Leczenie miejscowe łuszczycy – kiedy i jak? Spotkanie z ekspertami

Udostępnij:
W łuszczycy celem leczenia jest osiągnięcie i utrzymanie remisji. Zdecydowana większość pacjentów potrzebuje leczenia miejscowego i terapii podtrzymującej. Na czym one polegają i jakie preparaty są najskuteczniejsze, wyjaśniają eksperci: prof. dr hab. n. med. Lidia Rudnicka, prof. Diamant Thaci oraz prof. dr hab. n. med. Jacek Szepietowski.
Łuszczyca jest przewlekłą chorobą skóry o podłożu genetycznym. Według International Federation of Psoriasis Associations (IFPA) w Polsce choruje na nią około miliona osób. Do oceny stopnia nasilenia łuszczycy wykorzystywane są różne skale. Zgodnie z wytycznymi Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego (PTD) stopień nasilenia łuszczycy można określić, oceniając procent powierzchni skóry zmienionej chorobowo. Łuszczycę uznaje się za łagodną, kiedy zmiany skórne obejmują mniej niż 10 proc. powierzchni ciała (zgodnie ze skalą BSA – body surface area), ich nasilenie ocenione za pomocą wskaźnika PASI (Psoriasis Area and Severity Index) nie przekracza 10 pkt, a w ocenie pacjenta badanej kwestionariuszem DLQI (Dermatology Life Quality Index) negatywny wpływ choroby na jakość życia jest co najwyżej umiarkowany. W leczeniu łuszczycy o niewielkim nasileniu wykorzystuje się przede wszystkim leki miejscowe. Szacuje się, że w Polsce takie leczenie stosuje 70–80 proc. chorych.

Dlaczego leczenie podtrzymujące jest ważne?
Terapia zakłada występowanie zmian o charakterze zapalnym zarówno w skórze objętej zaostrzeniem, jak i na obszarach niezmienionych – nawet bez widocznych zewnętrznych zmian, w skórze dochodzi do subklinicznego zapalenia. Dzieje się tak za sprawą prozapalnych cytokin, które migrują z zajętej chorobowo skóry.

Dlatego terapia proaktywna w łuszczycy zakłada zakłada długoterminowe leczenie skóry, która teoretycznie nie jest objęta chorobą. Celem terapii proaktywnej jest wydłużenie okresu remisji klinicznej i czasu do kolejnego nawrotu choroby.

Jakie jest uzasadnienie dla długotrwałego stosowania środków działających miejscowo? – Nawet jeśli nie ma już zmian na powierzchni skóry, pozostają zmiany subkliniczne, widoczne w badaniu dermoskopowym i histopatologii. Dlatego ryzyko nawrotu jest bardzo wysokie i nie należy kończyć leczenia na tym etapie, lecz kontynuować je – wyjaśnia prof. Lidia Rudnicka.

Zgodnie z zaleceniami PTD pacjentom dorosłym z łagodną postacią łuszczycy zarówno w terapii reaktywnej, jak i proaktywnej zalecane są preparaty łączące kalcypotriol, czyli analog witaminy D, z dipropionianem betametazonu, silnym steroidem. Kalcypotriol hamuje procesy proliferacji keratynocytów i normalizuje ich różnicowanie, zmniejsza również ryzyko powikłań typowych dla steroidów, zwłaszcza atrofii skóry.

Betametazon z kolei działa przeciwświądowo i immunomodulująco, ma również właściwości przeciwzapalne, dzięki czemu ogranicza ryzyko podrażnień wywołanych przez kalcypotriol. Wyniki badań wskazują, że połączenie kalcypotriolu z betametazonem jest najskuteczniejszą opcją miejscowego leczenia łuszczycy i może być stosowane długotrwale – bezpieczeństwo oceniano w ciągu 52 tygodni terapii.

Dobre efekty leczenia podtrzymującego
Profesor Diamant Thaci przytacza wyniki badania PSO-LONG, którego jest jednym ze współautorów. Dane dotyczące efektów leczenia proaktywnego pokazują, że w przypadku tej formy terapii długość okresu wolnego od objawów choroby jest dwukrotnie dłuższa w porównaniu z leczeniem reaktywnym. – W przypadku leczenia reaktywnego zaostrzenie następuje średnio raz w miesiącu. Stosując leczenie proaktywne pianą ich liczba zmniejsza się do 3-4 w roku - mówi prof. Diamant Thaci. - Z badania wynika, że leczenie miejscowe preparatem z Cal/BD w pianie stosowane przez 4 tygodnie powoduje całkowite lub prawie całkowite ustąpienie łuszczycy u 80% pacjentów. To samo obserwuję u swoich pacjentów. Ale jeśli leczymy tylko aktywne zmiany, czyli działamy reaktywnie połowa pacjentów będzie miała nawrót zmian po 30 dniach od zaprzestania leczenia. Dlatego tak ważna jest kontynuacja terapii proaktywnej, która pozwala nam wydłużyć czas remisji dwukrotnie do 56 dni, czyli pacjent pozostaje w remisji aż o 26 dni dłużej. Dla mnie istotną obserwacją z badania PSO-LONG była ilość dodatkowych dni w remisji w ciągu roku, która wyniosła 41 dni. Nie wiem ile w Polsce trwają letnie wakacje, ale w Niemczach to jest dokładnie tyle ile trwa przerwa wakacyjna. Pacjent zyskuje więc dodatkowe wakacje bez łuszczycy, a łączna ilość nawrotów w ciągu roku jest zredukowana do 4 lub nawet do 3.

Ile czasu powinno trwać leczenie proaktywne?
Piana zawierająca kalcypotriol i betametazon jest zarejestrowana do stosowania w terapii proaktywnej dwa razy w tygodniu przez 52 tygodnie. Czy to wystarczający czas? – Myślę, że to bardzo indywidualna kwestia. Leczenie może trwać 6, 9, 12 miesięcy. U niektórych pacjentów odstawiałem leczenie na jeden dzień i potem mogłem zacząć kolejny rok proaktywnego leczenia zgodnie z zaleceniami. Są zatem chorzy, którzy stosują terapię przez całe lata. Oczywiście to jest tylko częściowo zgodne z zaleceniami – przyznaje prof. Diamant Thaci.

– Musimy zindywidualizować leczenie i obserwować pacjenta – dodaje prof. Jacek Szepietowski. – Dane z badań klinicznych dotyczą zwykle wyselekcjonowanej populacji chorych. Dla mnie ważne jest, aby patrzeć na rzeczywiste dane z codziennej praktyki klinicznej. Dla tego rodzaju leczenia dostępne są badania niemieckie, hiszpańskie, amerykańskie. Terapia proaktywna jest na pewno skuteczna. Można ją nawet przedłużyć, kiedy sytuacja tego wymaga. Oczywiście, z jednej strony mamy zalecenia i charakterystykę produktu, z drugiej pacjenta, który powinien być dla nas najważniejszy. Nie ma złotego standardu postępowania dobrego dla wszystkich. Należy obserwować chorego i jeśli często dochodzi do nawrotów zmian, leczenie proaktywne prowadzone długotrwale przyniesie dobre efekty. Potwierdzają to również dane dotyczące stosowania tego preparatu w codziennej praktyce.

Forma piany korzystniejsza dla pacjenta
Preparaty zawierające kalcypotriol z dipropionianem betametazonu są dostępne w formie żelu, maści i piany. Eksperci podkreślają, że z uwagi na właściwości fizykochemiczne forma piany zapewnia większą skuteczność w porównaniu z żelem czy maścią.

Jak tłumaczy prof. Thaci, możliwość stosowania leku zawierającego kalcypotriol z dipropionianem betametazonu w formie piany zmieniła rozumienie i postrzeganie leczenia miejscowego. – Forma piany sprawia, że po odparowaniu nośników gazowych dochodzi do dużego wzrostu stężenia substancji aktywnych na skórze. Formulacja piany powoduje, że zawartość kalcypotriolu jest sześciokrotnie wyższa niż w maści, a zawartość betametazonu trzykrotnie wyższa. W efekcie, ilość substancji aktywnych, która penetruje skórę, jest istotnie większa, więc możemy oczekiwać lepszych wyników terapii – mówi ekspert. I dodaje, że u większości pacjentów poprawa następuje już po 7 dniach.

Profesor Jacek Szepietowski zauważa, że pacjenci lubią stosować preparat w formie piany. – To też jest bardzo ważne, zwłaszcza w przypadku preparatów działających miejscowo. Sądzę, że połączenie tych dwóch elementów, a więc terapii podtrzymującej z dobrze akceptowanym przez pacjenta podłożem, jest kluczem do ostatecznego sukcesu leczenia.

Nie twierdzę, że jest to terapia optymalne dla wszystkich pacjentów, ale uważam, że u większość może dać bardzo dobre efekty i warto ją wypróbować - mówi.

Profesor Lidia Rudnicka wyjaśnia, że w miejscowym leczeniu łuszczycy nadal jest miejsce dla innych form leku – żelu i maści. – Oczywiście staramy się coraz częściej stosować pianę ze względu na jej skuteczność i walory estetyczne. Nie oznacza to jednak, że nie ma miejsca na maść czy na żel, zwłaszcza biorąc pod uwagę ich cenę i refundację. Stosujemy więc wszystkie trzy formy – mówi ekspertka.

Świadomy pacjent lepiej odpowiada na leczenie
Profesor Jacek Szepietowski podkreśla, że problemem dla wielu pacjentów jest przestrzeganie zaleceń. – Nie są przyzwyczajeni do nakładania kremu, piany czy innego podłoża na zdrową, prawidłowo wyglądającą skórę. Zwykle nakładali te preparaty na zmiany. Problem leży w tym, jak im to wyjaśnić. Zdecydowanie potrzeba czasu, żeby porozmawiać z pacjentem i wytłumaczyć sens stosowania stosowania terapii proaktywnej.

Z własnego doświdczenia wiem, że poświęcenie pacjentowi nieco więcej czasu pozwala na zbudowanie relacji opartej na wzajemnym zaufaniu. Wówczas łatwiej wyjaśnić pacjentowi ideę leczenia proaktywnego i zmotywować go do stosowania leczenia zgodnie z zaleceniami - mówi.

Niestosowanie się przez pacjentów do zasad leczenia dostrzega także prof. Diamant Thaci. – Często pacjenci zniechęcają się do leczenia i je przerywają. Jeśli jednak terapia szybko przynosi dobre efekty, a chory stosuje się do zaleceń, to systematyczność i przestrzeganie zasad są bardzo wysokie – nawet 73 proc., a średnio ponad 20 proc. – mówi.

Bardzo istotna jest redukcja świądu
Jednym z problemów zgłaszanych przez pacjentów z łuszczycą jest świąd, odczuwa go ponad 80 proc. chorych. – Może nie jest to aż tak dotkliwy świąd jak u większości pacjentów z atopowym zapaleniem skóry (AZS) czy z przewlekłą pokrzywką, ale to przewlekłe doznanie subiektywne, które może w znacznym stopniu wpłynąć na psychikę pacjenta. Sądzę, że świąd jest dominującym objawem w całym procesie łuszczycy. Dlatego, według mnie, ważne aby leczyć również świąd. Skuteczna redukcja tego objawu pozwala łatwiej kontrolować przebieg łuszczycy. Zmniejszenie odruchu drapania przez pacjentów to również zmniejszenie ryzyka objawu Koebnera, czyli stymulacji procesu zapalnego. Redukcja świądu za pomocą miejscowych leków, długoterminowo podtrzymujących uzyskany efekt terapeutyczny ma więc ogromne znaczenie dla całego procesu leczenia, nie tylko u pacjentów cierpiących na AZS, ale także na łuszczycę. To wielka szkoda, że świąd nie jest włączony do oceny łuszczycy. Zdecydowanie powinna być osobna skala oceny świądu, która dałaby szerszą wiedzę o stopniu ciężkości choroby u naszych pacjentów – mówi prof. Jacek Szepietowski.

Zaskakujące jest to, że u pacjentów z ciężką postacią choroby może występować łagodny świąd, a z kolei pacjent z bardzo nasilonym świądem może mieć łagodną formę łuszczycy. – Dzięki badaniom uświadomiliśmy sobie, że pacjenci, u których występuje dotkliwy świąd, mogą bardziej skorzystać z terapii proaktywnej. Przeanalizowaliśmy dane z badań klinicznych, aby określić, u ilu pacjentów uzyskano zmniejszenie świądu o 70 proc. Tak znaczącą zmniejszenie tego objawu uzyskali pacjenci stosujący preparat Cal/BD w pianie, co dowodzi, że jest on również skuteczny w redukcji świądu – mówi prof. Diamant Thaci.

Wyzwaniem są obszary trudne do leczenia
Zdaniem prof. Lidii Rudnickiej dużym wyzwaniem w codziennej praktyce są lokalizacje trudne do leczenia. – Zacznijmy od skóry głowy. Pianę zalecam głównie mężczyznom, którzy nie mają zbyt obfitego owłosienia na głowie, bo gdybym miała pacjentkę z długimi włosami i zaleciła jej stosowanie piany dwa razy w tygodniu przez rok, to nie mogłabym liczyć na przestrzeganie przez nią zaleceń. Dobieram produkt do pacjenta i jeśli jest to kobieta o długich włosach, raczej zdecydowałabym się na żel, a nie pianę. Ale mężczyźni, z rzadkim owłosieniem lub krótko przyciętymi włosami bardzo chwalą sobie pianę i chętnie ją stosują, więc tutaj przestrzegane zaleceń jest naprawdę bardzo wysokie. Okolica narządów płciowych i odbytu jest również trudną terapeutycznie lokalizacją. Jestem pod ogromnym wrażeniem skuteczności piany w tym obszarze. Nie jestem pewna, czy ta okolica wymaga pełnego leczenia proaktywnego, podchodzę do pacjenta indywidualnie – mówi ekspertka.

– Forma piany jest zalecana do leczenia zarówno skóry owłosionej, jaki i gładkiej. Jednak niektórzy chorzy wolą mieć dwa produkty do wyboru i proszą o dodatkowy produkt do stosowania na skórę głowy - wszystko zależy od pacjenta.

Całkowicie się zgadzam, że osoby z długimi włosami wybierają żel, który jest również skuteczny, natomiast pianę stosują na skórę gładką. Dlatego zawsze powinniśmy brać pod uwagę preferencje pacjenta i wspólnie podejmować decyzje – skomentował prof. Jacek Szepietowski.

Leczenie bezpieczne
Eksperci poruszyli również problem bezpieczeństwa terapii. – To istotna kwestia, zwłaszcza kiedy leczenie trwa długo.

Czy lek jest bezpieczny w długotrwałej terapii? Lek zawiera silny steroid. Musimy być ostrożni, choć trzeba zaznaczyć, że wchłanianie steroidów w łuszczycy jest minimalne. Nie mamy nowych doniesień dotyczących wzrostu ryzyka na podstawie doświadczeń z preparatami w maści lub żelu, dlatego możemy powiedzieć, że są one dobrze tolerowane i bezpieczne nawet przy leczeniu proaktywnym – mówi prof. Diamant Thaci.

– Są dane dotyczące stosowania leku przez rok i wydaje się, że preparat jest bezpieczny. Musimy zawsze pamiętać, że mamy do czynienia z dość silnym steroidem, który jest połączony z kalcypotriolem. To oznacza nie tylko silniejsze działanie i wyższą skuteczność kliniczną, lecz także zmniejszone ryzyko zdarzeń niepożądanych związanych ze stosowaniem steroidu. Zawsze podkreślam, że należy obserwować pacjenta, zwracając szczególną uwagę na okolicę, gdzie stosowany jest lek. Mamy jednak dane, które pokazują, że profil bezpieczeństwa jest dobry – podsumował prof. Jacek Szepietowski.

Tekst powstał na podstawie wykładu „Leczenie miejscowe łuszczycy – kiedy i jak? Spotkanie
z ekspertami” wygłoszonego podczas Konferencji WAWDERM 2021 IV Warszawskie Dni
Dermatologiczne 14–16.10.2021 r.


Tekst pochodzi z „Kuriera Medycznego” 1/2022. Czasopismo można zamówić na stronie: www.termedia.pl/km/prenumerata.
 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.