123RF

Nie będzie izb dla antyszczepionkowców

Udostępnij:
Były minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro chciał, aby lekarze antyszczepionkowcy mogli organizować się w alternatywnych izbach lekarskich – to się nie uda. Sceptycznie nastawieni do szczepionek mogą być wściekli!
Choć Zbigniew Ziobro przestał być ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym, to w Trybunale Konstytucyjnym jest wniosek, który może mieć konsekwencje dla samorządu lekarzy. Wydaje się, że celem polityka było rozwiązanie samorządu lekarskiego – według niego „tyranii większości” – a także możliwość powstawania izb lekarskich dla antyszczepionkowców.

Wniosek był zapowiadany przez Ministerstwo Sprawiedliwości jeszcze na początku 2023 r., kiedy z inicjatywy Anny Marii Siarkowskiej ze Zjednoczonej Prawicy w Sejmie powołano Zespół do spraw Funkcjonowania Izb Lekarskich. Posłanka zapraszała na jego posiedzenia lekarzy, których rzecznicy odpowiedzialności zawodowej stawiali przed sądem lekarskim za głoszenie kontrowersyjnych poglądów na temat pandemii COVID-19 i szczepień. Były wiceminister Marcin Warchoł, bliski współpracownik Ziobry, zapowiedział wówczas, że Ministerstwo Sprawiedliwości udzieli oskarżanym lekarzom „każdego możliwego wsparcia prawnego”.

Informacja z Priorytetów 2024
31 stycznia o wniosku z nowym ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym Adamem Bodnarem rozmawiał prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski.

O ustaleniach powiedział podczas Priorytetów w Ochronie Zdrowia 2024 przedstawiciel samorządu lekarskiego.

– Pan minister wycofał wniosek poprzednika – zdradził Jankowski.

Bodnar uznał, że podważał on ideę samorządu lekarskiego i zasad Kodeksu etyki lekarskiej, a także godził w prawo do ochrony zdrowia.

– Nie będzie izb lekarskich dla antyszczepionkowców – skomentował prezes NRL.

To dobra informacja dla środowiska ludzi nauki i medycyny opartej na dowodach!

Jak pisaliśmy, tak się stało
„Menedżer Zdrowia” już wcześniej pytał resort sprawiedliwości o decyzję w sprawie wyroku.

– Wydaje się, że Adam Bodnar nie zgadza się ze Zbigniewem Ziobrą – pisaliśmy 15 stycznia.

– Wszystkie wnioski złożone do Trybunału Konstytucyjnego przez poprzedniego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego – a więc również wniosek o zbadanie zgodności z Konstytucją RP przepisów kształtujących samorząd zawodowy lekarzy i lekarzy dentystów – są obecnie dokładnie analizowane przez nowe kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości. Decyzje w ich sprawie zostaną podjęte w najbliższym czasie – poinformował resort sprawiedliwości „Menedżera Zdrowia”.

– Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar wielokrotnie w przeszłości wypowiadał się z uznaniem na temat samorządu lekarskiego i zawsze podkreślał jego ogromne znaczenie dla środowiska medycznego – podkreślił ministerstwo, jako przykład przypominając wykład inauguracyjny podczas XLII Okręgowego Zjazdu Lekarzy w Krakowie, który odbył się w marcu 2023 r.

Co mówił wtedy Bodnar?

– To dla mnie wielki zaszczyt móc podzielić się moimi przemyśleniami na temat roli samorządu lekarskiego w kontekście funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego. W naszym życiu zawodowym często zastanawiamy się nad rolą zawodową – jaki jest cel zadań, które wykonujemy, dlaczego tyle lat się kształciliśmy, co dajemy od siebie społeczeństwu. W przypadku lekarzy ten cel zawodowy jest dość jasno postawiony – wynika z przysięgi Hipokratesa. Wykonywanie zawodu lekarza nie jest możliwe w oderwaniu od rzeczywistości społecznej. Lekarze z jednej strony służą ludziom, ale z drugiej, aby robić to sprawnie, rzetelnie i dobrze, muszą funkcjonować w szerszym otoczeniu społecznym, politycznym i instytucjonalnym. Muszą tworzyć struktury, które realizują określone zadania. W tym miejscu pojawia się Konstytucja RP. Nasza konstytucja wiele miejsca poświęca ochronie zdrowia. Art. 68 przewiduje prawo do równej ochrony zdrowia, ale konstytucja jest zakotwiczona nie tylko w art. 68, lecz również w art. 65 – wolności wykonywania zawodu. Jednakże najważniejszym postanowieniem konstytucji dla samorządu lekarskiego jest art. 17 ust. 1 Konstytucji RP. Zgodnie z tym przepisem w drodze ustawy można tworzyć samorządy zawodowe, reprezentujące osoby wykonujące zawody zaufania publicznego i sprawujące pieczę nad należytym wykonywaniem tych zawodów w granicach interesu publicznego i dla jego ochrony. Cytowany fragment stał się podstawą do konstytucyjnego uregulowania samorządów zawodowych. Oczywiście one istniały przed powstaniem Konstytucji RP. Samorząd lekarski ma długą tradycję, zwłaszcza ten krakowski, lecz dzięki konstytucji został wpisany w ramy ustrojowe. Ten przepis konstytucji realizuje zasadę subsydiarności, która – w największym skrócie – oznacza zgodę na przekazywanie uprawnień i wykonywanie władzy tym, którzy są najbliżej danego problemu i posiadają wiedzę, jak najlepiej zarządzać określonym obszarem życia społecznego. Zasada subsydiarności to jedna z najważniejszych zasad państwa demokratycznego, nie mniej ważna niż zasada praworządności czy zasada równości wobec prawa. Ale proszę jednocześnie zwrócić uwagę, ile jest ważnych słów w tym postanowieniu konstytucji. Słowo „piecza” to więcej niż nadzór czy koordynacja. To troska i dbałość. „Należyte wykonywanie” to właściwe, stosowne i profesjonalne, zgodne z regułami sztuki wykonywanie określonego zawodu. Wreszcie, „zaufanie publiczne” to wyraz ogromnego zobowiązania w stosunku do całego społeczeństwa. Samorząd po to ma powierzone zadania, aby to „zaufanie” każdego dnia budować, wzmacniać i wznosić na jak najwyższy poziom. Z jednej strony to zaszczyt, z drugiej – wielka odpowiedzialność. Warto zwrócić uwagę, że szczególna rola samorządu zawodowego to jest odpowiedzialność wszystkich członków danego samorządu. Wraz z momentem złożenia przysięgi i przystąpienia do określonego zawodu zaufania publicznego każda osoba staje się częścią większej wspólnoty. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ lekarze są także lekarzami-obywatelami. Obywatelstwo lekarzy przejawia się w wykonywaniu normalnych praw i wolności politycznych: biernego i czynnego prawa wyborczego, wolności zrzeszania się, wolności organizowania pokojowych zgromadzeń, ale także w aktywnej działalności związanej z członkostwem w samorządzie zawodowym. To jest naturalna przestrzeń prowadzenia działalności na rzecz samorządu, ale także na rzecz całego społeczeństwa. Jednakże w Polsce nad wykonywaniem zawodu lekarza oraz samorządnością zawodową wiszą coraz ciemniejsze chmury. Samorząd lekarski znajduje się w ciągłym zagrożeniu. Polska od 2015 r. znajduje się w stanie ciągłego zagrożenia praworządności i demokracji. Ten kryzys obserwujemy głównie przez pryzmat twarzy sędziów oraz broniącego ich społeczeństwa obywatelskiego. Ale ten kryzys jest znacznie głębszy, bo przenika on wszystkie struktury funkcjonowania państwa. Obniża się jakość procesu legislacyjnego, a rola parlamentu jest marginalizowana. Prokuratura już dawno przestała być organem stojącym na straży praworządności. Media publiczne, zwane narodowymi, a także media uzależnione od bieżącego finansowania ze strony spółek Skarbu Państwa realizują cele polityczne, a nie obiektywnego i rzetelnego informowania o najważniejszych sprawach. W takiej sytuacji zmiany instytucjonalne uruchamiają mechanizmy indywidualne. Nie zachowujemy się tak, jak powinniśmy w państwie wolnym i demokratycznym. Wiele osób zamiast podejmować normalne, codzienne decyzje mieszczące się w sferze naszych kompetencji i zadań zawodowych, dodaje do tego nakładkę w postaci strachu. Choć jest on niewidoczny, to staje się powszechny. Przenika naszą świadomość. Wpływa na zachowawczość postępowania, szukanie mechanizmów obronnych i ubezpieczających, zmusza do trudnych wyborów moralnych. Zwyczajne działanie staje się nagle aktem odwagi obywatelskiej. Tego typu skutki mogą przenikać zarówno do indywidualnej praktyki lekarskiej, jak i do działalności samorządu zawodowego. Niejasne prawo oraz przepisy zastawiające pułapkę na lekarzy (w kontekście określenia winy), w powiązaniu z mocą prokuratury i jej politycznym działaniem, to mieszanka wybuchowa. Powoduje, że zamiast zgodnych z wiedzą medyczną decyzji podejmowane są decyzje zachowawcze bądź wręcz odstępuje się od decyzji. Zmierzam do tego, że kryzys praworządności i demokracji wytwarza pewne mechanizmy relacji w sferze publicznej, które nie są oparte na prawie, ale na presji i tworzeniu coraz duszniejszej atmosfery. Dlatego w tej sytuacji warto zastanowić się, jakie mamy bariery ochronne. Samorząd zawodowy jest naturalnym miejscem takiej ochrony niezależności oraz normalnego wykonywania zawodu lekarza. Jednakże sam może wymagać ochrony. Jeśli samorząd zawodowy wykonuje w imieniu państwa określone uprawnienia, to państwo – jak lewiatan połykający wszystko na swojej drodze – także chciałoby mieć wpływ na ten samorząd. To się nie stanie natychmiast, tak jak zmiany w sądownictwie nie nastąpiły w jeden dzień. To jest proces, który może mieć następujące etapy – wprowadzanie różnych mechanizmów politycznych do działalności samorządów (wpływ na egzaminowanie, udział prokuratorów w postępowaniach dyscyplinarnych itd.), wpływ na składki płacone przez członków samorządu (przejmowanie na państwo ubezpieczenia itd.), powstawanie nowych zawodów, które rozwadniają istotę samorządu zawodowego, bądź przyzwalanie na wykonywanie zawodów, których zadania nachodzą na zakres zadania lekarza, wreszcie zniesienie obowiązkowej przynależności. Tej ostatniej kwestii dotyczy sprawa, która się aktualnie toczy przed Trybunałem Konstytucyjnym z wniosku grupy posłów (K 6/22). Pod płaszczykiem rzekomej ochrony dóbr klienta dąży się do zniesienia obowiązkowej przynależności do samorządu adwokackiego i radcowskiego. Jeśli ten wyrok zostanie wydany, to stworzy prawne przyzwolenie dla powstawania nowych samorządów dla osób wykonujących podobne zawody. Stwarza ryzyko schizm i podziałów. Powyższa sprawa przed TK jest wyraźnym sygnałem, że samorządność jest zagrożona i to na poziomie instytucjonalnym. Pokazuje ona także, jak ważna jest mocna pozycja samorządów zawodowych – ale nie siłą tych osób, które wykonują funkcje w samorządzie, lecz właśnie mocą wszystkich członków. Siła samorządów zależy od ich zaangażowania w pracę i rzeczywistego myślenia o sobie jak o aktywnych obywatelach. Siła zależy także od tego, czy poszczególne samorządy zawodowe się wzmacniają. Solidarność między nimi – tymi, które łączy art. 17 konstytucji – jest teraz ważniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Ale to jest także odpowiedzialność za tłumaczenie obywatelom, dlaczego samorządność jest tak istotna dla obrony ich praw oraz interesów. W tym miejscu chciałbym wrócić do tego szczególnego zaufania publicznego i otoczenia społecznego, w którym działają lekarze i samorządy zawodowe. Żyjemy w świecie, który stawia przed nami mnóstwo wyzwań. Od siły samorządu zawodowego zależy, czy sobie z nimi poradzimy i jak będziemy je realizować. Pierwsze wyzwanie to dezinformacja. Media społecznościowe mają gigantyczny wpływ na nasze życie. Ale przenoszą nie tylko dobre wiadomości, lecz także złe, niesprawdzone. To rola samorządu zawodowego, aby walczyć o jakość tych informacji i ograniczać te fałszywe, wprowadzające w błąd. Drugie wyzwanie to świat nauki, który idzie bardzo do przodu. Są tego świadomi pacjenci. Czasami stawiają nadmierne oczekiwania (np. terapie niesprawdzonym lekiem) i pojawia się frustracja. Samorząd musi być pośrednikiem między pacjentami, lekarzami a światem nauki. Trzecie wyzwanie to nowe technologie i sztuczna inteligencja. Jej możliwości są fascynujące, a jednocześnie przerażające. Potrzebujemy gruntownej debaty, bo od niej zależy nie tylko tworzenie ograniczeń prawnych, ale sposobów korzystania ze sztucznej inteligencji. Czwarte wyzwanie to jakość usług medycznych. Siłą rzeczy na polskim rynku pojawiać się będą nowi lekarze, także z zagranicy. Zakłócane są relacje mistrz – uczeń. Etyce poświęca się mało czasu w kształceniu lekarzy. A pacjenci są coraz bardziej świadomi swoich praw. Piąte wyzwanie to funkcjonowanie w szerszym otoczeniu społeczno-politycznym – relacje lekarzy z organami kontrolnymi, prokuraturą, inspekcjami itd., a także wpływ na regulacje dotyczące zawodu. Odpowiedzią na te wyzwania może być tylko samorząd silny energią i zaangażowaniem swoich członków – aktywnych lekarzy-obywateli, w którym przetrwają wartości takie, jak zaangażowanie, odpowiedzialność, jakość debaty, rozliczalność, profesjonalizm. Samorząd, który zdaje sobie sprawę z tego, że ma umocowanie konstytucyjne, którego „piecza” nad należytym wykonywaniem zawodu zaufania publicznego jest w istocie „pieczą” nad wartościami konstytucyjnymi – zacytowano Bodnara w „Galicyjskiej Gazecie Lekarskiej” 2/192.

Przeczytaj także: „Bodnar uspokaja lekarzy”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.