerokim zakresem czynników związanych z ADHD i spektrum autyzmu (ASD). W literaturze naukowej dominują analizy medyczne i farmakologiczne, jednak warto także zwrócić uwagę na mniej uchwytne aspekty psychologiczne, kulturowe i medialne, które istotnie wpływają na codzienne funkcjonowanie pacjentów. W praktyce klinicznej często spotykamy pacjentów zgłaszających się z konkretnymi oczekiwaniami co do diagnozy albo wręcz z postawioną samemu sobie diagnozą ADHD lub spektrum autyzmu, co wskazuje na potrzebę podejścia uwzględniającego nie tylko obiektywne kryteria, lecz także subiektywne doświadczenia i potrzeby. Wyjaśnił, że debata ma na celu omówienie zjawisk pozostających poza głównym nurtem publikacji naukowych, a jednocześnie kluczowych dla pełniejszego zrozumienia sytuacji, w jakiej znajduje się obecnie diagnostyka i terapia ADHD i ASD. Podziękował także za przyjęcie zaproszenia do udziału w dyskusji dr. Tomaszowi Gondkowi i dr Annie Szczegielniak, którzy wraz z grupą ekspertów przygotowali pierwsze polskie rekomendacje dotyczące diagnozowania i leczenia ADHD, opublikowane w „Psychiatrii Spersonalizowanej” w 2024 r.
Doktor Tomasz Gondek wskazał, że w ostatnich latach obserwujemy znaczący wzrost zainteresowania tematyką ADHD oraz ASD, co może sprawiać wrażenie, że zjawiska te są stosunkowo nowe. W rzeczywistości jednak istniały one zawsze, lecz pozostawały niedostatecznie rozpoznane, głównie z powodu ograniczeń w diagnostyce oraz niewystarczającej wiedzy specjalistycznej. Tradycyjny system kształcenia psychiatrów rzadko obejmuje szczegółowe szkolenia w zakresie diagnostyki ADHD, co zmusza wielu specjalistów do samodzielnego zdobywania wiedzy w odpowiedzi na rosnące zapotrzebowanie ze strony pacjentów. Dane epidemiologiczne wskazują, że w Polsce ADHD może dotyczyć około miliona dorosłych, jednak dotychczas postawiono jedynie
100–120 tys. diagnoz, biorąc pod uwagę także system niepubliczny. Oznacza to, że zaledwie co dziesiąta osoba z tym zaburzeniem ma formalne potwierdzenie tego faktu.
Konieczność szybkiego reagowania na potrzeby pacjentów w ostatnich latach znacząco przyspieszyła rozwój umiejętności diagnostycznych w tej dziedzinie. Zjawisko wzrostu liczby diagnoz często bywa określane jako „moda” na ADHD, jednak należy podkreślić, że wynika ono przede wszystkim z lepszego rozumienia tych zaburzeń oraz wprowadzania skuteczniejszych narzędzi diagnostycznych. ADHD i ASD nie są stanami nowymi – były opisywane w literaturze medycznej już od ponad 200 lat, a ich objawy, takie jak trudności w koncentracji uwagi czy subtelne zmiany w zachowaniu, były dostrzegane, choć nie zawsze właściwie interpretowane.
Doktor Tomasz Gondek zauważył, że obecna sytuacja wymaga dalszych działań edukacyjnych, aby zwiększyć świadomość i kompetencje specjalistów, co pozwoli na skuteczniejsze rozpoznawanie oraz leczenie ADHD i ASD w populacji ogólnej. Fala diagnozowania ADHD dopiero nabiera tempa, co wynika z wcześniejszego niedostrzegania pełnego obrazu klinicznego pacjentów. W przeszłości wiele osób z ADHD otrzymywało diagnozy depresji, zaburzeń lękowych, zaburzeń osobowości czy zaburzenia afektywnego dwubiegunowego. Choć te rozpoznania były często trafne, jednocześnie pomijały współistnienie ADHD, co prowadziło do niepełnego postrzegania obrazu klinicznego oraz ograniczonej skuteczności terapii.
Pacjenci z depresją lub zaburzeniami lękowymi mimo odpowiedniego leczenia farmakologicznego i psychoterapeutycznego często nadal zgłaszali trudności z motywacją, koncentracją uwagi czy organizacją codziennego funkcjonowania. Te pozostałości objawowe były niejednokrotnie interpretowane jako niepełna remisja lub oporność na leczenie. W odpowiedzi na te trudności intensyfikowano farmakoterapię, co przynosiło jedynie częściową poprawę. Obecnie dostrzegamy, że u części pacjentów objawy depresji czy lęku mogą „nadbudowywać się” na podstawowych trudnościach wynikających z ADHD. Zaburzenia nastroju i zaburzenia lękowe mogą się nasilać w sytuacjach życiowych wymagających wysokiego poziomu organizacji, koncentracji czy elastyczności poznawczej – obszarów, w których osoby z ADHD mają problemy. Niewłaściwe rozpoznanie pierwotnych trudności skutkowało nawracającymi epizodami depresji lub lęku, a także ograniczało skuteczność leczenia.
Zjawisko to przyczynia się do rosnącej liczby pacjentów poszukujących diagnozy ADHD, co niekiedy jest postrzegane jako „moda”. Analiza kliniczna wskazuje jednak, że to nie moda, lecz rosnąca świadomość problemu oraz lepsza diagnostyka prowadzą do identyfikacji ADHD jako współistniejącego zaburzenia, które wcześniej pozostawało niezauważone. Rozpoznanie i leczenie ADHD w takich przypadkach może znacząco poprawić funkcjonowanie pacjentów oraz zmniejszyć ryzyko nawrotów depresji i lęku, stanowiąc istotny krok w kierunku zindywidualizowanej opieki psychiatrycznej.
Obecne zainteresowanie diagnozowaniem ADHD w populacji dorosłych wynika z rosnącej świadomości społecznej i medycznej.
Szacuje się, że w Polsce ADHD może dotyczyć nawet miliona dorosłych, jednak proces diagnostyczny wymaga odpowiedniego podejścia i precyzji. Aby sprostać oczekiwaniom pacjentów, konieczne jest ujednolicenie standardów diagnostycznych. Dlatego powstały wytyczne mające służyć jako praktyczne narzędzie dla specjalistów pracujących w poradniach, gabinetach i na oddziałach psychiatrycznych.
Jednym z kluczowych wyzwań jest presja ze strony pacjentów, jak również systemu opieki zdrowotnej, by proces diagnostyczny był szybki i uproszczony. Diagnozy stawiane w ramach krótkich wizyt (np. 15–20 minut) są jednak niedopuszczalne, ponieważ ADHD jest zaburzeniem wymagającym kompleksowej oceny.
Proces diagnostyczny powinien uwzględniać:
• historię rozwojową – analiza objawów od dzieciństwa, aby potwierdzić ich występowanie na różnych etapach życia;
• obecne objawy – ocena ich nasilenia, częstości występowania i wpływu na funkcjonowanie;
• współwystępowanie zaburzeń – ADHD często towarzyszą inne diagnozy, takie jak zaburzenia depresyjne, lękowe czy uzależnienia, które mają istotny wpływ na wybór terapii.
Objawy ADHD, takie jak impulsywność, drażliwość czy problemy z koncentracją uwagi, mogą występować pojedynczo w populacji ogólnej i nie zawsze wskazują na pełne zaburzenie. W takich przypadkach należy uwzględnić możliwość innych przyczyn tych problemów, a także istnienie „szarej strefy”, gdzie nasilenie symptomów nie osiąga progu diagnostycznego. Pacjenci z objawami podprogowymi również mogą potrzebować wsparcia, choć nie spełniają kryteriów pełnej diagnozy ADHD.
Doktor Tomasz Gondek wskazał, że rzetelna diagnoza wymaga czasu i wielowymiarowej oceny. Skrupulatność w procesie diagnostycznym pozwala nie tylko na dokładne rozpoznanie ADHD, lecz także na optymalny dobór terapii – w tym farmakoterapii (np. leków stymulujących) i oddziaływań pozafarmakologicznych, dostosowanych do indywidualnych potrzeb pacjenta. Pochopne stawianie diagnozy nie tylko zwiększa ryzyko błędów, ale może również prowadzić do pominięcia współwystępujących zaburzeń, które są kluczowe dla skuteczności leczenia. Dlatego proces diagnostyczny ADHD u dorosłych powinien być dłuższy, precyzyjny i oparty na wytycznych, które gwarantują kompleksową ocenę stanu pacjenta. Tylko takie podejście zapewni skuteczną pomoc i właściwe ukierunkowanie terapii, odpowiadające na realne potrzeby pacjentów.
Doktor Maciej Matuszczyk przedstawił wyzwania diagnostyczne i terapeutyczne w obszarze zdrowia psychicznego, szczególnie w kontekście takich zaburzeń, jak ADHD i autyzm. Wskazał na rosnącą liczbę placówek oferujących diagnostykę tych jednostek, która jednak w większości przypadków pozostaje usługą komercyjną, często kosztowną i niedostępną dla pacjentów o ograniczonych możliwościach finansowych. Omówił również rosnącą świadomość w zakresie dostępnych narzędzi diagnostycznych i terapeutycznych, w tym farmakoterapii, która w przypadku ADHD stanowi istotny element leczenia, choć wciąż nie istnieją farmakologiczne rozwiązania dla osób z autyzmem. W dalszej części poruszył dylematy praktyczne związane z pracą w publicznych placówkach zdrowia psychicznego, podkreślając, że wielu pacjentów oczekuje szybkiej diagnozy, co jest trudne do zrealizowania w warunkach ograniczonych zasobów kadrowych i finansowych. Problem ten jest szczególnie widoczny w sytuacji, gdy pacjent nie ma możliwości opłacenia kosztownej diagnostyki psychologicznej, której przeprowadzenie często warunkuje dostęp do leczenia. Wskazał, że dyskutowane są także kwestie etyczne i organizacyjne, takie jak decyzje dotyczące podejmowania leczenia farmakologicznego na podstawie uproszczonej diagnostyki (np. ICD-10 oraz wywiadu klinicznego) w sytuacji braku pełnego procesu diagnostycznego. Podkreślił, że takie podejście może być jedyną opcją u pacjentów, którzy nie są w stanie finansowo sprostać wymaganiom komercyjnej diagnostyki. Zwrócił uwagę na konieczność wypracowania rozwiązań systemowych, które zwiększyłyby dostępność kompleksowej diagnostyki i leczenia dla pacjentów zmagających się z zaburzeniami neurorozwojowymi, przy jednoczesnym uwzględnieniu ograniczeń zasobów w publicznej opiece zdrowotnej.
Wypowiedź prof. Agaty Szulc dotyczyła złożonych problemów diagnostycznych i terapeutycznych w psychiatrii, ze szczególnym uwzględnieniem współwystępowania zaburzeń neurorozwojowych (np. ADHD) oraz zaburzeń osobowości. Ekspertka podkreśliła znaczenie krytycznego podejścia w ocenie diagnoz i terapii, wskazując na trudności w różnicowaniu ADHD od BPD. W praktyce klinicznej często spotyka się pacjentki, które przypisują swoje problemy wyłącznie ADHD, negując wcześniejsze rozpoznania zaburzeń osobowości. Wynika to zarówno z obaw przed stygmatyzacją, jak i z wpływu doniesień naukowych oraz mediów, które sugerują, że diagnoza ADHD może zastąpić bardziej piętnujące rozpoznania. Wskazała także, że współwystępowanie ADHD i zaburzeń osobowości jest możliwe, ale trudne do jednoznacznego rozpoznania, zwłaszcza gdy na pierwszy plan wysuwają się takie cechy, jak impulsywność emocjonalna czy zmienność nastroju. Zwróciła uwagę, że farmakoterapia ADHD mimo poprawy koncentracji nie rozwiązuje problemów związanych z impulsywnością emocjonalną typową dla BPD, co może prowadzić do dalszego cierpienia pacjentek pomimo podjęcia wieloletniej terapii psychologicznej.
Profesor Agata Szulc zaznaczyła, że kluczowym elementem w leczeniu pacjentów z zaburzeniem osobowości powinna być terapia psychologiczna, a nie farmakoterapia, która może stanowić jedynie uzupełnienie. Potrzebne są dalsze badania dotyczące granic diagnostycznych między ADHD a zaburzeniami osobowości oraz ich wpływu na przebieg i skuteczność leczenia.
Zwróciła również uwagę na zagadnienie różnicowania zaburzeń neurorozwojowych, takich jak spektrum autyzmu, m.in. ze schizofrenią. Podkreśliła rosnącą popularność diagnozy ADHD, która może pełnić funkcję częściowego zdejmowania stygmatu z innych zaburzeń. Jednocześnie wskazała na potencjalne trudności związane z nadmiernym przypisywaniem objawów ADHD w przypadkach, które mogłyby być rozpoznane jako inne zaburzenia, w tym spektrum autyzmu. Zaznaczyła, że diagnoza ADHD lub ASD może dla niektórych pacjentów stanowić narzędzie lepszego zrozumienia własnych trudności, jednak w praktyce terapeutycznej wymaga precyzyjnego podejścia, szczególnie w kontekście różnicowania między tymi zaburzeniami a schizofrenią. Dyskutantka wspomniała także o problemie ograniczeń w leczeniu farmakologicznym, zwłaszcza w przypadku ASD, gdzie brakuje specyficznych leków, co prowadzi do konieczności stosowania terapii objawowej.
Profesor Agata Szulc wskazała na konieczność tworzenia optymalnych strategii leczenia i potrzebę dalszego rozwoju wiedzy w tym zakresie, ponieważ decyzje diagnostyczne mają istotny wpływ na pacjentów – zarówno w zakresie ich funkcjonowania społecznego, jak i dostępnych możliwości terapeutycznych. Potrzebne są szkolenia i wykłady dla specjalistów zdrowia psychicznego, które mogą pomóc w podejmowaniu decyzji w przypadkach złożonych i wymagających indywidualnego podejścia. Istnieje konieczność ciągłego rozwoju umiejętności klinicznych oraz otwartości na nowe perspektywy diagnostyczne, co pozwala lepiej dostosowywać postępowanie terapeutyczne do dynamicznie zmieniających się potrzeb pacjentów.
Doktor Anna Szczegielniak w swojej wypowiedzi podjęła temat istotnych wyzwań diagnostycznych w psychiatrii, podkreślając dwa kluczowe aspekty. Po pierwsze – współczesna praktyka diagnostyczna coraz częściej polega nie tylko na stwierdzaniu obecności określonych zaburzeń, lecz także na udowadnianiu pacjentom ich braku. W przypadku niektórych diagnoz, takich jak depresja, brak rozpoznania może być uwalniający dla pacjenta, gdyż lepiej rokująca diagnoza, np. zaburzenia adaptacyjne, daje nadzieję na szybszą poprawę. Z kolei w przypadku ADHD pacjenci często reagują na takie informacje negatywnie, co może się wiązać z ich wcześniejszym przekonaniem o istnieniu tego zaburzenia. Po drugie – konieczna jest poprawa jakości diagnostyki psychologicznej. Doktor Anna Szczegielniak zwróciła uwagę na przypadki, w których psychologiczne narzędzia diagnostyczne, takie jak schemat wywiadu DIVA, są używane w sposób ograniczony, co prowadzi do uproszczonych diagnoz bez odpowiedniej diagnostyki różnicowej. Zauważyła, że takie podejście nie wspiera współpracy interdyscyplinarnej między psychologami a lekarzami psychiatrami, która jest kluczowa dla skutecznego leczenia. Podkreśliła również potrzebę bardziej rzetelnej diagnostyki psychologicznej, która byłaby uzupełniająca wobec procesu psychiatrycznego, a nie ograniczała się do samego potwierdzenia rozpoznania. Podsumowując – współpraca między specjalistami oraz wyższe standardy w diagnostyce różnicowej są niezbędne, aby zapewnić pacjentom kompleksową i odpowiednią opiekę.
Doktor Tomasz Gondek zwrócił uwagę na problem związany z procesem diagnostycznym ADHD, szczególnie w kontekście autodiagnozy przy użyciu narzędzia DIVA. Przypomniał, że schemat wywiadu DIVA jest przeznaczony dla diagnostów, aby prowadzić pogłębiony wywiad i analizę objawów w kontekście diagnostyki ADHD. Decyzja o tym, czy dany objaw faktycznie spełnia kryteria diagnostyczne ADHD, powinna się opierać na kompleksowym wywiadzie i wiedzy specjalisty. Zauważył jednak, że w praktyce pacjenci często samodzielnie wypełniają DIVA jak kwestionariusz i przychodzą z gotową diagnozą, oczekując szybkiego jej potwierdzenia oraz wdrożenia farmakoterapii. Takie podejście, choć może skracać czas diagnostyki, prowadzi do uproszczeń i błędnych rozpoznań. Ekspert zauważył, że niektóre poradnie akceptują samodzielnie wypełnione przez pacjentów schematy wywiadu, aby przyspieszyć proces diagnostyczny i ograniczyć koszty, co dodatkowo obniża jakość diagnostyki. Zwrócił również uwagę na presję pacjentów, często oczekujących diagnozy ADHD jako wyjaśnienia swoich problemów, które mogą być złożone i wynikać z innych zaburzeń, takich jak zaburzenia osobowości, w szczególności osobowość chwiejna emocjonalnie. Nakładanie się objawów ADHD i cech zaburzeń osobowości często prowadzi do mylnych diagnoz, które mogą być atrakcyjne dla pacjentów, ponieważ farmakoterapia ADHD wydaje się prostym i szybkim rozwiązaniem w porównaniu z długotrwałą terapią psychologiczną.
Doktor Tomasz Gondek podkreślił, że rzetelność diagnostyki i indywidualne podejście do pacjentów są kluczowe, aby uniknąć błędnych rozpoznań i zapewnić odpowiednią pomoc terapeutyczną, która uwzględnia całość problemów pacjentów, a nie jedynie wybrane aspekty objawów.
Doktor Anna Szczegielniak omówiła różnorodne zagadnienia związane z diagnostyką, leczeniem oraz postrzeganiem ADHD w kontekście współczesnych wyzwań technologicznych i społecznych. Podkreśliła, że ADHD, podobnie jak inne zaburzenia psychiatryczne, wymaga indywidualnego podejścia w gabinecie. Diagnoza i leczenie powinny uwzględniać takie czynniki, jak współchorobowość, oczekiwania pacjenta, jego styl życia oraz możliwości terapeutyczne. Zaznaczyła, że w psychiatrii kluczowe jest traktowanie każdego przypadku w sposób zindywidualizowany, co odróżnia ją od takich specjalności, jak anestezjologia, gdzie procedury są bardziej znormalizowane i przewidywalne.
Zwróciła uwagę na rosnącą popularność ADHD w społeczeństwie, co znalazło odzwierciedlenie w zwiększonej liczbie diagnoz i przepisywanych leków. Przytoczyła przykład Australii, gdzie w latach 2018–2022 liczba wypisywanych recept na leki na ADHD wzrosła dwukrotnie. Przyczyn tego trendu upatrywała w pandemii COVID-19 oraz aktywności lekarzy celebrytów, którzy szeroko omawiali temat ADHD w mediach. Chociaż popularyzacja wiedzy o ADHD jest zjawiskiem pozytywnym, wskazała na problem niskiej jakości informacji dostępnych w Internecie, co może prowadzić do błędnych wyobrażeń i oczekiwań pacjentów.
Omówiła też zmieniające się źródła informacji, szczególnie wśród młodszych pokoleń. Młodzi ludzie coraz częściej szukają odpowiedzi na pytania zdrowotne nie w tradycyjnych źródłach, takich jak Wikipedia czy Google, ale w mediach społecznościowych, takich jak Instagram czy TikTok. Dla wielu młodych osób influencerzy stanowią główne źródło wiedzy, co rodzi ryzyko związane z brakiem krytycznej oceny informacji.
Doktor Anna Szczegielniak podkreśliła, że nadmierne korzystanie z mediów społecznościowych, zwłaszcza platform obrazowych, może nasilać objawy ADHD, takie jak impulsywność i trudności w skupieniu uwagi. Badania wskazują, że intensywne korzystanie z tych mediów może prowadzić do krótkoterminowego pogorszenia funkcjonowania poznawczego, a objawy ADHD mogą się nasilać już w ciągu kilku tygodni. Zmiany w sposobie życia współczesnych ludzi, takie jak coraz bardziej siedzący tryb życia i ciągłe korzystanie z technologii, mogą wpływać na wzrost liczby przypadków ADHD odnotowywanych w gabinetach psychiatrycznych.
W kontekście leczenia ADHD dr Anna Szczegielniak wskazała, że kluczowe jest podejście holistyczne, które uwzględnia zarówno wyzwania, jak i potencjalne korzyści związane z tym zaburzeniem. Zauważyła, że cechy ADHD, takie jak kreatywność, szybkie myślenie czy zdolność do działania pod presją, mogą być atutem w określonych zawodach. Zamiast skupiać się wyłącznie na patologizacji objawów, zasugerowała, że pacjentom należy pomagać w dostosowywaniu stylu życia oraz wykorzystywaniu mocnych stron. Jej zdaniem takie podejście może prowadzić do bardziej konstruktywnego spojrzenia na ADHD zarówno przez pacjentów, jak i specjalistów, co w efekcie poprawi jakość życia chorych i zwiększy efektywność terapii. Specjalistka podkreśliła również znaczenie edukacji w kontekście krytycznego korzystania z informacji oraz lepszego zrozumienia, jak technologie wpływają na funkcjonowanie osób z ADHD.
W trakcie dyskusji z osobami obecnymi na sali podniesiono wiele kwestii, które zarysowano poniżej. Wypowiedzi w dyskusji ogólnej nie zostały w tym sprawozdaniu opatrzone nazwiskami ze względu na niemożność dokonania autoryzacji wszystkich wystąpień.
Uczestniczka dyskusji (1) podzieliła się swoimi refleksjami na temat współczesnych trendów w diagnozowaniu ADHD oraz jego miejsca w szerszym kontekście psychiatrycznym. Wskazała na zjawisko uproszczonego postrzegania ADHD przez środowisko samorzeczników – trend obecny wśród samorzeczników, czyli osób z diagnozą ADHD, które jednocześnie są aktywne zawodowo w obszarze psychologii czy działań społecznych. Wskazała, że w tym środowisku często promuje się przekonanie, że diagnoza ADHD automatycznie wyjaśnia i rozwiązuje wszystkie problemy pacjenta, a wcześniejsze diagnozy są błędne. Ten sposób myślenia może prowadzić do uproszczeń i zaniedbania kompleksowego podejścia do pacjenta.
Podkreśliła, że zarówno psychiatrzy, jak i środowisko medyczne powinni przypominać o złożoności zaburzeń psychicznych. Każdy człowiek ma „warstwy” – biologiczne podstawy, cechy osobowości (które mogą być bardziej lub mniej zaburzone), a czasem także współistniejące zaburzenia, takie jak choroba dwubiegunowa, które często współwystępują z ADHD. Jej zdaniem psychiatrzy powinni podkreślać, że jedno zaburzenie nie wyklucza drugiego, a ADHD może być jedynie częścią bardziej złożonego obrazu klinicznego.
Uczestniczka dyskusji (1) wskazała na potrzebę edukacji pacjentów i środowiska na temat złożoności zaburzeń psychiatrycznych, unikania uproszczeń i przypisywania ADHD roli „wyjaśnienia wszystkich problemów” oraz na konieczność większego uwzględniania współistniejących zaburzeń w procesie diagnostycznym i terapeutycznym zarówno w codziennej praktyce, jak i w szpitalach psychiatrycznych.
Zaproponowała, aby psychiatrzy aktywniej promowali podejście uwzględniające wielowymiarowość zaburzeń psychicznych, co mogłoby pomóc zarówno pacjentom, jak i profesjonalistom lepiej rozumieć te przypadki i nimi zarządzać.
Uczestnik dyskusji (2) przedstawił swoje doświadczenia z praktyki psychiatrycznej, wskazując na kilka istotnych problemów związanych z diagnozowaniem ADHD oraz współistniejącymi zaburzeniami. Wskazał dwie grupy problematycznych pacjentów. Grupa pierwsza to pacjenci odsyłani z terapii psychologicznej – są to osoby z zaburzeniami depresyjnymi lub innymi trudnościami emocjonalnymi, które zostały skierowane przez terapeutów (najczęściej psychologów lub psychoterapeutów) na diagnostykę ADHD. Często ci terapeuci nie radzą sobie z pełnym obrazem klinicznym pacjenta. Diagnoza ADHD jest traktowana jako potencjalne wyjaśnienie ich problemów, mimo że terapeuci mogą być niedoszkoleni w rozpoznawaniu zaburzeń współistniejących. Grupa druga to pacjenci z historią nadużywania substancji. Do tej grupy zaliczył osoby, które przez wiele lat nadużywały różnych substancji psychoaktywnych (np. od 16. roku życia). Przybywają one z przekonaniem, że ich problemem nie jest uzależnienie, lecz ADHD, które wymaga leczenia farmakologicznego. Krytycznie odniósł się do tego podejścia, sugerując, że ADHD może być tu jedynie pretekstem do uzyskania dostępu do określonych leków, np. psychostymulantów.
Uczestnik dyskusji (2) zwrócił uwagę na zjawisko rozmywania granic diagnostycznych i rosnący problem związany z pojęciem „spektrum” w diagnostyce psychiatrycznej. Pacjenci coraz częściej są diagnozowani jako osoby z różnymi spektrami – ADHD, autyzmu czy zaburzenia afektywnego dwubiegunowego. Uważa on, że trudność polega na tym, że obecnie niemal każde zachowanie można włączyć w jedno z tych spektrów. Zwrócił uwagę na brak jasnych kryteriów wykluczających ADHD.
Podsumowanie tych refleksji:
• krytyka uproszczeń w diagnostyce ADHD i spektrum – zwrócenie uwagi na rozmycie granic diagnostycznych oraz brak jasnych kryteriów wykluczających;
• potrzeba edukacji specjalistów – problemy wynikają m.in. z niewystarczającego przygotowania zawodowego terapeutów i psychologów, którzy nie potrafią skutecznie różnicować diagnoz, co prowadzi do niepotrzebnych skierowań;
• rosnąca presja na diagnozowanie ADHD – nasilenie problemu wynika z mody na ADHD oraz jego instrumentalnego traktowania przez niektórych pacjentów, zwłaszcza w kontekście uzależnień;
• apel o bardziej rygorystyczne podejście do diagnostyki i jasne określenie kryteriów wykluczających ADHD i inne zaburzenia ze spektrum.
Doktor Tomasz Gondek omówił kilka trudności związanych z diagnozowaniem ADHD oraz leczeniem pacjentów, którzy nie reagują na standardową terapię. Podkreślił, że u części osób mimo postawionej diagnozy ADHD i wdrożonego leczenia nie obserwuje się poprawy. W takich przypadkach konieczne jest ponowne zastanowienie się, czy diagnoza ADHD jest rzeczywiście trafna, czy też może istnieje inna przyczyna braku efektów leczenia. Może to oznaczać konieczność zmiany diagnozy lub poszukiwania alternatywnych metod terapeutycznych. Wskazał również na trudności związane z kategorialnym systemem diagnostycznym, który nie zawsze pasuje do złożoności zaburzeń, takich jak ADHD, które są wynikiem interakcji wielu genów. Problemem jest brak jasnych granic między spektrum zaburzeń, co sprawia, że diagnoza jest trudna. W takich przypadkach psychiatrzy i psycholodzy często muszą współpracować, by uzyskać drugą opinię i w sposób możliwie obiektywny ocenić nasilenie objawów.
Kolejnym wyzwaniem jest diagnoza pacjentów, u których objawy ADHD są na granicy progu diagnostycznego. W takich przypadkach odpowiedź na pytanie, czy rozpocząć leczenie, jest skomplikowana. Doktor Tomasz Gondek podkreślił, że nawet jeśli pacjent nie spełnia wszystkich kryteriów diagnostycznych ADHD, ale ma objawy, które poważnie wpływają na jego funkcjonowanie, warto rozważyć rozpoczęcie leczenia. Z kolei u pacjentów z objawami podprogowymi, które mogą nie wymagać leczenia farmakologicznego, pomocne bywają terapie psychologiczne, ale nie ma pewności, czy będą one wystarczające. W takich przypadkach kluczowe jest indywidualne podejście i dostosowanie terapii do potrzeb pacjenta.
Profesor Agata Szulc odniosła się do kwestii spektrum autyzmu, które podobnie jak ADHD jest kategorią diagnostyczną, ale ma swoją specyfikę. Zauważyła, że spektrum autyzmu obejmuje zarówno osoby, które mają bardzo poważne trudności w funkcjonowaniu, jak i osoby, które mimo diagnozy dobrze radzą sobie w życiu codziennym. To szerokie spektrum objawów sprawia, że diagnoza i decyzje terapeutyczne są trudne i wymagają szczególnej uwagi oraz indywidualnego podejścia.
Kolejna uczestniczka dyskusji (3) sformułowała wypowiedź z perspektywy stażu pracy w psychiatrii wynoszącego 29 lat. Zauważyła, że w przeszłości ADHD, autyzm i inne zaburzenia neurorozwojowe były uważane za domenę psychiatrii dziecięcej. Psychiatrię dorosłych traktowano oddzielnie, a psychiatrzy nie byli odpowiednio przygotowani do diagnozowania tych zaburzeń u osób dorosłych. Pacjenci z ADHD czy zespołem Aspergera, którzy zostali zdiagnozowani w dzieciństwie, nie przynoszą do poradni zdrowia psychicznego dla dorosłych dokumentacji dotyczącej tych zaburzeń, ale wciąż zmagają się z różnymi problemami, które wymagają dalszej diagnozy. Szkolenie psychiatrów zajmujących się osobami dorosłymi jest niedostateczne. Przez całe życie zawodowe dyskutantki zagadnienia dotyczące dzieci i młodzieży były traktowany marginalnie, a psychiatrzy zajmujący się dorosłymi nie byli odpowiednio szkoleni w zakresie diagnozowania zaburzeń neurorozwojowych u dorosłych. W efekcie istnieje trudność w diagnozowaniu pacjentów dorosłych z takimi zaburzeniami, jak ADHD czy autyzm.
Dyskutantka, która od 20 lat pełni funkcję orzecznika ds. niepełnosprawności, zauważa wzrost liczby pacjentów z ADHD, zespołem Aspergera i autyzmem, co uświadamia jej potrzebę dalszej edukacji w tym zakresie. Podkreśliła, że w swojej pracy obserwuje, jak te zaburzenia stają się coraz powszechniejsze i wymagają uwagi w kontekście diagnozy i wsparcia. Wskazała na potrzebę stworzenia konkretnych wytycznych dotyczących diagnozowania ADHD i innych zaburzeń neurorozwojowych. Stwierdziła, że dyskusje na ten temat są często zbyt ogólne i nie prowadzą do praktycznych rozwiązań. Wielu psychiatrów potrzebuje jednoznacznych wskazówek do pracy z pacjentami dorosłymi, którzy zmagają się z tymi zaburzeniami. Wyraziła oczekiwanie, że w przyszłości będą dostępne konkretne wytyczne diagnostyczne i terapeutyczne, które ułatwią pracę z pacjentami dorosłymi z ADHD i innymi zaburzeniami neurorozwojowymi. Podkreśliła, że brak takich wytycznych utrudnia skuteczną pomoc pacjentom [wytyczne dotyczące diagnostyki i terapii ADHD u dorosłych zostały opublikowane w „Psychiatrii Spersonalizowanej” w numerze 3-4/2024].
Osoba uczestnicząca w dyskusji (4) pracuje w południowej Polsce, w placówce, która od roku zajmuje się diagnozowaniem i leczeniem spektrum autyzmu i ADHD. W ubiegłym roku zorganizowała szkolenie dla specjalistów w swoim centrum, co miało na celu podniesienie kompetencji w pracy z pacjentami z tymi zaburzeniami. Dyskutantka podkreśliła, że kluczową sprawą w leczeniu pacjentów jest rzetelność diagnozowania. Zwróciła uwagę na konieczność staranności przy włączaniu leków oraz wypracowania narzędzi, które pomogą ocenić rzeczywistą poprawę stanu pacjenta. Zaproponowała stosowanie tabelek samooceny jako narzędzia weryfikującego, czy pacjent będzie współpracował i jakie zmiany w objawach następują w trakcie leczenia. Pacjenci, którzy rzetelnie wypełniają tabelki, są świadomi swoich problemów i oczekują realnej pomocy. Tabelki pozwalają na codzienną ocenę objawów, które są najistotniejsze dla pacjenta, co ułatwia monitorowanie postępów. Zaznaczyła, że nie zawsze włączenie leków jest konieczne, ponieważ część pacjentów znajduje własne techniki radzenia sobie z objawami. Nie każde nasilenie objawów ADHD wymaga farmakoterapii, a niektóre techniki radzenia sobie z trudnymi sytuacjami mogą być wystarczające. Zasugerowała, że standardy leczenia powinny uwzględniać obowiązek weryfikacji objawów i współpracy pacjenta poprzez samoocenę, co pozwoli na bardziej precyzyjne podjęcie decyzji o leczeniu. Ważne jest, aby przed włączeniem leków dokładnie ocenić, czy objawy rzeczywiście tego wymagają. Jej zdaniem należy kłaść nacisk na kompleksową diagnozę i terapię, która nie opiera się tylko na lekach, lecz także na metodach wspierających pacjentów w radzeniu sobie z objawami. Skuteczne leczenie ADHD i spektrum autyzmu wymaga współpracy między specjalistami oraz indywidualnego podejścia do każdego pacjenta.
Osoba uczestnicząca w dyskusji (5) przedstawiła kilka praktycznych uwag:
• jakość badań psychologicznych – uznała, że otrzymuje bardzo niskiej jakości badania psychologiczne, które zazwyczaj obejmują tylko narzędzie DIVA, bez żadnej diagnostyki różnicowej;
• brak umiejętności diagnostycznych u psychologów – psychologowie, którzy kończą studia, często pracują w poradniach zdrowia psychicznego, ale nie są w stanie przeprowadzać odpowiednich badań diagnostycznych, ponieważ nie uczą się tego na studiach.
• oczekiwania pacjentów – pacjenci, którzy otrzymują diagnozę, przychodzą do lekarza i oczekują przede wszystkim leków, a nie terapii, mimo że wskazane byłoby skierowanie ich na coaching ADHD lub psychoterapię;
• problemy z dostępnością terapii – psychoterapia czy coaching ADHD nie są dostępne, co sprawia, że pacjenci koncentrują się głównie na poszukiwaniu leków;
• miejsce udzielania pomocy osobom z neuroróżnorodnością – najwięcej osób, które z perspektywy dyskutantki są neuroatypowe, trafia do takich placówek, jak domy pomocy społecznej czy oddziały psychiatrii sądowej, gdzie są stawiane rozpoznania.
Kolejny uczestnik dyskusji (6) podkreślił różnice w wyszukiwaniach związanych z ADHD i depresją w Polsce, zwracając uwagę na dużą liczbę wyszukiwań ADHD w województwie mazowieckim, które trzykrotnie przewyższają wyszukiwania dotyczące depresji. Pacjenci, którzy wcześniej nie byli w stanie rozpoznać swojego problemu, teraz coraz częściej poszukują informacji na temat ADHD. W województwie świętokrzyskim wyszukiwania ADHD i depresji są równomiernie podzielone, co może sugerować różnice w świadomości lub dostępności informacji w różnych regionach. Dyskutant zwrócił uwagę na wpływ technologii i informatyzacji na nasze otoczenie – w miastach takich jak Kraków, gdzie technologia odgrywa dużą rolę, problem ADHD może być bardziej widoczny. Zwrócił uwagę również na zmiany w systemie edukacyjnym – dzieci kończą lekcje o godzinie 13:00, a następnie przesiadują w szkole do godziny 18:00 na dodatkowych zajęciach. To zdaniem mówcy może się przyczyniać do problemów dzieci, które są przeciążone obowiązkami, co warto uwzględnić przy analizie problemów związanych z ADHD i innymi zaburzeniami.
W odpowiedzi na głosy w dyskusji dr Anna Szczegielniak pokdreśliła konieczność indywidualnego podejścia do diagnostyki i leczenia ADHD, sugerując, że każdą decyzję w tym zakresie należy podejmować w kontekście oczekiwań pacjenta, współchorobowości i możliwości zarówno lekarza, jak i pacjenta. Zaznaczyła, że ADHD, podobnie jak inne zaburzenia, musi być traktowane indywidualnie, a leczenie powinno uwzględniać szereg czynników, takich jak przyjmowane leki czy choroby współistniejące. W psychiatrii nie można oczekiwać precyzyjnych, zero-jedynkowych odpowiedzi, jak w niektórych innych dziedzinach medycyny. Odniosła się również do wpływu mediów społecznościowych na rozwój ADHD, zauważając, że w ostatnich latach znacząco wzrosła liczba informacji o ADHD, głównie za sprawą lekarzy celebrytów i większej dostępności treści w Internecie. Choć uważa, że większa świadomość jest pozytywna, to dostrzega brak edukacji na temat krytycznego oceniania wiarygodności informacji. Stwierdziła, że korzystanie z mediów społecznościowych może nasilać objawy ADHD, zwłaszcza w zakresie impulsywności i zaburzeń koncentracji, co zostało potwierdzone w badaniach. Zadała pytanie, czy obecna ewolucja funkcjonowania społeczeństwa, związana z większymi interakcjami w przestrzeni online, powinna być traktowana jako patologia czy jako część naszej normy, którą należy zaakceptować.
Doktor Maciej Matuszczyk podzielił się obawami, że pacjenci mogą wykorzystywać dostępne informacje z mediów społecznościowych i Internetu w celu uzyskania określonego leczenia lub diagnozy. Zauważył, że podobne zjawisko występuje w jego pracy jako seksuologa, gdzie spotyka osoby z niezgodnością płciową. Zgodził się, że potrzebny jest schemat, który pozwalałby jednoznacznie rozpoznać, czy pacjent rzeczywiście ma dane zaburzenie, ale jednocześnie podkreślił, że takie podejście w psychiatrii jest trudne do wypracowania. Wskazał na potrzebę poszukiwania odpowiednich narzędzi i metod zabezpieczających lekarzy przed ewentualnymi pomyłkami, zwłaszcza w kontekście późniejszych roszczeń pacjentów.
Kolejna osobo biorąca udział w dyskusji (7) odniosła się do wpływu mediów społecznościowych na impulsywność i zaburzenia koncentracji uwagi, które stają się coraz bardziej powszechne. Zauważyła, że psychiatria dziecięca zmaga się z rosnącymi trudnościami, a dzieci często szukają pomocy u psychologów i psychiatrów, co może być wynikiem szkodliwego wpływu mediów społecznościowych. Zmieniające się zachowania dzieci, które spędzają czas w zaciszu swoich pokoi, mogą mieć wpływ na problemy psychiczne w przyszłości. Wspomniała o badaniach sprzed kilku lat, które wskazywały na wzrastający trend zaburzeń związanych z używaniem substancji psychoaktywnych, co pozostaje problemem, w związku z którym nie podjęto skutecznych działań. Zauważyła, że chociaż liczba pacjentów z depresją czy schizofrenią w szpitalach psychiatrycznych się zmniejszyła, to pojawił się nowy problem – substancje psychoaktywne powiązane z takimi chorobami, jak choroba dwubiegunowa czy schizofrenia. Wezwała towarzystwa naukowe do podjęcia działań, aby zwrócić uwagę na rosnący problem wpływu technologii i mediów społecznościowych na dzieci oraz przyszłe pokolenia. Wskazała na brak odpowiednich narzędzi diagnostycznych w zakresie zaburzeń koncentracji uwagi, które nie są często badane w diagnostyce psychologicznej. Prosiła o większe zainteresowanie tymi kwestiami ze strony towarzystw naukowych i podjęcie działań na rzecz wczesnej interwencji, zanim problem stanie się jeszcze bardziej powszechny.
Profesor Agata Szulc odniosła się w tym kontekście do programu edukacji zdrowotnej, który jest tworzony przez dr Aleksandrę Lewandowską, konsultantkę krajową ds. psychiatrii dzieci i młodzieży, i ma obejmować zdrowie psychiczne. Zaznaczyła, że zastanawia się, czy możliwe jest wprowadzenie zakazu korzystania z mediów społecznościowych do 16. roku życia, tak jak w Australii. Zasugerowała, że w obecnych czasach może to być dobre rozwiązanie. Kultura obrazkowa i media społecznościowe mogą mieć silny wpływ na dopaminę i zachowania, co może być porównywalne do efektów stosowania środków psychoaktywnych. Podkreśliła znaczenie problemu podwójnej diagnozy w przypadku osób uzależnionych, które trafiają do szpitali psychiatrycznych, oraz trudności w diagnozowaniu zaburzeń osobowości. Pomimo istnienia wytycznych i zaleceń wciąż pojawiają się trudności w prawidłowym rozpoznawaniu takich chorób jak schizofrenia, co sprawia, że diagnostyka jest nadal wyzwaniem. Podsumowała, że psychiatrię i diagnostykę psychiatryczną czeka rewolucja, ponieważ społeczeństwo zmienia się w szybkim tempie, a diagnostyka nie nadąża za tymi zmianami.
Doktor Anna Szczegielniak zaznaczyła, że nie chciałaby zakończyć swojego wystąpienia w sposób jednoznacznie negatywny wobec mediów społecznościowych i Internetu, które mogą wprawdzie mieć negatywny wpływ, ale mogą również odgrywać rolę pozytywną – w zależności od grupy docelowej. Różne grupy wiekowe i płciowe inaczej reagują na media społecznościowe. Kobiety są bardziej podatne na negatywny wpływ ze względu na internalizowanie standardów piękna, natomiast mężczyźni rzadziej korzystają z mediów społecznościowych w sposób, który wpływa na ich postrzeganie siebie. Z kolei dla osób niebinarnych lub transpłciowych media społecznościowe mogą być bardzo wspierającym miejscem, oferującym przestrzeń do blokowania negatywnych komentarzy i tworzenia bezpiecznego środowiska. Badania z 2023 r. wskazują, że im więcej czasu osoby te spędzają w Internecie, tym lepsze efekty dla ich zdrowia psychicznego, pod warunkiem że media są oczyszczone z negatywnych wpływów. W przypadku osób cispłciowych sytuacja jest odwrotna – oczyszczanie mediów społecznościowych może oznaczać, że dana osoba zinternalizowała negatywne komentarze, które wpłynęły na jej postrzeganie siebie.
Doktor Anna Szczegielniak zwróciła uwagę, że wpływ mediów społecznościowych na zdrowie psychiczne nie jest jednoznaczny i nie można go sprowadzić do prostego podziału na „dobry” lub „zły”. Zgodziła się z badaniami, które sugerują, że technologia i media społecznościowe mogą wpływać na rozwój zaburzeń, takich jak ADHD, chociaż nie jest pewna, czy należy to traktować jako „nabyte” zaburzenie. Zmiany w społeczeństwie, w tym obligatoryjne korzystanie z mediów społecznościowych w pracy, sprawiają, że trudno jest żyć bez nich. Dlatego ważne jest, aby badać i rozumieć, jak media społecznościowe oddziałują na naszą psychikę, ponieważ ich wpływ jest rzeczywisty i odbija się w praktyce zawodowej, w tym w gabinetach specjalistów.
Doktor Tomasz Gondek zwrócił uwagę, że w literaturze zauważa się pewne błędne koło – osoby z większymi trudnościami w zakresie uwagi mogą być bardziej skłonne do poszukiwania treści, które charakteryzują się szybkim tempem zmian, krótkimi formami i łatwą dostępnością, jak np. krótkie filmy. Takie treści mogą nasilać objawy, szczególnie u osób z ADHD, które przełączają się z długotrwałych zadań wymagających koncentracji na takie, które oferują szybką gratyfikację. Istnieją badania wskazujące, że jakość treści dostępnych w mediach społecznościowych jest często niska, a wiele z nich zawiera nieprawdziwe informacje – co najmniej połowa informacji dotyczących ADHD w mediach społecznościowych jest błędna. Ponadto młodsze osoby często napotykają nieprawdziwe informacje, np. twierdzenie, że wystarczy kilka objawów, by zdiagnozować ADHD. Tego typu skrócone i niepełne informacje powodują, że osoby te zaczynają poszukiwać diagnozy na podstawie powierzchownych wskazówek, co może prowadzić do błędnych rozpoznań i niewłaściwego zrozumienia swojego stanu.
Doktor Tomasz Gondek podkreślił rolę psychoedukacji w pracy z pacjentami trafiającymi do specjalistów z objawami, które mogą być podprogowe lub jedynie pojedyncze. Zaznaczył, że jako specjaliści powinniśmy trzymać się standardów diagnostycznych i wyjaśniać pacjentom, że informacje w mediach społecznościowych nie zawsze są prawdziwe. Wskazał na konieczność posiadania odpowiedniego wykształcenia i zdobywania wiedzy, szczególnie w kontekście szkolenia specjalistycznego, które jego zdaniem powinno obejmować zagadnienia związane z wpływem mediów społecznościowych na zdrowie psychiczne. Zauważył, że depresję potrafimy zdiagnozować, ale w przypadku ADHD ciągle się uczymy, co wskazuje na potrzebę włączenia takich tematów do programu specjalizacji, aby specjaliści mieli odpowiednie narzędzia do edukowania pacjentów i przeciwdziałania negatywnemu wpływowi mediów społecznościowych.
Prowadzący dyskusję dr hab. Sławomir Murawiec podziękował za wszystkie wypowiedzi zarówno osobom uczestniczącym w panelu, jak i zabierającym glos z sali i zakończył spotkanie.
1.
|
|