iStock

Oddłużenie szpitali w umowie koalicyjnej

Udostępnij:
W projekcie umowy koalicyjnej znalazły się kwestie dotyczące systemu ochrony zdrowia – mówi się, że uzgodniono oddłużenie szpitali. Czy to dobre rozwiązanie? Wojciech Konieczny z Lewicy i spytani przez nas eksperci nie mieli wątpliwości, że tak.
Z resortowych danych dotyczących zadłużenia samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej udzielających stacjonarnych i całodobowych świadczeń szpitalnych wynika, że ich zobowiązania ogółem na koniec pierwszego kwartału 2022 r. wyniosły 16,9 mld zł.

I jest coraz gorzej...

Z ostatnich danych dotyczących stanu finansów samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej wynika, że pod koniec drugiego kwartału 2022 r. zobowiązania ogółem wszystkich placówek wyniosły już 17,8 mld zł.

Co zatem zrobić, aby było lepiej?

Można szpitale oddłużyć – z tego, co się słyszy, właśnie to jest jednym z punktów w projekcie umowy koalicyjnej wynegocjowanej przez Donalda Tuska z Koalicji Obywatelskiej, Szymona Hołownię i Władysława Kosiniaka-Kamysza z Trzeciej Drogi oraz Włodzimierza Czarzastego z Lewicy.

W maju 2022 r. mówił o tym Wojciech Konieczny, zastępca przewodniczącego senackiej Komisji Zdrowia, wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego Lewicy, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Miejskiego Szpitala Zespolonego w Częstochowie i neurolog, którego ponownie wybrano na senatora.

– Oddłużenie szpitali jest koniecznością – stwierdził Konieczny w „Menedżerze Zdrowia”.

– To się musi stać i… to się stanie, obojętnie, kto będzie rządził i jakie będzie mieć poglądy. Do tego musi dojść, nie ma innego rozwiązania – bez takiej pomocy zarządzający szpitalami z długów nie wyjdą – mówił.

Kiedy należałoby je oddłużyć?

– Z punktu widzenia pacjentów i przedstawicieli szpitali najlepsze wydaje się, aby to stało się czym prędzej. Natomiast z perspektywy ekonomistów oddłużenie szpitali byłoby dobre w przypadku, kiedy zapewniłoby się finansowanie na takim poziomie, aby podmioty już się nie zadłużały – twierdzę jednak, że nawet bez tego oddłużenie byłoby dobrym rozwiązaniem – duże kwoty pieniędzy zamiast na spłatę odsetek kredytów przeznaczane byłyby na leczenie i inwestycje – wyjaśnił Wojciech Konieczny.

O komentarz do jego słów poprosiliśmy ekspertów.

– Czy to dobry pomysł? Krótko mówiąc – tak – ocenił były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Marcin Pakulski w rozmowie przeprowadzonej we wrześniu.

– Miliardowe zadłużenie szpitali to w zasadzie dług państwa, którego dyrektorzy szpitali nie są w stanie spłacić. Zadłużenie musi zostać spłacone – wcześniej czy później. Niebezpieczne i niepożądane jest to, że zobowiązania finansowe związane są z bardzo wysokimi kosztami obsługi tych długów i powodują, niestety, utratę pieniędzy z systemu opieki zdrowotnej – chodzi o koszty egzekucji komorniczych. Dlatego oddłużenie szpitali jest w interesie społecznym i pożądane przez pacjentów. Tolerowanie tak wysokiego zadłużenia szpitali jest ze szkodą dla nas wszystkich. Powinien powstać fundusz obsługi zadłużenia szpitali, dzięki któremu dyrektorzy szpitali mogliby zyskiwać płynność finansową – podkreślę, że nie jestem zwolennikiem oddłużania bezwarunkowego. Powinno się zaproponować jakąś formę pożyczek, dzięki którym dyrektorzy szpitali mogliby zredukować zadłużenie wymagalne, pozbyć się kosztów egzekucyjnych. To konieczne, bo długi same nie znikną – skomentował Marcin Pakulski.

Także prof. Irena Lipowicz z Katedry Prawa Administracyjnego i Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, rzecznik praw obywatelskich w latach 2010–2015, w „Menedżerze Zdrowia” mówiła o konieczności oddłużenia – wywiad z ekspertką opublikowaliśmy w sierpniu.

– Administracja rządowa ma wobec zarządzających szpitalami, i Polaków w ogóle, ogromny dług. Można tak powiedzieć, bo od lat samorząd terytorialny i publiczne szpitale są niedofinansowane. administracja rządowa to dłużnik samorządowej ochrony zdrowia, jej jednostek. Rządzący nie uwzględniają faktu, że podmioty te mają kłopoty finansowe głównie dlatego, że nie dostały na czas pieniędzy. Sytuacja placówek rządowych i samorządowych jest fatalna, bo od lat szpitale nie otrzymują funduszy, które należą im się z mocy prawa. Zostało to ustalone zarówno przez Trybunał Konstytucyjny, jak i Najwyższą Izbę Kontroli. Zgodnie z orzeczeniem TK z 20 listopada 2019 r. (sygn. akt K4/17) powodem zadłużenia się placówek samorządowych jest niewłaściwe finansowanie przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Fundusz płaci za poszczególne świadczenia mniej, niż wynoszą ich rzeczywiste koszty. Trybunał wskazał, że powszechne zadłużenie jednostek prowadzących szpitale jest dowodem na to, że pieniądze przekazywane szpitalom przez NFZ są nieadekwatne do rzeczywistych nakładów na świadczenia zdrowotne. Nasz system ochrony zdrowia jest strukturalnie i głęboko niedofinansowany – w konsekwencji zadłużenie podmiotów leczniczych na koniec trzeciego kwartału 2022 r. wyniosło 19,1 mld zł, w tym 2,1 mld zł to zobowiązania wymagalne. Można więc powiedzieć, że rząd zaciągnął 19-miliardowy kredyt u obywateli i jest winny zarządzającym szpitalami tę kwotę – inaczej mówiąc, długi szpitalne to długi rządzących. Co gorsza, nieprzekazywanie pieniędzy w odpowiednim czasie generuje coraz większe zobowiązania podmiotów medycznych. Pierwsze zatem, co powinni zrobić politycy wygranej partii po wyborach parlamentarnych, to oddać obywatelom reprezentowanym przez samorządy należne im ponad 19 mld zł. Chodzi o oddłużenie szpitali – co do tego wszyscy powinni być zgodni. Pamiętajmy jednak, że bez reformy systemowej to oddłużenie nie okazałoby się trwałe, a dług znowu by powstawał – komentowała.

Przeczytaj także: „Rozbieżności opozycji”, „Oddłużenie szpitali jest koniecznością”, „Marcin Pakulski o propozycjach wyborczych” i „Zdrowie na wyborczym rozdrożu”.

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.